Podwójna tożsamość bogów
Odkąd pamiętam,
jestem zafascynowana fantastyką. I nie będą oryginalna, ale muszę
wyznać, że zaczęło się od Tolkienka. Potem regularnie wybierałam
się do biblioteki i odkrywałam nowe kamienie milowe w dziale
fanatyki. Sapkowski, Ursula Ka Le Giun, Sapkowski... To były piękne
czasy dobrych książek i kiepskich okładek. I chociaż obecnie
czytam prawie wszystko, fanatyka nadal zajmuje kluczowe miejsce w
moim sercu. Właśnie dlatego bez chwili zastanowienia sięgnęłam
po Podwójną tożsamość bogów.
Tytuł: Podwójna
tożsamość bogów
Autor: Michał
Cetnarowski
Wydawnictwo: SQN
Pierwsze, co przyciąga
uwagę, to oryginalna okładka. Obrazek na niej umieszczony jest
jednocześnie prosty, jak i pomysłowy. Równie dobrze jest w środku.
Elementy graficzne dodane zostały z umiarem, ale te, co są,
świetnie wzbogacają treść. Warto też podkreślić, że książka
wydana została w twardej, solidnej oprawie. A więc forma to dla
mnie zdecydowane 6 na 6, prosta, estetyczna, ale też z przekazem,
który komunikuje nam, co możemy znaleźć w środku.
Ale przechodząc do
konkretów, jaką treść skrywa w sobie Podwójna tożsamość
bogów? Odpowiedź nie jest prosta... bardzo różna. Ta
książka to bowiem zbiór tekstów, esejów, recenzji i rozmów, w
różny sposób poruszających temat fantastyki i popkultury. Nie
brzmi to szczególnie zachęcająco, prawda? Wręcz widzę wasze
sceptyczne miny. Ale, ale... dajcie mi szansę, są to teksty na
najwyższym poziomie. Nie tylko bardzo mocno branżowe, ale też
bogate w wiedzę. Co mam na myśli? Każda pasja, po przekroczeniu
pewnej granicy fachowości, staje się specyficzną gałęzią dla
wtajemniczonych. Można do popkultury podejść jak do
niezobowiązującej rozrywki, a może też rozłożyć ją na
czynniki pierwsze i zamienić w wiedzę.
"Społeczność rozpropagowała Sapkowskiego, jak to bywa w grupach społecznych, niemal wymusiła znajomość jego prozy i wyniosła AS-a na piedestał. Z drugiej strony ta sama społeczność stała się dla niego później balastem". Paweł Majka
Każdemu, kto z fandomem
jest w jakikolwiek sposób związany, z pewnością nie raz zakręci
się łezka w oku. Autor bowiem przywołuje największe klasyki
fantastyki. Ale tu pewne zastrzeżenie, jeśli bardzo głęboko
siedzicie w temacie, może się poczuć rozczarowani. Książka
bowiem zawiera sporo popularnych informacji, bardziej dla
niedzielnych pasjonatów, czy osób początkujących, niż ekspertów
w dziedzinie.
"(...)science fiction stanowiła kolorowe okno, jeśli nie na świat realny, to na egzotyczne uniwersa wyobraźni, ta inne od burych blokowisk z wielkiej płyty".
Podwójna tożsamość
bogów składa się z trzech części: esejów, wywiadów i
recenzji. Każdy z tych elementów ma w sobie „to coś”.
Wszystkie zaś łączy temat i bardzo przyjemna narracja, która mi
kojarzy się z konwentami (które kocham całym sercem). I może
właśnie to sprawia, że książkę odbieram bardzo pozytywnie.
Owszem, nie jest to tytuł, który czyta się z zapartym tchem do
samego rana. Ale jest to pozycja, do której chętnie się wraca, co
jakiś czas odkrywając kolejne rozdziały.
Co znajdziecie w
Podwójnej tożsamości bogów? Przede wszystkim
mnóstwo popkultury i fantastyki. Zagłębicie się w historii,
odkryjecie powiązanie, zaśmiejecie przy okazji anegdotek i
znajdziecie całe morze inspiracji... co dalej czytać. Dla każdego
miłośnika fantastyki pozycja obowiązkowa!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!