Nie podchodź bliżej – Katarzyna Misiołek
Jesteś dobry
przyjacielem/przyjaciółką? Troszczysz się, pamiętasz, służysz
szczerą uwagą. A może... prześladujesz, wypominasz i krytykujesz?
Gdzie jest ta cienka granica, kiedy przyjaźń zamienienia się w
tyranię?
Tytuł: Nie podchodź bliżej
Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Muza
Dorotę i Nataszę łączy
wspólna młodość. Obtarte kolana, pierwsze randki i młodzieńcze
zabawy. Ale też wiele mrocznych spraw, ojciec alkoholik, matka
despotka i problemy z własną tożsamością. Do pewnego momentu
dziewczyny były nierozłączne, aż pewnego dnia jedna z nich,
Natasza, znikła bez słowa. Dorota jest już dorosłą kobietą,
poukładała swoje życie na nowo, zamknęła pewne sprawy, żyje
przyszłością, którą tworzy z rodziną. Czy jednak wszystko ma
już za sobą? Musi mieć się na baczności, bo Natasza wraca i wraz
z przyjaźnią, niesie za sobą wiele nieujawnionych tajemnic.
Nie podchodź bliżej
to książka zaskakująca.
Klasyczna obyczajówka, ale z tych porządnych, świetnie
opowiedzianych i przede wszystkim, dopracowanych. Autorka porusza
najróżniejsze problemy, zarówno te lekkie, jak i bardzo ciężkie.
Robi to jednak z wyczuciem smaku, wie, kiedy docisnąć, a kiedy
rozłożyć napięcie, co zataić, a co zasygnalizować. I z
pewnością potrafi wywołać w czytelniku emocje. We mnie się one
kotłowały. Więc gdzie to zaskoczenie? Dlaczego o nim piszę, skoro
zdanie później zaczynam „klasyczna”. Otóż przyzwyczaiłam
się, że większość książek dzieje się w związku z miłością,
że to romantyczne uczucie jest głównym wątkiem obyczajówek. Ktoś
się w kimś zakochuje, szuka pocieszenia, zostaje porzucony. Tym
razem jest inaczej. W powieści chodzi przede wszystkim o relacje
między dwoma kobietami, o tym, jak bardzo zagmatwana potrafi być
przyjaźń.
Świetnie
wprowadzony jest też wątek przeszłości. Strona po stronie, scena
po sceny, coraz bardziej zagłębiamy się w historię Doroty i
Nataszy. Historię, o której obydwie najchętniej by zapomniały, a
która wciąż odgrywa ważną rolę w ich życiu. Do dobry moment,
by zadać sobie pytanie, jak przeszłość determinuje nasze obecne
życie, czy pewne wydarzenia pozostawiają trwały ślad, a może da
się od nich uwolnić?
Ta
historia jest też bardzo dobrze opowiedziana od strony
psychologicznej. Autorce udało się uniknąć tendencyjnego kreowana
postaci, nie ma definitywnego podziału na złych i dobrych. Nasi
bohaterowie robię błędy, nie są idealni. Najbardziej obawiałam
się zwłaszcza tej ostatniej cechy. Gdy zaczynałam czytać Nie
podchodź bliżej główny męski
bohater wydawał się zbyt „cukierkowi”. Robił wszystko co
trzeba i mówił odpowiednie rzeczy we właściwych momentach. Całe
szczęście z czasem się to zmieniło, a ja odetchnęłam z ulgą. Z
całą pewnością mogę stwierdzić, że postacie tu wykreowane to
ludzie „z krwi i kości”.
Każdy
inaczej radzi sobie z przeszłością. Nie zawsze są to traumatyczne
przeżycia, czasem ciężkie chwile lub czyny, których się
wstydzimy. Nie tylko główne bohaterki „mają coś za uszami”.
Również drugoplanowe postacie to osoby, które nie ze wszystkiego
są dumne. Powieść w interesujący sposób pokazuje nam, jak
historia potrafi wpłynąć na nasze życiowe decyzje, kogo
przytłacza, a kogo motywuje.
Nie podchodź bliżej
zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Przede wszystkim było inne od
książek, które ostatnio czytałam. A sami wiecie, jak trudno jest
czasem znaleźć coś nowego. Fabuła tej powieści była nie tylko
oryginalna, ale też niesamowicie wciągająca i dobrze rozpracowana.
Czytało się ją błyskawicznie, w towarzystwie mnóstwa emocji i
zwrotów akcji. Bardzo dobra książka!
Bardzo dobrze wspominam tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Ja również, naprawdę wciągająca powieść!
Usuń