wtorek, 20 marca 2018

Coś do ukrycia


Dziś zabiorę Was w podróż po Polsce. Odwiedzimy kilka miast, które autorka zgrabnie ukryła przed nami pod pierwszymi literami ich nazwy. Ale to w niczym nie przeszkadza. Będzie swojsko, malowniczo, bardzo letnio i wesoło. A w podróż tę zabierze nas Julia, bohaterka książki Iwony Kowalskiej zatytułowanej Coś do ukrycia.

Tytuł: Coś do ukrycia
Autor: Iwona Kowalska
Wydawnictwo: Novae Res

Julia jest aktorką w teatrze dla dzieci. W niedalekich planach ma zaręczyny z Filipem, nieźle rokującym finansistą. Z podekscytowaniem czeka na kolację wigilijną odbywającą się u babci Filipa, która przybliży ją do oczekiwanych oświadczyn. Niestety jak zwykle to bywa, nic nie układa się tak, jak powinno. Podczas świątecznej biesiady na jaw wychodzi pewien wstydliwy sekret z życia Julii, który nie zyskuje aprobaty u rodziny Filipa. A i sam Filip bierze nogi za pas.

Lecz Julia, kiedy coś idzie nie po jej myśli, nie ucieka do ciemnego kąta. O nie. Po chwilowym załamaniu wraz z pomocą niezastąpionych przyjaciół, Baśki i Mietka opracowuje plan zemsty. Całą trójką zgodnie zakładają, że rodzina Filipa, na pewno nie jest tak idealna, za jaką chce uchodzić. I każdy z nich, począwszy od seniorki rodu babci Niny, na nobliwym księdzu Polikarpie kończąc, ma coś do ukrycia. I biorą się za rozpracowywanie poszczególnych członków zacnej, wydawałoby się, rodziny. A kiedy na horyzoncie pojawia się przystojny kuzyn Marek, robi się jeszcze ciekawiej...

Całą historię poznajemy bezpośrednio z relacji Julii, która postanawia nam opowiedzieć o wydarzeniach mających miejsce kilkanaście lat wcześniej. Internet dopiero raczkował, w telefonach komórkowych nie było aparatów fotograficznych i przepływ informacji trwał znacznie dłużej, niż dziś. Dlatego śledztwo prowadzone przez naszych bohaterów do najłatwiejszych nie należało.

I dlatego ta historia jest tak znakomita. Bo to opowieść ciut retro, bardzo zabawna i bardzo prawdziwa. O tym, jak nie powinno się zbyt pochopnie oceniać innych, gdy sami nie jesteśmy bez skazy. O tym, ile warte są prawdziwe przyjaźń i miłość. O idealnej rodzinie, która wcale nie jest tak idealna, jakby się wszystkim wydawało. A przede wszystkim o tym, że warto żyć w zgodzie ze sobą samym i swoimi wartościami. Bo wtedy można wygrać wszystko.

Coś do ukrycia to historia o bezcennych wartościach, przedstawiona w niesamowicie zabawny sposób. Julia i jej przyjaciele budzą naszą sympatię od pierwszego zdania i przez całą lekturę kibicujemy im z zapartym tchem.

Zapraszam Was gorąco, Moi Drodzy Czytelnicy, na uroczą wycieczkę w towarzystwie Julki, Basi i Mietka. Gwarantuję Wam, iż ubawicie się setnie i jeszcze długo wspominać będziecie tę wyprawę.

Dorota Skrzypczak

 

4 komentarze:

  1. Na książkach Novae Res do tej pory się nie zawiodłam, więc i ta na peno jest świetna :)

    Pozdrawiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Brzmi ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates