czwartek, 29 marca 2018

Rising 5, czyli kosmiczna kooperacja


Asteros przez wiele lat było niezagrożone. Wszelkie monstra trwały zamknięte za zapieczętowanymi bramami. Jednak nic nie trwa wiecznie. Moc czarów powoli słabnie, a potworom coraz częściej udaje się przedostać. Zadaniem drużyny Rising 5 jest odnalezienie zaginionych run i zapieczętowanie bramy. Los planety leży w waszych rękach!

Tytuł: Rising 5: Runy Asteros (Rising 5: Runes of Asteros)
Typ gry:
kooperacyjna
Projektant:
Gary Kim, Evan Song
Ilustracje:
Vincent Dutrait
Wydawca polski:
2 Pionki
Data wydania polskiego:
2017
Liczba graczy: 1-5
Wiek graczy:
od 10 lat
Czas rozgrywki:
30 min
Cena:
119,95 PLN


Rising 5
to niesamowicie wciągająca gra kooperacyjna zapewniająca rozrywkę dla składu od 1 do 5 osób w wieku powyżej 10 lat i zamykającą się w około pół godziny. Jej celem jest zapieczętowanie bramy poprzez ułożenie 4-elementowej kombinacji. Do wyboru mamy 7 run. Liczy się nie tylko wskazanie dobrych wzorów, ale też ich właściwe ułożenie.


Gra nie ogranicza się jednak do zgadywania kodu. Ten element jest dostępny dopiero na określonych etapach. I właśnie do nich będzie zmierzać nasza drużyna. Jak to w grach kooperacyjnych jest dość powszechne, każda z postaci posiada inne umiejętności specjalne. Tym razem jednak ten podział ma naprawdę kluczowe znaczenie, a ich odpowiednie wykorzystywanie przesądza o sukcesie bądź porażce.


Przed przystąpieniem do rozgrywki należy pobrać na telefon i uruchomić aplikację, która poprowadzi nas przez sam początek przygody. Rozkładamy plansze, każdemu z graczy rozdajemy odpowiednią liczbę kart (w ekipie od 2 do 3 osób – po 6, od 4 do 5 – po 5 kart postaci) i wstępnie umieszczamy wybrane przez siebie żetony bramy. Przy pomocy aplikacji sprawdzamy to ułożenie i wyciągamy pierwsze wnioski. Dowiadujemy się, ile z użytych run faktycznie znajduje się w finalnej kombinacji (w tym ile jest na właściwym miejscu). Specjalnie powtarzam tu słowo „ile”, ponieważ poza liczbą nie wiemy dokładnie, o jakie elementy chodzi. To będziemy odkrywać później, co jakiś czas testując nowe kombinacje.


Sama plansza jest raczej skromna. Poruszamy się po niej 5 bohaterami, zużywając do tego rozdane na początku karty postaci. Na tym etapie konieczne są konsultacje. W zależności od kart każdy z graczy ma inne możliwości. Należy więc ustalić, kto kogo porusza i jaką akcję podejmie. Kluczowe są specjalne umiejętności, wymagające zaplanowania co najmniej po jednym ruchu każdego z graczy. Należą do nich m.in. zdolność zmieniania kombinacji run. Gracze mają do wyboru 3 akcje (każda kosztuje jedną kartę postaci): ruch, spotkanie (z artefaktami, pomocnikami, potworami), pieczętowanie bramy (sprawdzanie kombinacji run). Podczas spotkań zdobywamy zielone kostki energii. Gdy mamy ich 4 możemy pieczętować bramę. Po zakończeniu swojego ruchu aktywny gracz musi dobrać karty, od minimum jednej aż do limitu ustalonego wcześniej zgodnie z liczbą graczy. I tu może pojawić się coś złego, czyli karta ze słońcem. Jego tor zilustrowany został po prawej stronie planszy. Po wyciągnięciu takiej karty lub przegraniu walki, musimy przesunąć żeton słońca o jedno pole niżej. Gdy zejdzie poniżej skali, automatycznie gra dobiega końca. I to by było tyle zasad.

