Dziesięć tysięcy słońc nad tobą – młodzieżowe SF
Książki z ogólnie
rozumianej fantastyki od literatury obyczajowej, różnią się
przede wszystkim tym, że czytelnicy wymagają od nich ciekawej i
nieszablonowej kreacji świata. Nie wystarczy wciągająca fabuła,
intrygujący bohaterowie, czy świetna narracja. Punktem wyjścia
zawsze będzie pomysłowość autora w tworzeniu nowej
rzeczywistości, a przynajmniej modyfikowaniu tej prawdziwej. W
momencie, kiedy to się uda, jest już tylko... trudniej. Pierwszy
tom zachwycił czytelników, ale jak ma zrobić to drugi? Świat
został już zaprezentowany, karty odkryte, co dalej?
Tytuł: Dziesięć tysięcy słońc nad tobą
Autor: Claudia Gray
Cykl: Firebird (tom 2)
Wydawnictwo: Jaguar
Autor: Claudia Gray
Cykl: Firebird (tom 2)
Wydawnictwo: Jaguar
Marguerite czeka niezłe
wyzwanie! Jest podróżniczką doskonałą, a co za tym idzie,
łakomym kąskiem dla korporacji, która zamierza czerpać korzyści
z wypraw pomiędzy wymiarami. Żeby skłonić dziewczynę do
współpracy, są gotowi zrobić wszystko. Celem ich ataku stał się
Paul, jej ukochany. Żeby go uratować, Marguerite musi zgodzić się
na warunki, jakie jej dyktują. A to oznacza szalenie niebezpieczną
i niejednoznaczną etycznie wyprawę. Ale czego się nie robi z
miłości! Inne wymiary czekają, a więc... w drogę!
Na początku miałam
pewne obawy co do książki. Pierwszy tom bardzo mi się podobał.
Zachwyciła mnie ta spopularyzowana wersja równoległych
rzeczywistości. To był świetny pomysł i bardzo wciągające
wykonanie. Czy poruszając drugi raz ten sam temat autorowi uda się
zachować nutkę świeżości i oryginalności? Częściowo się to
udało, chociaż... na początku nic tego nie zapowiadało.
Już kilka razy zadawałam
pytanie, jak utrzymać uwagę czytelnia w serii opartej na
pomysłowości. Przyszedł czas na odpowiedź. Regularnie i co jakiś
czas podrzucać mu nowości, kolejne, nieznane do tej pory elementy
świata. W książce „Dziesięć tysięcy słońc nad tobą”
początek oferuje nam tylko kilka dodatkowych informacji. Od razu
rzuca bohaterkę w wir akcji, równie dynamiczny, co pozbawiony
głębszej refleksji. Z pewnością nie można narzekać na jedno, na
przygodę, jest jej całe mnóstwo, wiele się dzieje, a sceny
błyskawicznie przechodzą od spokojnych rozmów do wydarzeń
bezpośrednio zagrażających życiu.
A na co można? Nie znam
się na fizyce. Niestety nie i nie będę tego ukrywać. Ale mam
dziwne wrażenie, że autor też niekonieczne. Rozwiązania, które
zaproponował to spopularyzowanie dość powszechnie znanej teorii.
Kiedy jednak dochodzi do kluczowych rozwiązań, mam wrażenie, że
to wszystko bardzo dopasowuje się do fabuły, a każde pytanie
„dlaczego” mogłoby zburzyć wątłą konstrukcję wewnętrznej
logiki. Dlatego wolałam go nie zadawać.
W tym tomie, w większym
stopniu niż wcześniej, pierwsze skrzypce odgrywa miłość. Zdążył
nam się już wykreować klasyczny, młodzieńczy trójkącik, teraz
przychodzi pora na rzewne wyznania i szczere deklaracje. Może to
wzruszać, ale też... bawić. Momentami czułam się zaskoczona
ilością romantycznych i platonicznych uniesień. Gdybym czytała tę
książkę z nastawieniem na związek, nie przeszkadzałoby to, tym
razem jednak oczekiwałam zakręconego SF i ten obyczajowy wstęp
odrobinę zgasił mój zapał.
Ale... w końcu
doczekałam się. Mniej więcej od połowy książki kreacja świata
znowu zaczyna odrywać najważniejszą rolę. Kwestie sygnalizowane
wcześniej stają się palącymi problemami. W grę zaczyna wchodzić
etyczność podróży między wymiarami i konsekwencje dla
„przejmowanych wcieleń”. Nic nie jest już jednoznaczne, a
działania „tych dobrych” budzą coraz większe wątpliwości.
Ale to nie wszystko. Tematów do rozważań jest całe mnóstwo. Poza
kwestią działań podróżników są jeszcze problemy odwiedzanych
przez nich światów. Wątpliwości, które się pojawiają, pomimo
fikcyjnego charakteru są bardzo rzeczywiste i aktualne.
To jednak nie wszystko,
pod sam koniec książki czekało mnie kilka zaskakujących i
intrygujących zwrotów akcji. O tak! Na to właśnie liczyłam.
Fabuła stała się jeszcze bardziej pokręcona, nie tylko
niejednoznaczna, ale też nieprzewidywalna. Otworzyło się wiele
ciekawych możliwości. Dlatego z niecierpliwością wyczekuję
kolejnej części. Jak skończy się ta seria? Czy autor schował
jeszcze jakiegoś asa w rękawie? Mam nadzieję, że tak!
nie czytałam pierwszej części, ale jestem jej ciekawa, podobnie jak i tomu drugiego, więc pewnie wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
zaczytanamona.blogspot.com
To trzeba zacząć czytać, bo niedługo trzeci, finalny tom :)
Usuń