Historia złych uczynków – przedpremierowo
Jeden mały grzeszek. Nic
nieznaczące kłamstewko. Ostatni raz, słowo honoru! Poza tym to
była wyjątkowa sytuacja. Wszyscy tak robią! Ale prawda pozostaje
prawdą. Zło zawsze jest złem, niezależnie od tłumaczenia. A jego
historia jest równie długa... jak historia ludzkości.
Tytuł: Historia złych uczynków
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: Znak literanova
Nina przyjeżdża do
Warszawy z głową pełną planów i marzeń o lepszym życiu. Tam
poznaje Miłosza, tajemniczego, ale też porywczego wykładowcę z
jej uczelni. Ta miłość ją odurza, uzależnia i jednocześnie
przeraża. Jest w stanie zrobić dla niego wszystko. I robi. Nawet
więcej, niż sama by chciała. A potem nagle mężczyzna znika. Nina
nie chce pogodzić się z tym odejściem i zaczyna go szukać. W ten
sposób poznaje jego, ale też swoją, przeszłość. Opowieść
trudną, bolesną i niebezpieczną. Historię złych uczynków,
To nie było moje
pierwsze spotkanie z autorką. Wcześniej miałam przyjemność
przeczytać Upalne lato Gabrieli, dlatego wiedziałam, że łatwo nie będzie. Oczywiście mam na myśli losy bohaterów.
Autorka bowiem kojarzy mi się z trudnymi, zagmatwanymi historiami.
Jednocześnie prawdziwymi i bolesnymi. Tak jest i tym razem.
Historia złych
uczynków niespiesznie wprowadza nas w fabułę. Na początku
poznajemy Ninę, dowiadujemy się co nieco na temat jej młodości
oraz życiu w rodzinnym mieście. Razem z dziewczyną przeprowadzamy
się do Warszawy i poznajemy Miłosza. Ich związek szybko staje się
wybuchową mieszanką emocji. Na tym etapie byłam przekonana, że
tak będzie wyglądał temat przewodni książki, że skupi się na
Ninie i jej problemach. Aż tu nagle, bez żadnego uprzedzenia
pojawia się wątek, który rozgrywa się wiele, wiele lat wcześniej.
Historia równie wciągająca, co straszna. Po jakimś czasie te dwie
opowieści coraz bardziej się ze sobą zazębiają. I to jest
pierwszy, bardzo ważny punkt tej książki. Wzajemne powiązania
między pozornie niezwiązanymi scenami. To, co na początku wydaje
się być ledwie opisem, pod sam koniec okazuje się skutkiem, nie
przyczyną. Z biegiem akcji widać coraz więcej zależności, dzięki
czemu nasze odczucia wciąż ulegają zmianom. Nic nie jest tak
naprawdę pewne, a wszystko, każdy detal ma znaczenie.
Bo ta historia tak
naprawdę napisania jest emocjami. Smutkiem, nienawiścią,
pożądaniem, pragnieniem zemsty i złamanymi sercami. Tyle w niej
bólu, tyle utraconych marzeń, że nie sposób przejść obok niej
obojętnie. To opowieść o silnych ludzkich namiętnościach. Takich,
które czasem popychają ludzi do złych rzeczy. Ale nie tylko. Nie
należy zapominać o drugiej stronie medalu. O miłości,
poświęceniu, wsparciu, opiece. One również odrywają ważną rolę
i splatają się ze złem w jedną, nierozerwalną opowieść.
Za każdym razem, gdy
czytam książkę, której akcja prowadzona jest dwutorowo,
zastanawiam się, która linia fabularna jest lepsza. W tym przypadku
początkowo długo stawiałam na historię rozgrywającą się w
teraźniejszości. Jednak już po ok. 100 stronach zmieniłam
zdanie. Nie da się wskazać ciekawszego wątku, wszystko, dosłownie
każda scena, wciąga i porusza równie intensywnie. Relacje między
bohaterami stają się coraz bardziej napięte, aż dochodzi do
poruszającego zakończenia.
Niewiele książek
zrobiło na mnie takie wrażenie, jak ta. Po przeczytaniu Historii
złych uczynków czułam, że
wiele spraw muszę na nowo ułożyć w swojej głowie. Przemyśleć,
przetrawić, zrewidować. Czy Nina i Miłosz spotkali się
przypadkiem? Czy cokolwiek dzieje się bez powodu? Jedno jest pewne,
wszystko w końcu stanie się historią. A czy będzie to historia
złych uczynków, to paradoksalnie nie zawsze zależy tylko od nas
samych.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak literanova.
Nie słyszałam o tej książce, ale brzmi bardzo ciekawie. Będę mieć ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMa swoją premierę 28.02.2018 r., warto po nią sięgnąć!
UsuńNie znam autorki. Wiem, że taka jest, bo często proszą i jej książki w bibliotece, ale nie miałam okazji czytać nic jej pióra. Ta książka wygląda ciekawie, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam, warto sięgnąć po książki tej autorki.
UsuńRozważę ten tytuł ;) Brzmi ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPolecam mieć go na uwadze :)
Usuń