Rising 5 to klasyczna gra kooperacyjna. Wszyscy razem decydujemy o przebiegu rozgrywki, wspólnie decydując się na określoną strategię. W konsekwencji standardowo może dojść do konfliktu gracza o zbyt silnej osobowości. Jeśli uda nam się zwalczyć tę typową przypadłość gier kooperacyjnych, tytuł spisuje się na medal. Daje duże pole do popisu osobom, które lubią zagadki logiczne. Sam mechanizm układania run jest ciekawy i pozwala sporo pokombinować. Również rozgrywka, która do niego prowadzi, jest wciągająca i zmusza do wielu uzgodnień między graczami.


Jeśli zaś chodzi o planszę to na pierwszy rzut oka wydaje się ona skromna i niedająca wiele możliwości. W praktyce jednak świetnie sprawdza się w rozgrywce i idealnie wpasowuje w opisaną mechanikę. Nie brak ani pól, ani możliwości.


Kolejnym ciekawym aspektem jest wykorzystanie telefonu podczas rozgrywki. Tak, w tym momencie trzeba podkreślić, że ten sprzęt teoretycznie nie jest niezbędny. W składzie minimum dwuosobowym jeden z graczy może robić za mistrza gry i wykonywać to, co aplikacja (tj. układać kombinację, a następnie ją weryfikować). Jest jednak wyłączony z zabawy, dlatego mimo wszystko polecam korzystanie z telefonu. Pomijając ten potencjalny problem, aplikacja świetnie sprawdza się w praktyce. Przede wszystkim dodaje rozgrywce klimatu dzięki ciekawej, nastrojowej muzyce (która mimo wszystko mogłaby mieć dłuższą ścieżkę i więcej wariantów). Podstawowym jej zadaniem jest sprawdzanie ułożonej kombinacji run, co robi się przy pomocy zdjęcia. W zależności od naszego oświetlenia to zadanie czasem jest trudne, a czasem dziecinnie proste. Gdybyśmy jednak mieli z tym problem, można pominąć to, samodzielnie wybierając kombinację w telefonie. Udział aplikacji w grze ubarwia rozgrywkę, sam program dobrze działa i nie zacina się. Przynajmniej, jeśli nie korzystacie z iPhone'a. W tym wypadku grafika się rozjeżdża, a całość nie wygląda już tak dobrze.

Jak gra sprawdza się w różnych wariantach graczy? Jedna osoba, mając do dyspozycji telefon, może bez większego trudu zagrać w Rising 5. Jednak prawdziwy potencjał gra odkrywa w składzie 2-3 osobowym. Wtedy każdy z uczestników ma sporo do powiedzenia. Od 4 do 5 osób na planszy robi się trochę tłoczno. Łatwo też wychodzi na jaw negatywna cecha gier kooperacyjnych, tj. przejmowanie dowodzenia przez część graczy i pasywność innych. Niemniej, jeśli dobrze się dogadujecie, również w maksymalnym składzie ten tytuł dostarczy wam sporo zabawy.

Dużym plusem jest też pudełko. Każdy, dosłownie każdy, element ma swoje miejsce. Nawet pionki postaci zasłużyły na przygotowaną idealnie pod ich rozmiar przegródkę. Tak powinno się wydawać wszystkie gry!

Pomijając jednak tę drobną wadę Rising 5 to naprawdę dobry tytuł. Ładnie wydany, z ciekawą mechaniką i wciągającymi zasadami. Dzięki muzyce z aplikacji łatwej wczuć się w klimat i zatracić w rozgrywce. Tytuł idealny dla miłośników gier kooperacyjnych!


  •  

 


 

 

 
Plusy:

  • fajny klimat
  • ciekawa mechanika
  • rozgrywka wspierająca kooperację
  • sprawna aplikacja
  • pomysłowe postacie i dobrze rozłożone umiejętności specjalne

Minusy:
  • aplikacja nie działa na iPhonie

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu 2 Pionki oraz portalowi Polter

1 komentarz:

  1. Ja póki co planszówki tylko dziecinne, mąż nie lubi, znajomi też niekoniecznie. Ale fajnie wygląda :)

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates