Niepowszedni. Obława – Justyna Drzewicka
Czy warto całe życie trwać w
strachu? A może lepiej wyjść naprzeciw swoim lękom i pokonać je
raz, a dobrze? To brzmi jak dobry plan. Oczywiście do czasu, gdy
nasz zaciekły wróg nie okaże się silniejszy od nas. No ale cóż,
od czego jest plan B?
Tytuł: Niepowszedni. Obława
Autor: Justyna Drzewicka
Cykl: Niepowszedni (tom 3)
Wydawnictwo: Jaguar
Niepowszedni już tyle czasu byli
gonieni przez Welesa i jego ludzi, że ledwo pamiętają, co to
spokój i poczucie bezpieczeństwa. Czy znowu coś im grozi? Tak!
Jednak tym razem role się odwróciły. Teraz to oni ścigają
okrutnych złotników. Jednak czy takich ludzi da się dostarczyć
przed sąd i wyjść z tej przygody z życiem? Niepowszednich czeka
wiele zagrożeń i jeszcze więcej... spraw do rozwiązania.
Cóż mogę powiedzieć o tym tomie?
Jest to naprawdę dobre zakończenie całego cyklu. Wszystko, o czym
pisałam w recenzjach pierwszej i drugiej części, pojawiło się i
w tej odsłonie.
Po pierwsze, mamy dynamiczną akcję.
Również w finałowym tytule opowieść pędzi na łeb na szyję,
nie pozostawiając miejsca na nudę, czy spokój. Bohaterzy mierzą
się z licznymi przeciwnościami, konfrontują z wieloma wrogami, ale
również własnymi słabościami.
"Na świecie są dwa typy ludzi: tacy, których strach może zgnieść jak garncarz glinę, i tacy, którzy czując trwogę, będą twardnieć, jak żelazo hartowane przez kowala. Wolnych od strachu nie ma nigdzie, wierz mi".
Tym razem najważniejsze okazały się
wątki poboczne. Tak, główny motyw spajał wszystkie powieści w
jeden cykl, jednak to tematy dziejące się obok nadały całości
smaku. Swojego wyjaśnienia doczekały się kwestie m.in. rodzinne i
uczuciowe.
A skoro mowa o emocjach, to i tym razem
autorce udało się przekazać to, co ważne, a jednocześnie nie
zamienić swojego dzieła w wyciskacz łez. Pojawiają się silne
uczucia, miłość coraz wyraźniej odbija się na relacjach, jednak
nie przytłacza akcji. Między bohaterami dużo się dzieje, ich
przyjaźń kilka razy zostaje wystawiona na próbę, a wszystko to
sprawa, że powieść dosłownie czyta się z zapartym tchem.
Czy można coś zarzucić? Tak, po raz
kolejny opowieść serwuje nam całe mnóstwo zaskakujących zwrotów
akcji. Jednak ciężko powiedzieć, by bohaterzy działali według
jakiegoś porządnie przemyślanego planu. Większość z ich pomysł
jest tak grubymi nićmi szyte, że ciężko traktować je poważnie.
Zresztą... po drodze bohaterów wręcz na zmianę spotyka wyjątkowe
szczęście lub niespotykany zbieg złych okoliczności. Jednak z
drugiej strony, niezależnie od tego, jak szalone bywa ich działanie,
wszystko ma swoje wyjaśnienie, każda dziwna sytuacja, czy scena
budząca wątpliwość jest przemyślana i stanowi spójny element
historii.
Jednym zdaniem... po prostu kocham
serię „Niepowszedni” i naprawdę żałuję, że to już koniec.
Dynamiczna akcja, świetne postaci, ciekawy świat, rozwijające się
relacje między bohaterami i dynamiczne zwroty akcji sprawiły, że
zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń. Zupełnie, ale to
zupełnie nie obraziłabym się na kolejny cykl w tej rzeczywistości.
A jeśli wy jeszcze nie czytaliście tej serii, to koniecznie
zapiszcie sobie te tytuły. Naprawdę warto!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!