środa, 29 listopada 2017

Goodbye days – młodzieżówka pełna smutku

 

Wszystko ma swój początek i koniec. Nawet życie. Ale ta oczywistość nie raz łamie mi serce i pozbawia tchu. Bo jak to może być, że jest tylko tu i teraz? Że historia nie jest tylko bajką, że to wszystko kiedyś się wydarzyło i dziać się będzie dalej, nawet bez naszego udziału? Czas nie zatrzymuje się nawet wtedy, kiedy powinien. Bo gdy odchodzi ktoś bliski, życie nie powinno toczyć się, jak gdyby nigdy nic. Słońce nie powinno wstawać normalnie, bo przecież świat stał się nagle bardzo wybrakowanym miejscem. A jednak... tak się dzieje. Czy kiedyś będę w stanie to zrozumieć?

Tytuł: Goodbye days
Autor: Jeff Zentner
Wydawnictwo: Jaguar

Jeszcze wczoraj byli wszyscy razem, czteroosobowa Bryganta SOS. Mieli swoje plany, marzenia, poczucie humoru, które rozumieli tylko oni. Jeden feralny sms wszystko zmienił. Wszystko zniszczył. Carver po prostu nie mógł się doczekać swoich przyjaciół. Chciał wiedzieć, kiedy przyjadą. Niewiele myśląc, wysłał wiadomość. Bo gdyby przypuszczał, że „Gdzie jesteście? Odpiszcie, proszę” doprowadzi do ich śmierci, prawdopodobnie roztrzaskałby swój telefon. Ale nie może cofnąć czasu. Teraz jest tylko on, ich nie ma, towarzyszą mu za to rozpacz, tęsknota i wyrzuty sumienia. Czy uda mu się z tym pogodzić?

Goodbye days nie jest łatwą książką. Opowiada o stracie, bólu, ale też o przebaczeniu i wychodzeniu z żałoby. Chociaż jest to powieść młodzieżowa, nie brak w niej gorzkich refleksji, czy myśli poruszających czytelnika w każdym wieku. Ta historia jest jednak przede wszystkim... smutna. Główny bohater przeżywa wiele trudnych emocji naraz, a nie zawsze może znaleźć w otoczeniu wsparcie. Właśnie dlatego początek fabuły jest niezwykle dołujący. Czytelnicy, którzy mają już za sobą trudne pożegnania, mogą poczuć ciężar własnych wspomnień. Bo historia opisana została w sposób bardzo przejmujący, niezwykle prawdziwy i pozbawiony jakiejkolwiek przesłodzonej otoczki.

"Nauczycielka fizyki zadała nam kiedyś pytanie: „Co jest według was cięższe? Kilogram piór czy kilogram ołowiu?”. Wszyscy bez wahania odpowiedzieliśmy, że kilo ołowiu. Dzisiaj już wiem, że ciężar trumny najlepszego przyjaciela nie równa się ciężarowi ołowiu i pierza. Jest znacznie cięższy".

Radzenie sobie z żałobą nie jest łatwe. Każdy przeżywa ją na swój sposób. Śledząc losy bohatera, jednocześnie poznajemy rodziny jego zmarłych przyjaciół. Możemy zaobserwować, jak śmierć wpływa na najbliższych zmarłego i jak radzą sobie oni z problemami. Nie sądzę, by w jakikolwiek sposób mogło to przygotować nas na najgorsze, ale z pewnością uświadamia jedno, jesteśmy śmiertelni, czy warto marnować swój czas na nieistotne sprawy, czy błahe problemy?

Jeśli zaś chodzi o tempo akcji, to jest ono bardzo różne. Momentami miałam ochotę płakać, wczuwałam się rozpacz głównego bohatera, a innym razie... ziewałam z nudów. Czasami jego działania, czy opowieści, nie były szczególnie wciągające.

Niezwykle ubolewam też na tym, że nie pociągnięto dalej wątku prawnego. Ta kwestia była tak kontrowersyjna, że brak jej kontynuacji bardzo mnie rozczarował. Na plus książki można policzyć to, że nie ma w niej zbyt wiele słodkich i naiwnych młodzieżowych rozwiązań fabularnych. Historia nie idzie bohaterowi na rękę, a mało co rozwiązuje się samo. Nie ma heroicznych przemów, myśli dojrzałych ponad wiek, czy głębokiego przesłania, że wszystko będzie dobrze. Ale z drugiej strony całość nieszczególnie napawa optymizmem ani nie zaskakuje nagłymi zwrotami wydarzeń.

Goodbye days to książka, która skłania do myślenia, która pod przykrywką prostej opowieści przekazuje mnóstwo emocji. Chociaż jej akcja nie zawsze wciąga, to jest to historia prawdziwa, jak samo życie i smutna, jak śmierć.



2 komentarze:

  1. Lubię książki, które skłaniają do myślenia. Mam ją na swojej liście. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że okładka przyciąga, a uwielbiam książki, które skłaniają do myślenia. Zapraszam Cię również do mnie https://kacikmilosnikowksiazek.wordpress.com. Miłego dnia 💖💖

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates