Tchnienie – Anna Kowalczewska

Tchnienie to zazwyczaj chwila, praktycznie niezauważalna, będąca zarówno początkiem jak i końcem czegoś. Dla mnie słowo to ma wydźwięk jak najbardziej pozytywny, bo przecież tchnąć w kogoś nadzieję, znaczy tyle, co powiedzieć "nie martw się, wszystko będzie dobrze", a najważniejsze "jestem przy tobie, możesz na mnie polegać". Szczerze mówiąc wątpiłam, że książka o takim tytule – mało chodliwym i zwyczajnym – może być pozycją dobrą. Na całe szczęście obawy okazały się nieuzasadnione, a samo Tchnienie naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyło.
Tytuł: Tchnienie
Autor: Anna Kowalczewska
Wydawnictwo: Novae Res
Autor: Anna Kowalczewska
Wydawnictwo: Novae Res
Książka z naszą rekomendacją!

Lektura pierwszego tomu Księgi Wybranych sama w sobie była dla mnie przygodą i niemałą rozrywką, chociaż nie powiem, że się nie denerwowały mnie pewne momenty przyprawiające o gęsią skórkę czy zachowania, za które pewnym postaciom (a w zasadzie to głównie jednej) przydałoby się solidne lanie, (jakie to niewychowawcze). Czytelnik ma okazję wejść do tego z pozoru nieprzyjaznego świata i poznać wszystkie jego zakamarki – od tajemniczego lasu Lirenlood, w którym bohaterki po raz pierwszy sięgają po broń i starają się nauczyć jak przeżyć, po niegościnne uliczki Sinny, w której Wybrane doświadczą bitewnego szału, ale również bólu i to nie tylko tego fizycznego.
Do gustu może również przypaść odbiorcom wszelaka różnorodność płynąca z kart tej powieści. Można się tu natknąć nie tylko na czarodziejów czy członków osławionej gildii skrytobójców, ale także krasnoludy, niezwykle rozumne wilki, elfy, olbrzymy a nawet orki. Mnogość potyczek (i to nie tylko tych słownych) oraz umiejętnie akcja prowadzona z jednej strony przez Basię, a z drugiej przez resztę bohaterów sprawia, że czytanie staje się prawdziwą frajdą i z każdą kolejną stroną chce się chłonąć tę historię coraz bardziej.
Do gustu może również przypaść odbiorcom wszelaka różnorodność płynąca z kart tej powieści. Można się tu natknąć nie tylko na czarodziejów czy członków osławionej gildii skrytobójców, ale także krasnoludy, niezwykle rozumne wilki, elfy, olbrzymy a nawet orki. Mnogość potyczek (i to nie tylko tych słownych) oraz umiejętnie akcja prowadzona z jednej strony przez Basię, a z drugiej przez resztę bohaterów sprawia, że czytanie staje się prawdziwą frajdą i z każdą kolejną stroną chce się chłonąć tę historię coraz bardziej.

Liczę na to, że nie będę musiała zbyt długo czekać na drugi tom Księgi Wybranych – tym bardziej, że zakończenie było niezwykle obiecujące.
Monika Mikłaszewska
zapowiada się bardzo ciekawie :)zarówno fabuła jak i stworzony świat i postacie. Jestem ciekawa tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Polecamy!
Usuń