Szczęście za horyzontem – Krystyna Mirek
Po książki Krystyny Mirek sięgam bez
zastanowienia. A trzeba przyznać, ma ich na swoim koncie całkiem
sporo. Jednak po przeczytaniu kilku ostatnich pozycji miałam
wrażenie, że autorka uparcie trzyma się jednego tematu. Porzucona
kobieta, z reguły z dzieckiem, zaczyna wszystko od nowa. Czy
„Szczęście za horyzontem” przełamało ten trend?
Tytuł: Szczęście za horyzontem
Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
W jednej chwili życie Justyny
zamieniło się w parodię szczęścia. Popełniła błąd, okropny i
nieodwracalny. Błąd, który zmienił w niej wszystko, również
sposób patrzenia na wiele spraw. Teraz drogi apartament, dobra
praca, luksusowe wycieczki okazują się tylko zasłoną dla życia
pozbawionego sensu. Czemu każdego dnia udaje zadowolenie? Tymczasem
Jacek ma odwrotną sytuację. Ledwie wiąże koniec z końcem i cały
czas ma pod górkę. Pozornie nic ich nie łączy, na pierwszy rzut
oka pochodzą z zupełnie innych światów. Ale czy aby na pewno?
Miłośnicy stylu Krystyny Mirek i tym
razem znajdą w niej to, co charakteryzuje styl autorki. Przede
wszystkim zgrabne łączenie życiowych dramatów z ciepłą
atmosferą. Autorka po raz kolejny prezentuje nam opowieść o
trudnej drodze do szczęścia, miłości, samorealizacji. I robi to z
wyjątkowym wyczuciem, bo nie tworzy smętnej, dołującej opowieści,
a mimo to skłania do myślenia i wzbudza niejedno wzruszenie.
Tak, ponownie możecie się spodziewać
mnóstwa emocji i uczuć Będą one nie tylko towarzyszyć bohaterom,
ale też czytelnikom. A skoro już o postaciach mowa, to zostały one
wykreowane naprawdę przyjemnie, ale też szczerze. Mają swoje wady,
nie są ideałami, a sytuacje, które ich spotykają, mogłyby się
wydarzyć każdemu z nas.
Sam pomysł na nawiązanie fabuły
uważam za bardzo ciekawy. Wątek główny jest interesujący od
samego początku, aż do końca. A w międzyczasie przeplata go wiele
mniejszych i większych zwrotów akcji.
Jednak najfajniejsze w tym jest to, że
autorka odwołuje się do wielu aktualnych, społecznych problemów.
Porusza takie kwestie jak macierzyństwo, czy walka o utrzymanie
rodziny. Nie znajdziecie tu jednak żadnej oceny. Wnioski musi
wyciągnąć czytelnik sam, a następnie przełożyć na własne
życie. Bo ile razy widzimy sąsiada, któremu się gorzej wiedzie, i
nie szczędzimy mu...krytyki? Albo czy przypadkiem nie uciekamy przed
poszukiwaniem własnej drogi w szybkie i drogie przyjemności? Mnie
jednak najbardziej urzekła myśl, że instynkt macierzyński to nie
coś, z czym kobieta się rodzi, nie jest wcale oczywisty, a moment,
w którym się odezwie, może być bardzo różny.
Tak, „Szczęście za horyzontem” to
powieść godna polecenia. Po raz Krystyna Mirek porusza ważne
tematy i robi to w charakterystyczny dla siebie, ciepły i dający
nadzieję, sposób. Jeśli czujesz, że brak ci pozytywnej energii,
koniecznie sięgnij po tę powieść!
Okładka mi się podoba i po samej recenzji czuję, że się polubię z tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Jest naprawdę fajna, polecam!
Usuń