piątek, 9 lutego 2018

Historia złych uczynków – przedpremierowo

 

Jeden mały grzeszek. Nic nieznaczące kłamstewko. Ostatni raz, słowo honoru! Poza tym to była wyjątkowa sytuacja. Wszyscy tak robią! Ale prawda pozostaje prawdą. Zło zawsze jest złem, niezależnie od tłumaczenia. A jego historia jest równie długa... jak historia ludzkości.

Tytuł: Historia złych uczynków
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Znak literanova

Nina przyjeżdża do Warszawy z głową pełną planów i marzeń o lepszym życiu. Tam poznaje Miłosza, tajemniczego, ale też porywczego wykładowcę z jej uczelni. Ta miłość ją odurza, uzależnia i jednocześnie przeraża. Jest w stanie zrobić dla niego wszystko. I robi. Nawet więcej, niż sama by chciała. A potem nagle mężczyzna znika. Nina nie chce pogodzić się z tym odejściem i zaczyna go szukać. W ten sposób poznaje jego, ale też swoją, przeszłość. Opowieść trudną, bolesną i niebezpieczną. Historię złych uczynków,

To nie było moje pierwsze spotkanie z autorką. Wcześniej miałam przyjemność przeczytać Upalne lato Gabrieli, dlatego wiedziałam, że łatwo nie będzie. Oczywiście mam na myśli losy bohaterów. Autorka bowiem kojarzy mi się z trudnymi, zagmatwanymi historiami. Jednocześnie prawdziwymi i bolesnymi. Tak jest i tym razem.

Historia złych uczynków niespiesznie wprowadza nas w fabułę. Na początku poznajemy Ninę, dowiadujemy się co nieco na temat jej młodości oraz życiu w rodzinnym mieście. Razem z dziewczyną przeprowadzamy się do Warszawy i poznajemy Miłosza. Ich związek szybko staje się wybuchową mieszanką emocji. Na tym etapie byłam przekonana, że tak będzie wyglądał temat przewodni książki, że skupi się na Ninie i jej problemach. Aż tu nagle, bez żadnego uprzedzenia pojawia się wątek, który rozgrywa się wiele, wiele lat wcześniej. Historia równie wciągająca, co straszna. Po jakimś czasie te dwie opowieści coraz bardziej się ze sobą zazębiają. I to jest pierwszy, bardzo ważny punkt tej książki. Wzajemne powiązania między pozornie niezwiązanymi scenami. To, co na początku wydaje się być ledwie opisem, pod sam koniec okazuje się skutkiem, nie przyczyną. Z biegiem akcji widać coraz więcej zależności, dzięki czemu nasze odczucia wciąż ulegają zmianom. Nic nie jest tak naprawdę pewne, a wszystko, każdy detal ma znaczenie.

Bo ta historia tak naprawdę napisania jest emocjami. Smutkiem, nienawiścią, pożądaniem, pragnieniem zemsty i złamanymi sercami. Tyle w niej bólu, tyle utraconych marzeń, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. To opowieść o silnych ludzkich namiętnościach. Takich, które czasem popychają ludzi do złych rzeczy. Ale nie tylko. Nie należy zapominać o drugiej stronie medalu. O miłości, poświęceniu, wsparciu, opiece. One również odrywają ważną rolę i splatają się ze złem w jedną, nierozerwalną opowieść.

Za każdym razem, gdy czytam książkę, której akcja prowadzona jest dwutorowo, zastanawiam się, która linia fabularna jest lepsza. W tym przypadku początkowo długo stawiałam na historię rozgrywającą się w teraźniejszości. Jednak już po ok. 100 stronach zmieniłam zdanie. Nie da się wskazać ciekawszego wątku, wszystko, dosłownie każda scena, wciąga i porusza równie intensywnie. Relacje między bohaterami stają się coraz bardziej napięte, aż dochodzi do poruszającego zakończenia.

Niewiele książek zrobiło na mnie takie wrażenie, jak ta. Po przeczytaniu Historii złych uczynków czułam, że wiele spraw muszę na nowo ułożyć w swojej głowie. Przemyśleć, przetrawić, zrewidować. Czy Nina i Miłosz spotkali się przypadkiem? Czy cokolwiek dzieje się bez powodu? Jedno jest pewne, wszystko w końcu stanie się historią. A czy będzie to historia złych uczynków, to paradoksalnie nie zawsze zależy tylko od nas samych.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak literanova.

6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale brzmi bardzo ciekawie. Będę mieć ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma swoją premierę 28.02.2018 r., warto po nią sięgnąć!

      Usuń
  2. Nie znam autorki. Wiem, że taka jest, bo często proszą i jej książki w bibliotece, ale nie miałam okazji czytać nic jej pióra. Ta książka wygląda ciekawie, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozważę ten tytuł ;) Brzmi ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates