Sześć cztery
Muszę przyznać, że dawno tak długo nie „męczyłam” jednej książki. Bo ponad trzy tygodnie czytania to dla mnie sytuacja niecodzienna. Zwykle powieść zajmuje mi 3-4 dni. Tym razem nie dość, że spędziłam przy niej sporo czasu, to jeszcze paradoksalnie czerpałam z tego sporo przyjemności. Z czego więc wynikało wolne tempo czytania? Zapraszam do recenzji!
Tytuł: Sześć cztery
Autor: Hideo Yokoyama
Wydawnictwo: Literackie
Główny bohater to
policjant prowadzący biuro prasowe. I nie jest to dla niego
wymarzona sytuacja. Całym sercem wpiera dział dochodzeń, w którym
wcześniej pracował. Nie ma jednak wyboru i po przeniesieniu
kadrowym, zamiast z przestępcami użera się z... dziennikarzami. A
relacje z nimi są bardzo, ale to bardzo napięte. Dodatkowo ktoś z
centrali „grzebie” przy sprawie sprzed lat. Sprawie, która
okazała się wielką porażką policji. Kto zawinił? Czy
niezależność dochodzeniówki jest zagrożona? Rola rzecznika
prasowego nie jest łatwa, a gdy dochodzą do tego wewnętrzne
problemy policji i osobiste tragedie, jedno jest pewne... trzeba
będzie podjąć wiele trudnych decyzji.
„Sześć cztery” to książka specyficzna. Chociaż zaczyna się od silnych emocji i mocnej sceny, szybko spowalnia na rzecz topornego śledztwa. Ta powieść wymaga od czytelnika sporo cierpliwości. Kojarzycie schemat starych, klasycznych gier przygodowych? W których główny bohater rozmawia z wieloma osobami, często „odbija się od drzwi” i łączy poszlakowe informacje? Dokładnie tak to wygląda! Z przedstawicielem biura prasowego nikt nie chce rozmawiać, a wiele przekazu wynika z niedopowiedzeń i szczegółów opisywanych scen. Jeśli jednak się w nie zagłębimy, odnajdziemy sporo przyjemności w skrupulatnym ustalaniu prawdy.
"Gdy ja znajduję buty, które mi się podobają, od razu kupuję dwie pary. Tylko że zazwyczaj trochę to trwa, zanim się zużyją, a w tym czasie zapasowa para zaczyna pleśnieć...".
Dużym plusem jest silny
aspekt kulturowy. Historia powieści rozgrywa się we współczesnej
Japonii, co nie tylko wpływa na tło historii, ale też rozwój
fabuły. Czytelnika czeka kilka orientalnych smaczków i kulturowych
niuansów.
I właśnie to
zorientowanie na detale i relacje sprawia, że akcja rozwija się
powoli i mozolnie. Nie jest to typowy kryminał. Tutaj nawet sam
wątek główny zarysowuje się wyraźnie dopiero po wielu stronach.
Jednak na prawdziwe napięcie i emocje musimy poczekać prawie do
samego końca powieści. I może właśnie dlatego, bardziej
interesujący był dla mnie temat życia osobistego głównego
bohatera. Autor stawia go w ekstremalnej sytuacji, która
konsekwentnie prowadzi jego życie osobiste w stronę nieuchronnej
tragedii. Jego relacje z żoną są bardzo... delikatne, wręcz
kruche, a rozmowy między nimi przypominają stąpanie po polu
minowym. Z dużym zainteresowaniem śledziłam ten wątek i odczułam
spore rozczarowanie, gdy problem wprowadzony na początku ostatecznie
nie został wyjaśniony.
„Sześć cztery” to
książka specyficzna, którą naprawdę ciężko jednoznacznie
ocenić. Z jednej strony wciąga opisami, niuansami, ciekawą
historią i wpływie japońskiej kultury na rozwój wydarzeń. Z
drugiej jednak nie można odmówić racji tym, którzy twierdzą, że
jest to powieść „przegadana” i niepotrzebnie rozwleczona. Jeśli
jednak powolne tempo czy, czy mnogość wątków prowadzonych do
finału, nie stanowi dla was przeszkody, lektura „Sześć cztery”
okaże się ciekawym doświadczeniem.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!