czwartek, 23 sierpnia 2018

Niepowszedni. Porwanie



Wyjątkowe, wręcz magiczne umiejętności, młodzież i przygoda. Czy nie tak brzmi fabuła większości najnowszych książek z kategorii fantastyka? Część czytelników ma już dość tego schemat i odkłada książkę, gdy tylko dostrzeże, chociażby cień tego modelu. Czy warto sięgnąć po „Niepowszednich”? Czy powieść ta oferuje coś nowego?

Tytuł: Niepowszedni. Porwanie
Seria: Niepowszedni (tom 1)
Autor: Justyna Drzewicka
Wydawnictwo: Jaguar

Nila i jej siostra Alla nie są zwykłymi dziewczynami. To Niepowszednie obdarzone wyjątkowymi mocami. Nila potrafi leczyć wiele chorób, z kolei Alla dysponuje zdolnością panowania nad zwierzętami. I właśnie dlatego dziewczyny są niezwykłe i... bardzo cenne. Zwłaszcza dla łowców, którzy dla pieniędzy są w stanie zrobić wszystko, nawet porwać i sprzedać dzieci. Taki właśnie los spotyka Nilę, Alli oraz kilka innych Niepowszednich. Zostają porwani i wiezieni na największy targ niewolników. Teraz na próbę będą wystawione nie tylko ich umiejętności, ale przede wszystkim determinacja i wola życia. Czy uda im się uciec? Z każdym przebytym kilometrem małą coraz mniej czasu!
W każdej historii fantasy liczy się przede wszystkim pomysł. I co więcej, kluczowe jest, by był on chociaż trochę oryginalny. O ile w książkach obyczajowych możemy przymknąć oko na pewne schematy i nie oczekujemy wykreowania nowego świata, o tylko w konwencji fantastycznej brak wyobraźni jest jednym z największych przewinień. Jak to było tym razem?


Historia pierwszego tomu Niepowszednich rozgrywa się w świecie przypominającym realiami średniowiecze. Jednak inne elementy zostały wykreowane od nowa. Mamy więc zupełnie inne krainy i ich historie, pojawiają się też odmienne warstwy społeczne oraz narodowości.

Kluczowym elementem historii są nadzwyczajne umiejętności Niepowszednich. Nie są to jednak żadne super moce, które dawałyby naszym bohaterom fory w każdej sytuacji. Są to raczej praktyczne zdolności, które czynią ich niezwykle cennymi, a jednocześnie wciąż bezbronnymi. Przynajmniej na początku. Z czasem nastolatkowie uczą się walczyć o przetrwanie, jednak zawdzięczają to tylko w niewielkim stopniu temu nadzwyczajnemu darowi. Jest to więc naprawdę ciekawy motyw, który w żaden sposób nie dominuje historii.


"Rozum bywa groźniejszy niż miecz".


Jednym z ciekawszych aspektów są relacje, które powoli nawiązują się między bohaterami. Ich kontakty rozwijają się burzliwie i dynamicznie. Przede wszystkim jednak dojrzewają w czasie. Tak, pojawia się też kwestia miłości i tutaj kolejny wyraz ulgi, jest to jedynie wątek poboczny, delikatny, słodki, uroczy. Całe szczęście! Bo sporo młodzieżowych książek nagminnie nadużywa temat uczuć, by przysłonić miałką akcję.

W Porwaniu nie można narzekać na bieg wydarzeń. Dzieje się naprawdę dużo, historia jest dynamiczna i wielowątkowa. I w zasadzie nic nie dzieje się tak, jak można by się tego spodziewać. W chwilach, gdy obawiałam się, że dopadnie mnie znużenie rozwojem wydarzeń, pojawiały się zwroty akcji i pchały opowieść w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Czasem aż za bardzo nieoczekiwanym. Nie sposób nie zauważyć, że wiele przypadków, zarówno tych korzystnych, jak i utrudnień, pojawiało się nagle i „jak filip z konopi”. Zwłaszcza finalna scena zakrawała na rodzaj cudu.

Książka, dość klasycznie, jest elementem trylogii. Ale tu należą się słowa pochwały. Autorka nie tnie opowieści na trzy części, nie przerywa fabuły w najlepszym momencie. O nie! Pierwszy tom to cała, kompletna i zupełna opowieść. Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Aż chce się powiedzieć: tak powinno być w każdym... przypadku.

Na końcu też słów kilka o narracji. Powieść została napisana w trzeciej osobie za pomocą bardzo przystępnego stylu. Dodatkowo plastyczne opisy i emocjonalne sceny sprawiają, że książkę czyta się z dużym zaangażowaniem.

Porwanie to książka naprawdę godna uwagi. Błyskawiczna akcja, ciekawy wątek główny, wciągający opis świata i relacje między bohaterami, które rozwijają się wraz fabułą, sprawiają, że ciężko oderwać się od czytania. I nie dajcie się zwieść oprawie, czy stereotypom. Pomimo tego, że jest to powieść z kategorii młodzieżowej, nie ma w niej trywializmu czy opisów miłosnych westchnień. Naprawdę dobra fantastyka!


2 komentarze:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates