Stany małżeńskie i pośrednie
Chociaż
wakacje jeszcze trwają, w naszych literackich podróżach wrócimy dzisiaj do
Polski. Zmęczeni po niedawnych meksykańskich przygodach wybierzemy się dziś do
samej stolicy. Tam czekają już na nas Weronika, Agata, Jowita i Iza.
Tytuł: Stany
małżeńskie i pośrednie
Autor: Dorota Kassjanowicz
Wydawnictwo: Wielka Litera
Nasze dzisiejsze bohaterki to cztery przyjaciółki.
Na pierwszy rzut oka różni je wszystko. Status związku, zawód, stan posiadania
i życiowe doświadczenia. Łączy jedno. Wielka przyjaźń, dla której zrobią wiele.
A uwierzcie mi, zostaną postawione przed poważnym zadaniem. Będą musiały złączyć
siły, by pomóc jednej z nich, a jednocześnie będą musiały stawić czoła przeróżnym
zawirowaniom w swoim życiu. Czy tym silnym kobietom uda się wszystko, co sobie
zaplanowały? Naprawdę warto sprawdzić.
Książka wciąga od pierwszych stron. Mamy tu do
czynienia z bardzo gęstą narracją, w którą musimy się uważnie wczytywać,
szczególnie w rozdziałach gdzie bohaterką jest Weronika, (pisząca w osobie
trzeciej). Ale to, o czym te rozdziały opowiadają, wynagradza wszelki trud
włożony w czytanie. Z wersu na wers jest coraz ciekawiej i życie naszych
bohaterek po prostu nas pochłania.
Tak jak pisałam wcześniej, dziewczyny są zupełnie
różne i chyba każda czytelniczka utożsami się z inną. Co mnie najbardziej
zdziwiło, choć powinna mi stać bliska
Iza, bo wiele nas łączy, to jednak najbliższa stała mi się Weronika, choć
tak naprawdę nie mam z nią nic wspólnego. Ale chyba nie powinno mnie to bardzo
dziwić, bo jej historia jest naprawdę wstrząsająca, ale też przejmująco
prawdziwa.
Autorka stworzyła wspaniałe portrety kobiet.
Prawdziwych, silnych, takich, które wiedzą co w życiu najważniejsze, mają swoje
zasady i choćby się waliło i paliło, pozostają im wierne.
Gorzej tu niestety z mężczyznami. Chciałabym
napisać, że któryś z nich mnie zauroczył. Przykro mi, oni wszyscy mnie porządnie
wystraszyli. I przez moment miałam nadzieję, że to wyolbrzymiony obraz męskiego
świata, ale z perspektywy mojej 4 z przodu:):) obawiam się, że nie do końca.
Choć mam łut nadziei, że prawdziwi mężczyźnie jeszcze gdzieś są...
Jest to powieść bardzo prawdziwa i tylko
potwierdziła jedną z moich „życiowych mądrości“. A mianowicie to, że każdy
zazdrości każdemu tego, czego sam nie ma. Samotna singielka dałaby się pociąć
za męża w domu i uścisk malutkiej dłoni w ręku, a żona i matka z chęcią wróciłaby
do pustego mieszkania i zanurzyła się w wannie i nomen omen :):) zatopiła w pasjonującej
lekturze. A prawda jest taka, że każdej z nich żyje się raz lepiej, raz gorzej
i najważniejsze jest znalezienie złotego środka, który pozwoli się cieszyć życiem,
które zostało nam dane.
Serdecznie zapraszam do lektury, to książka nie
tylko łatwa i przyjemna. Spędzicie miło czas z przyjaciółkami, ale myślę, że też
spojrzycie uważniejszym okiem na swoje znajome i zastanowicie się, czy aby na
pewno są szczęśliwe i nie potrzebują Waszego wsparcia. Miłej lektury! A jeżeli
ktoś z poszukuje oryginalnego imienia dla dziecka, to na pewno takie tu
znajdziecie, a Wasza latorośl będzie na zawsze jedyna w swoim rodzaju. Inna
sprawa, czy kiedyś Wam za to podziękuje. Bo Kalendarz
dla dociekliwych i nietypowych to istna kopalnia bardzo oryginalnych pomysłów.
Dorota Skrzypczak
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!