Pudełko z marzeniami
Każdy ma jakieś
marzenia. Czasami są to drobnostki, innym razem pragnienia tak
absurdalne, że ich spełnienia jest po prostu niemożliwe. Ale mam
też prawdziwe marzenia, poważne i bardzo istotne. O których nie
mówimy nikomu. Trzymamy jej głęboko w sercu i czekamy... na cud.
Tytuł: Pudełko
z marzeniami
Autor: Magdalena
Witkiewicz, Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
„Bo to zła kobieta
była!” mógłby powiedzieć Michał, główny bohater powieści.
Nie dość, że zdradziła go narzeczona, to jeszcze wykiwał
najlepszy przyjaciel. Co się robi w takiej sytuacji? Oczywiście...
zaczyna nowe życie. A do tego potrzebny jest jakiś punkt
zaczepienia, myśl na start. I tą inspiracją okazuje się historia
rodzinne, która głosi, że w małym, polskim miasteczku ukryto
skarb. Michał niewiele myśląc postanawia go odnaleźć. Nawet nie
spodziewa się, że spotka tam Malwinę, dziewczynę równie
zagubioną, co on. Sprawa nabiera tempa, gdy w grę wchodzą dwie
energiczne emerytki oraz dwójka pomysłowych dzieciaków. Oj, będzie
się działo. A zagadka przecież nie rozwiąże się sama!
Każdy, kto jest fanem
któregoś z autorów, czy to Magdaleny Witkiewicz, czy Alka
Rogozińskiego, o tym tytule słyszał już w okolicy świąt
bożonarodzeniowych 2017. Ale Pudełko z marzeniami to
coś więcej, niż tylko przyjemna, zimowa powieść, to bardzo
pozytywna, ale też uniwersalna historia.
Ale
trzymając się tematu fanów. Jeśli czytaliście Pracownię
dobrych myśli lub Milaczka
czeka Was kilka smaczków.
Spotkacie się z bohaterami wcześniejszych książek Magdaleny
Witkiewicz, dlatego zdecydowanie polecam (jeśli oczywiście macie
taki zamiar) najpierw przeczytać poprzedniej tytuły. Inaczej spotka
Was kilka nieprzyjemnych spoilerów.
Pudełko z marzeniami
to lekka, przyjemna i bardzo
pozytywna opowieść. Idealnie sprawdza się, jako forma odpoczynku
po ciężki dniu. Zanurzając się w tę historię można zapomnieć
o wszystkich problemach i dać się pochłonąć biegowi wydarzeń. I
wcale nie oznacza to, że bohaterom zawsze jest lekko. O nie, nic
bardziej mylnego! Autorzy zsyłają na nich całe mnóstwo nowych
przeciwności losu, jednak coś w sposobie narracji nie pozwala nam
przestać wierzyć, że zawsze czeka jakiś happy end.
I
to jest chyba najmocniejsza strona tej książki. Klimat i niegasnąca
pogoda ducha wielu bohaterów. Ale warto też podkreślić, że
zakres poruszanych komplikacji jest dość szeroki i całkiem
poważny. Nie oczekujcie trywialnej opowieści wypełnionej
sztucznymi uśmiechami. Podczas czytania Pudełka z
marzeniami można się nie raz
wzruszyć!
Jak
już wspomniałam, książka jest pisana przez dwóch autorów. I tu
też należy się wyraz uznania, tego faktu zupełnie nie widać. Nie
ma żadnych przeskoków, zmian narracji, dziwnych zwrotów akcji, czy
cokolwiek, co sugerowałoby „rozdwojenie jaźni” :) Nie mogłam
się jednak oprzeć wrażenie, że styl Pani Magdaleny był w
powieści dominujący, a książka bardziej przypomina tytuły w jej
wydaniu, niż powieści Alka.
Podobał
mi się też rozwój wydarzeń. Chociaż nie ukrywam, przy jej
czytaniu czułam przyjemność dość podobną, jak przy oglądaniu
dobrych (!), amerykańskich filmów. Niby wiedziałam, co się
stanie, a jednak z całych sił dopingowałam bohaterom.
Ta
książka kryje w sobie naprawdę piękne przesłanie. Warto podążać
za swoimi marzeniami, warto wierzyć w przewrotny los. Może nie jest
to szczególnie wymagająca lektura, ale naprawdę bardzo przyjemna.
Warto po nią sięgnąć po ciężkim, stresującym dniu.
Takie lekkie książki są mi czasem potrzebne, więc chętnie bym ją przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z twórczością tych autorów. Obecnie szukam właśnie takich lekkich książek, żeby pokonać zastój czytelniczy :) Myślę, że ta byłaby pomocna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Dużo dobrego słyszałam o tej książce, ale do tej pory nie mialam okazji sie z nią zapoznać :) Póki co czekam na "Do trzech razy śmierć" i "Lustereczko powiedz przecie".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/