To, co ważne – Weronika Żymełka
Dzisiaj zabiorę Was na naszą swojską, polską wieś, gdzie w pewnym uroczym domku mieszka trzydziestoletnia Karolina ze swoją córeczką Emilką i wspaniałą, niezastąpioną babcią. Zapraszają nas one na pyszne ciasto śliwkowe i pozwolą uczestniczyć w życiu Karoliny, dla której los szykuje wiele niespodzianek.
Tytuł: To,
co ważne
Autor: Weronika Żymełka
Wydawnictwo: Novae Res
Czy
będą one miłe i jak postąpi Karolina w obliczu wyzwań i zmian, do których
zachęcał będzie ją los, musicie przekonać się sami. A na pewno nie pożałujecie,
bo dla tej atmosfery, która bije z kart książki, warto poświęcić niejedno
popołudnie i niejeden kawałek ciasta ze śliwkami :):)
Mogłabym
się trochę do tej książki poprzyczepiać, bo znowu z mojego tła okołofabularnego
jest tylko pasjonująca opowieść o codziennym życiu trzydziestoletniej, samotnej
matki. Mogłabym, owszem, ale nie miałam na to czasu, bo od pierwszych stron
powaliła mnie na kolana atmosfera, o której pisałam wyżej. Co w niej takiego
niezwykłego, spytacie?
Przede
wszystkim babcia Marysia. Oj, uważajcie, bo niejednemu z Was zakręci się w oku
łza. To taka babcia, którą wielu z nas miało i teraz bardzo za nią zatęskni.
Tak jak ja. Jeżeli jednak macie to szczęście i taka babcia jest gdzieś obok
Was, to dobrze mnie zrozumiecie. Bowiem Marysia to niezwykle ciepła kobieta,
która z wielką miłością dba o swoją wnuczkę oraz prawnuczkę i niestraszne są
jej żadne przeciwności losu, bo przecież prawdziwa miłość przezwycięży
wszystko.
Na
dokładkę do przecudownej babci autorka dołożyła nam niesamowitą, ujmującą za
serce Emilkę. Tę dziewczynkę pokochacie od pierwszego „przeczytania”. Ona
również wyciśnie z Waszych oczu łzy, ale tym razem będą to łzy ze śmiechu. Jej
mała wada wymowy doprowadzi do niejednego nieporozumienia, a ponieważ jest to
dziewczynka rezolutna, śmiała i bardzo gadatliwa, to będzie naprawdę wesoło.
A
Karolina? No tak, bo ja tak rozpisuję się o bohaterkach drugoplanowych, jakbym
zapomniała o głównej protagonistce, Nie, nie zapomniałam, Karolina jest uroczą
osobą, niestety dość mocno doświadczoną przez los, dlatego niechętnie przyjmuje
nawet pozytywne zmiany w swoim życiu. Te jej wahania i wątpliwości mnie trochę
irytowały, ale i tak bardzo ją polubiłam.
Nie
sposób tu wspomnieć, jeszcze o Marcie, przyjaciółce Karoliny. Jej okrzyk Lolla
do dzisiaj brzmi mi w uszach. To osoba niezwykle pozytywna, szalona, która robi
wszystko, aby Karolina zmieniła swoje życie i mimo obaw zaakceptowała zmiany w
nim. Przy tym jest prawdziwą przyjaciółką, na którą Lolla liczyć może w każdej
chwili. I vice versa, bo Marta, która wydawałoby się, niczym się nie przejmuje
i czerpie z życia wszystko, co najlepsze, to tak naprawdę w głębi ducha cierpi
z pewnego powodu i Karolina również okaże się najlepszą przyjaciółką ever.
Takich przyjaciół życzę każdemu z nas.
Za
tło okołofabularne wystarczyła mi wpleciona przez autorkę opowieść z życia
nauczycieli. Wyobraźnia uczniów rzeczywiście nie zna granic. Nie zdradzajcie
tego psikusa, o którym mowa w treści książki swoim dzieciom, bo na pewno nie
zaskarbicie sobie sympatii nauczycieli w tym nowym roku szkolnym.
Mam
nadzieję, że nabraliście już apetytu na tartę ze śliwkami w towarzystwie
Karoliny, babci Marysi i Emilki? Serdecznie zapraszam. Na pewno miło spędzicie
czas w ich towarzystwie i nie pożałujecie, że poznaliście historię ich życia.
Miłej lektury i smacznego!
Dorota Skrzypczak
O matko, okładka jest prześliczna :) Sama historia też zapowiada się ciekawie, w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Polecamy!
Usuń