Egzamin ze szczęscia
źródło |
Tytuł: Szczęście do poprawki
Autor: Arleta Tylewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Życie Jagody było poukładane. Miała piękny dom i męża, na którym skoncentrowała swoje życie. Pewnego dnia dowiaduje się jednak, że nie jest jedyną kobietą w jego sercu. Ukochany mężczyzna zdradza ją od lat i nie dość, że nie widzi w tym nic złego, to jeszcze chce kontynuować ten chory układ. On, Jagoda i Beata, w końcu każdą kocha? Żona jednak decyduje się na pierwszą, samodzielną decyzje, trzaska drzwiami i wyjeżdża w siną dal, by wszystko przemyśleć. Nie chce być tą drugą, ale nie wyobraża sobie życia bez męża. Kim by wtedy miała być? To dla niego poświęciła pasje, ambicje i większość przyjaciółek. Poza jedną, która nie opuszcza jej w żadnej kryzysowej chwili i zawozi do miejsca, gdzie leczy się dusze. A jak wiadomo, na złamane serce najlepsza jest nowa miłość. Będą więc uniesienia, łzy, powroty i rozstania, jak to w romansie...
Początek książki jest moim ulubionym fragmentem. Napisany lekko, a jednak bardzo emocjonalnie, niesie za sobą wiele niewypowiedzianych uczuć. Dalej jest już trochę gorzej, jakby analiza bohaterki stała się mniej wnikliwa. Jest jej źle i smutno, w tym samym czasie, gdy mnie lekko i przyjemnie. Podczas czytania nie udzieliły mi się jej emocje, co dla niektórych bez wątpienia jest plusem. Takie pokłady rozpaczy z pewnością nie są zdrowe dla kobiecej psychiki. W przeciwieństwie do radości płynącej z lektury i ogólnego przesłania. Skończyłam czytać książkę z poczuciem, że wszystko jest możliwie i każdy ma szansę na szczęśliwą miłość, obojętnie na jakim etapie życia jest.
Szczęście do poprawki to pozycja typowo kobieca, oparta na wielu popularnych wątkach. Zakręcona, postrzelona, ale oddana koleżanka? Jest! Bohaterka wykonująca przyjemny, wolny zawód? Spełnione! Szarmancki i czekający mężczyzna kontra podły drań? Obecni! Prawie idealni rodzice i cudowne dziecko? Jak najbardziej! Nagromadzenie taki rarytasów to sukces gwarantowany. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z powieściami obyczajowymi, ta pozycja z pewnością przypadnie ci do gustu. Jej przekaz jest optymistyczny i motywujący. Jako miłośniczka gatunku z pewnością docenisz garść schematów, z których autorka czerpie pełnymi garściami.
Mam jednak pewne drobne "ale". Chociaż bohaterka co rusz przekonuje nas o swoim nieszczęściu, nie jestem w stanie jej uwierzyć. Tak, jej małżeństwo okazało się pomyłką, ale wszystko inne to pasmo sukcesów. Wystarczyło uregulować sprawy z mężem, by żyć pełną piersią, realizować się i rozwijać. I to bez większych trudności. To bardzo miły obrazek, ale mało realistyczny.
Sama akcja jest lekko przewidywalna, co jednak może się podobać. Ta historia jest przyjemnym oderwaniem od codzienności, chociaż właśnie o niej mówi. Zachęca do tego, by marzyć i działać. Czasami jednak dokładność, z jaką opisywane są poszczególne dni, bywa nużąca, nie każda czynność wnosi coś do akcji.
Nie sposób nie polubić bohaterów, którzy w większości są bardzo sympatyczni. W przeciwieństwie do głównej bohaterki, która momentami bywa irytująca. Zwłaszcza na samym początku, gdy zdolność do decydowania o własnym życiu ma na poziomie znikomym. I zapewne o to chodziło. By nie lubić kobiety niesamodzielnej, niespełnionej, zagubionej w nie swojej bajce. Wtedy jej przemiana jest przez czytelnika oczekiwana i doceniana. A może nawet inspirująca? Bo ile z nas odkłada siebie samą na później, swoje marzenia, plany? Dziś to najlepszy moment na działanie. I nie dopuszczajmy do tego, by uświadamiała nam to dopiero zdrada.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!