Gwiazdka z nieba – Katarzyna Michalak nie tylko na święta!
Katarzyna Michalak to
autorka, która wśród czytelników wzbudza wiele skrajnych emocji.
Niektórzy ją uwielbiają, inni nienawidzą. Do tej pory miałam do
czynienia tylko z jednym jej tytułem, Ogrodem Kamili,
i... było miło, ale bez większych fascynacji. Jak zmieniło się
moje zdanie po przeczytaniu Gwiazdki z nieba?
Sprawdźcie sami!
Tytuł: Gwiazdka z nieba
Autor: Katarzyna Michalak
Cykl: Seria mazurska (tom 1)
Wydawnictwo: Znak Literanova
Nataniel
stracił wszystko. Poza całym mnóstwem złych wspomnień. Zamierza
je wszystkie zostawić za sobą. Dlatego wsiada w samochód i
jedzie... gdzie go oczy poniosą. Trafia do małej mazurskiej
miejscowości. Czy od tej pory wszystko zacznie się układać? Czy
zamieszkanie w chatce, która zgodnie z lokalną legendą, pozbawia
tego, co ważne, to dobry pomysł? Szybko okazuje się, że droga do
szczęścia wciąż jest długa i wyboista, a ludzie, którzy
zaoferowali mu pomoc, sami borykają się z demonami przeszłości...
Może
trochę przez okładkę, trochę przez około świąteczny klimat i
renomę autorki, spodziewałam się słodkiej, lukrowej opowieści.
O chłopaku, który się pogubił, ale poznał miłą dziewczynę i
na Wigilię (bo kiedyż by indziej) stał się cud. Miłość,
szczęście i patrzenie sobie w oczy (najlepiej bez mrugania) przez
wiele godzin. Szybko okazało się, że jestem w wielkim błędzie!
Powieść nie jest ani słodka, ani naiwna. Czyli jaka?
Już
od samego początku autorka uderza w mocne tony. Stawia głównego
bohatera w naprawdę trudnej sytuacji i dość długo niczego nie
ułatwia. Dzięki temu śledziłam jej postępowanie nie tylko ze
sporym zainteresowaniem, ale też przejęciem. Nataniel jest co
prawda dorosły, ale wciąż bardzo młody. Tymczasem zostaje
zupełnie sam i to z całym mnóstwem złych wspomnień. Ale nie
tylko główny bohater jest plusem tego tytułu. Również pozostałe
postacie zasługują na uznanie. Przede wszystkim za to, że nie są
jednoznaczne. Mają swoje zalety, ale też wiele wad. Często
popełniają błędy i muszą liczyć się z ich konsekwencjami. I
chociaż początkowo może się wydawać, że oddzielenie „tych
dobrych” od „tych złych” to kwestia jednego rzutu okiem,
wkrótce okazuje się, że nie jest to takie proste. Pozytywni
bohaterowie zyskują skaz, a ci spod ciemnej gwiazdy, uzasadnionych
motywacji.
Sama
historia jest naprawdę ciekawa. Bohaterowie stają przed trudnymi
wyborami. Interesujące jest też śledzenie tego, jak Nataniel
powoli staje na nogi. Ale nie tylko on. Powieść opowiada historie
wielu osób. W ciekawy sposób wprowadzana jest też przeszłość.
Historii nie zaczyna się od przyspieszonych biografii. Nie,
wspomnienia, te dobre i te złe, ukazują się czytelnikom powoli,
nie po kolei, ale w formie urywków rozmów, czy chwil refleksji. I
to jest fajne. Czemu? Ponieważ pozwala zaangażować się, zacząć
snuć własne przypuszczenia i powoli składać całą historię.
Podobał
mi się również bardzo zmienny nastrój powieści. Raz było ciężko
i smutno, zaraz potem nostalgicznie i przytulnie. Nie zabrakło
również chwil pełnych grozy, czy rozpaczy, ale też radosnych
uniesień obarczonych trudnymi konsekwencji. Jednym zdaniem, emocji
jest tu co niemiara.
Warto
też zaznaczyć, że w książce pojawia się też pewnego rodzaju
odejście od standardowego przedstawienia wsi. Ten motyw jest w
literaturze dość popularny. Główny bohater wyjeżdża daleko,
tam, gdzie wzrok (i najczęściej też Internet) nie sięga, spotyka
dobrych ludzi i doznaje olśnienia (lub odnowienia). U Katarzyny
Michalak jest inaczej. Mała miejscowość wcale nie jest
najspokojniejszym miejscem na świecie, a Nataniel nie raz boleśnie
odczuwa fakt, że nie jest w centrum Warszawy. Jakie czekają go
nieprzyjemności, ile przeszkód go czeka? Wiele! Jednak Katarzyna
Michalak przedstawia je w sposób tak wciągający, że powieść
pochłonęłam dosłownie w jeden dzień. Już nie mogę się
doczekać kontynuacji. Jeśli lubicie książki obyczajowe,
koniecznie sięgnijcie po Gwiazdkę z nieba.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak literanova.
Co do tej wsi to już różne wizje były. Właśnie czytam drugi tom Gwiazdki z nieba :)
OdpowiedzUsuńPs. Przeczytaj Poczekajkę
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać :)
UsuńMiałam tę książkę na oku w okresie świątecznym, ale szczerze powiem, nie miałam ochoty wydawać tyle pieniędzy na nią, bo myślałam, że to będzie kolejna świąteczna opowieść.
OdpowiedzUsuńPod tym względem okładka jest myląca, Wigilia się pojawia, ale jako jedna scena. W zasadzie jest to powieść uniwersalna, ani zima, ani święta nie odgrywają wielkiej roli.
Usuń