Lekcja martwej mowy
Dzisiaj Moi Drodzy
zapraszam Was w historyczną podróż do Lwowa. Nie dość, że
przeniesiemy się wiele kilometrów, to jeszcze porządnie cofniemy
się w czasie. Będziemy świadkami trzech ważnych wydarzeń w
dziejach nie tylko Polski, ale i świata. Bo przecież wojna z
bolszewikami w 1920, okupacja sowiecka Lwowa w 1939 i marzec 68 oraz
interwencja wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w tym samym
roku to zdarzenia, o których słyszał każdy z nas.
Tytuł: Lekcja
martwej mowy
Autor: Paweł
Jaszczuk
Wydawnictwo: Szara
Godzina
Dzięki nieocenionemu
Pawłowi Jaszczukowi będziemy mieli niekłamaną przyjemność
przeżyć mrożącą krew w żyłach kryminalną przygodę. A przy
okazji odwiedzimy również Wiesława Gomułkę w jego gabinecie,
towarzysząc mu przy konsumpcji soczystej kaszanki z kapustą i
chlebem razowym. Zaczyna się ciekawie, nieprawdaż?:):)
W tę niezapomnianą
podróż zabierze nas dziennikarski duet z przedwojennego lwowskiego
Kuriera: Jakub Stern i Wilga de Brie. Podejrzewam, że
niektórzy z Was Jakuba już dobrze znają z poprzedniej powieści
Pawła Jaszczuka zatytułowanej Foresta Umbra. Prowadził on
tam śledztwo w sprawie zaginionych pod Lwowem letniczek.
W Lekcji martwej mowy
spotykamy Sterna w marcu 1968 roku na warszawskim dworcu. Spotyka
tu nieznajomego mężczyznę, który wręcza mu tajemniczą
przesyłkę. Okazuje się, że jest to zaproszenie do Lwowa, od
człowieka, którego Stern nie spodziewał się już nigdy zobaczyć.
Taki sam list otrzymuje również koleżanka Jakuba z przedwojennej
redakcji, Wilga de Brie.
Komuś bardzo zależy,
aby dziennikarze zajęli się jeszcze raz sprawą, nad którą
pracowali w sierpniu 1939 roku. Artykuł na ten temat miał się
ukazać w Kurierze 1 września 1939 roku, ale z oczywistych
powodów nie został opublikowany. We Lwowie okazuje się, że
adresat zaproszenia „zapadł się pod ziemię“.
W ślad za bohaterami na
Ukrainę udają się również dwaj wysłannicy Wiesława Gomułki,
Andrzej Górski i Daniel Wolny. A Jakub i Wilga wpadają w poważne
tarapaty. I już nie wiadomo kto goni kogo, komu zależy na ukazaniu
się starego artykułu, a kto zrobi wszystko by tego uniknąć. I co
wspólnego z tym wszystkim ma młody, polski żołnierz walczący
podczas wojny z bolszewikami w 1920 roku? Tajemniczości całej
fabule nadają jeszcze raporty pewnej Wandy, która donosi na znanego
pisarza (jego powieść przewija się na kartach naszej lektury). I
chyba nie muszę wspominać, że i oni w pewnym momencie znajdą się
we Lwowie?
Przygotujcie się na
prawdziwą jazdę bez trzymanki. Porwania, ucieczki, morderstwa i
tajemnice z przeszłości. Będzie się działo!
Wielkie brawa dla autora
za malownicze oddanie topografii i uroku Lwowa. Ponieważ nasi
bohaterowie doskonale znają miasto sprzed wojny, ich oczami patrzymy
na zmiany, jakie zaszły w nim przez kilkadziesiąt lat. Jaszczuk z
wielkim uczuciem pisze, o tych brzemiennych w skutki przemianach, aż
się łezka kręci w oku.
Ta powieść to nie tylko
„lekcja martwej mowy“, to również solidna lekcja współczesnej
historii, którą pochłania się z wielką przyjemnością.
Jest jeszcze coś, co
urzekło mnie w tym kryminale. Jest to mianowicie narracja. Tu każde
zdanie ma sens. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale postaram się Wam to
wytłumaczyć. Chodzi mi o to, że nawet z jakiegoś nieistotnego
zdania coś wynika. Nam się wydaje, że „wsadzono“ je w to
miejsce tylko dla wzbogacenia fabuły, a kilka stron dalej okazuje
się, że miało ono niebagatelny wpływ na rozwój akcji.
A i jeszcze chciałabym
Was przed jedną rzeczą ostrzec. Nie siadajcie do lektury głodni.
Te opisy ukraińskiej kuchni, PRL-owskich przysmaków (o kaszance już
wspominałam). Można zgłodnieć! A czy słyszeliście kiedykolwiek
o zupie z łap niedźwiedzia? Ja nie, a to naprawdę ciekawa
historia.
Jeśli jesteście
ciekawi, czy nasi dzielni dziennikarze wyjdą z lwowskiej przygody
cało, serdecznie zapraszam do lektury. Przygotujcie się na porządną
dawkę emocji. Miłego czytania!
Dorota Skrzypczak
Ej ja czytam przeważnie wieczorami, a po 18 to już przecież nic się nie je... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/
Myślę, że mogłabym po nią sięgnąć z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com