niedziela, 26 sierpnia 2018

Do wszystkich chłopców, których kochałam


Czy zawsze wyznajemy swoje uczucia? Zdecydowanie nie! Nie każda miłość jet po to, by o niej mówić. Czasem brak nam odwagi, niekiedy zaś chwilowe zauroczenie nie jest niczym istotnym. A teraz wyobraź sobie, że każdy chłopak, w którym się skrycie kochałaś, właśnie dowiedziała się o wszystkim, co do niej czułaś. Pytanie jest tylko jedno... gdzie uciec!?

Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Kobiece (Young!)

Lara Jean Song to porządna, skromna dziewczyna. Większość swojej uwagi poświęca siostrom. A jedna z nich właśnie wyjeżdża, i to na drugi koniec świata! Ale to dopiero początek problemów. Lara Jean ma bowiem swój mały sekret. Za każdym razem, gdy chce przestać kochać się w jakimś chłopaku, pisze do niego list, w którym opisuje wszystkie targające nią uczucia. A potem... chowa go do pudełka. Ale któregoś dnia okazuje się, że... ktoś wysłał wszystkie jej listy! Co teraz? Dziewczyna, która do tej pory nikomu nie wyznała miłości, nagle deklaruje ją kilku chłopakom jednocześnie! A jeden z nich jest... chłopakiem jej siostry! Życie Lary staje na głowie!

"Może właśnie dlatego mnie pocałowałeś - żeby zdobyć nade mną władzę. Żeby zmusić mnie to zainteresowania się Tobą. Podziałało".

Do wszystkich chłopców, których kochałam to powieść lekka, świeża, bardzo młodzieżowa, ale też niezwykle przyjemna. Czyta się z niegasnącym zainteresowaniem, ponieważ bohaterzy są po prostu niesamowici. Z jednej strony uroczy, z drugiej zadziorni, pełni młodzieńczej buty i odwagi. Chociaż ich osobowości wpasują się w schematy typowe dla tego gatunku, wiele aspektów jest pomysłowych i oryginalnych. Szczególnie urzekła mnie Kitty, najmłodsza z sióstr. I nie dlatego, że była grzeczniutka, wręcz odwrotnie! Jej poczucie humoru oraz determinacja wzbogaciły całą historię.

Bardzo fajne jest to, że chociaż czytelnik domyśla się, w jaki sposób będzie toczyć się wątek główny, do samego końca nie jest tego pewien. Może inaczej, na początku spodziewałam się, że opowieść będzie miała inny bieg, że skupi się wokół kilku chłopców, a dopiero potem skoncentruje wokół najistotniejszych postaci. Nie miałam racji, akcja bardzo szybko przeszła do konkretów. Wciąż jednak miłosny galimatias mógł się rozwinąć na kilka sposobów i każdy z nich był równie prawdopodobny.

"Nie chciałam dłużej się bać. Chciałam być odważna. Chciałam... zacząć żyć. Chciałam się zakochać i być kochaną".

Na uwagę zasługują też relacje między bohaterami. Bardzo fajnie się rozwijają i często przechodzą ze skrajności w skrajność, fundując czytelnikowi wielu wrażeń. Jednocześnie w tle rozwijały się relacje między siostrami. Nie są one ani proste, ani idealne. Naprawdę dużo się dzieje, nie zabraknie ani ciepłych uczuć, ani słów wypowiadanych w gniewie.


Fabuła biegnie dynamicznie, na przemian dostarczając nam scen pełnych śmiechu i wzruszeń. Z pewnością można powiedzieć, że Do wszystkich chłopców, których kochałam ma swój klimat. Uroczy, lekki, delikatny, dowcipny, a jednocześnie niezwykle pozytywny! Tę książkę po prostu chce się czytać, dla samych uczuć, które wywołuje! Od początku, aż do końca uśmiech nie schodził mi z twarzy. Czasem młodzieżowe problemy mnie męczą. Lubię ten gatunek, ale nie przepadam za schematami, miałkimi postaciami i opisami tak słodkimi, że mogłyby wywołać cukrzycę. Tutaj nie tylko wykorzystano cały potencjał pomysłu, ale też podano go w bardzo przyjemnej, wciągającej formie. Teraz pozostało mi tylko zobaczyć film (ekranizacji dopuścił się Netflix). Ale czy uda się powtórzyć ten klimat, cóż... zobaczymy!
Za powieść dziękuję księgarni Tania Książka! Więcej nowości książkowych znajdziecie na stronie księgarni:)

1 komentarz:

  1. O książce słyszałam już wczesniej, gdy była w starym wydaniu i od wtedy chcę ją przeczytać. Oby się udało, ponieważ ten jej pozytywny klimat mocno kusi 😀

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates