Projekt zdrowie
To, że bieganie jest zdrowe, wie każdy. Poprawia kondycje, korzystanie wpływa na wygląd i samopoczucie. W sezonie letnim część z nas ochoczo wkłada trampki i zdobywa szczyty. Większość jednak z odrobiną ironicznego uśmiechu dziękuje za wszystkie wypady na rower, wizyty na siłowni czy basenie. W końcu... chcemy odpocząć. Ale czy bierny relaks jest dla nas dobry? Może robimy poważny, błąd zamieniając bieżnię na łóżko?
Tytuł: Projekt zdrowie
Autor: Anders Hansen
Wydawnictwo: Smak słowa
Autor: Anders Hansen
Wydawnictwo: Smak słowa
Projekt zdrowie to
książka, której motywem przewodnim jest promocja ruchu i aktywnego
odpoczynku. Chociaż tytuł sugeruje, że będzie to podejście racze
szersze, autorzy nie poruszają innych tematów taki jak np.
odżywianie. Zastanawiacie się, ile można napisać o ćwiczeniach i
czy w takiej książce da się zaczytać? Ja też się zastanawiałam!
I znam odpowiedź, napisać można bardzo dużo, ale co więcej,
czytanie tego... jest niesamowicie wciągające!
Ale od początku.
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to przyjemna, „modna”
okładka. Jej grafika rzuca się w oczy i odpowiada obecnym trendom.
Również ilustracje zamieszczone w środku, rozpoczynające każdy
rozdział, fajnie współgrają z omawianą tematyką.
Jeśli zaś chodzi
o zawartość, to muszę uprzedzić, ten poradnik jest naprawdę
motywujący. Owszem, nie zastąpi silnej woli i determinacji, ale
zapewni całkiem sporą porcję informacji zachęcających do zmian.
Przede wszystkim dowiemy się, że średnio intensywny wysiłek
skutecznie zastąpi nam... leki. Ale to nie wszystko, poprawi jakość
naszego życia oraz jego długość. Dowiemy się, ile chorób może
nas ominąć oraz jakie przypadłości nie będą naszym udziałem.
Pozytywne efekty nie ograniczają się do samego zdrowia fizycznego.
Autorzy przedstawią nam wyniki badań wskazujące, że w ten sam
sposób poprawimy też naszą inteligencję, koncentrację i pamięć?
Niemożliwe? A jednak ta książka dowodzi, że ruch to podstawa.
Skoro już o
badaniach mowa, ten poradnik jest na nich oparty, przywołuje
wnioski, tezy, rezultaty, ale nie stanowi pracy naukowej. Nie dowiemy
się na jego podstawie, jaka była próba badana, kiedy konkretnie je
prowadzono, a czasem nawet jak wyglądał ich przebieg.
Prawdopodobnie w publikacji tego typu byłoby to po prostu
niemożliwe, ale dla dociekliwych autorzy umieścili na końcu spis
materiałów źródłowych.
Jakie więc mamy
korzyści z czytania tej książki? Po pierwsze, dowiemy się dużo,
naprawdę dużo na temat aktywności fizycznej i jej pozytywnych
skutków. Taka ilość informacji skłoni do refleksji nawet
najbardziej ociężałego lenia kanapowego. Bo skoro można zyskać
kilka lat życia dzięki szybkiemu marszowi... to czemu nie
spróbować? Po drugie, poradnik nie ogranicza się do motywowania
nas, ale też podaje bardzo konkretne techniki treningowe. Wskazuje,
które z nich jakie dają rezultaty. Minusem jest jednak, że dotyczą
one przede wszystkim biegania lub jazdy na rowerze. I chociaż
autorzy dokładnie tłumaczą jakie tempo zachować, nie jest to
niestety plan treningowy. A szkoda, ponieważ chętnie bym z niego
skorzystała.
Więc
jakie mam wniosku? Projekt zdrowie to
książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Może nie od razu
sprawi, że staniemy się sportowcami, ale być może zmieni coś w
naszym myśleniu. Bo rezultaty, które możemy w ten sposób
osiągnąć, są niesamowite. Oczywiście w mojej głowie pojawiła
się wtedy czerwona lampka. Kondycja, koncentracja, nowe szare
komórki i wiele, wiele więcej. To nie może być tak proste! Ale z
drugiej strony... co z tego? Przecież w ten sposób nic nie
ryzykuje! Warto spróbować :)
Ostatnio lubię tego typu książki, na promocji w Biedronce (oczywiście) dorwałam książkę o "odchudzaniu" pt. Mała czarna. Fajnie i inspirująco napisana, ale pod koniec podejście autorki wydawało mi się przesadzone. Nie mniej jednak było tam sporo przydatnych tricków i ciekawych przepisów, więc polecam. :)
OdpowiedzUsuńNa tę książkę się zaczaję, bo bardzo mnie zainteresowała. :)
Cieszę się, że zwróciłam Twoją uwagę. Ta książka łączy w sobie poradnik z informacjami naukowymi. To ciekawa kombinacja, która daje sporo motywacji.
UsuńJa właśnie niewiem dlaczego ale zrezygnowałam z zakupu tej książki a miałam dobrą okazję. Teraz jak czytam ten wpis to trochę żałuję, że nie kupiłam.
Usuńsłyszałam o tej książce, nawet ją przeglądałam :)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńMnie do aktywnego wypoczynku nie trzeba namawiać. Jednak jeśli komuś brakuje motywacji, to pewnie książka będzie świetnym poradnikiem.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) Ja jeszcze szukam mojej ulubionej aktywności.
Usuńmoj wypoczynek jest tylko i wylacznie aktywny - przy dziecku nie da sie inaczej ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, dziecko to żywe srebro :)
UsuńOstatnio szukam książek które mnie zmotywują do zmian. Fakt faktem zaczęłam ćwiczyć ale zakwasy nie pozwalają mi później na powrót do tego - i tak w kółko.
OdpowiedzUsuńTo ta książka z pewnością da Ci kopa :)
UsuńTa książka mogłaby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńPrzy moim maluchu już jestem dość aktywna, szczególnie teraz, gdy zrobiło się ciepło, a on co chwile woła mama choć grać w piłkę :)
OdpowiedzUsuńJednak taka motywacja czasami się przydaje :)
To zdecydowanie pozycja dla mnie. Idealnie wpisuję się w określenie „kanapowca”, choć z wagą i kondycją raczej większych problemów nie mam, to.. lubię leniuchować. Jestem aktywny, ale też bez przesady. Zazdroszczę tym, którzy codziennie potrafią zrobić trening. U mnie aktywność to tylko gry zespołowe.
OdpowiedzUsuń