Moja Jane Eyre
Ona jeszcze nie wiem,
że ma w sobie „to coś”. On chce zdobyć ją za wszelką cenę.
Brzmi jak początek klasycznego romansu? Nic bardziej mylnego. O tej
książce można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest
typowa.
Tytuł: Moja Jane
Eyre
Autor: Cynthia Hand, Jodi
Meadows, Brodi Ashton
Wydawnictwo: SQN
Jane Eyre, dziewczyna bez
grosza przy duszy, bez rodziny, zatrudnia się jako guwernantka. Jej
chlebodawcą jest pan Rochester, mężczyzna równie tajemniczy, co
podciągający. Miłość dosłownie wisi w powietrzu. Za nic mając
konwenanse, różnice w pochodzeniu, decydują się na ślub. Ale
chwila... czy na pewno oni? A może coś ich opętało? A wydawałby
się, że skoro Jane potrafi widzieć duchy, będzie ostrożniejsza.
Ale nie bójcie się, z pomocą zmierza ekipa nie od prady! Będzie
się działo!
"Człowiek obdarzony darem kreatywności nie zawsze nad nim panuje. Z czasem okazuje się, że niektóre z jego pomysłów żyją własnym życiem i podejmują niezależne decyzje".
„Moja Jane Eyre” to
już drugie podejście autorek „Mojej Lady Jane” do klasycznej
literatury. Tym razem na tapet wzięły opowieść o miłości, która
pokonuje wszystkie podziały klasowy. Omówiły ją na swój sposób
– zdecydowanie specyficzny.
Przede wszystkim
narracja, jest bardzo lekka, bezpośrednia i niesamowicie
współczesna. Autorki za jej pomocą przełamują czwartą ścianę
i... zawracają się bezpośrednio do czytelnika. I ta narracja
praktycznie kreuje nam oddzielną postać. Która nie tylko opowiada
historię, ale też zdradza nam swój stosunek do niej, co
jednocześnie jest zabiegiem ciekawym, jak i pomysłowym.
Po drugie, pomieszanie z
poplątaniem. Chociaż fabuła powieści teoretycznie dzieje się w
przeszłości, próżno szukać poważnego podchodzenia do
konwenansów. W pewnym stopniu bohaterowie je stosują, jednak w
większości z nonszalancją i bardzo współczesnym podejściem. Ich
sposób myślenia jest na wskroś nowoczesny i próżno szukać w nim
oznak minionej epoki. I mi się to... bardzo podobało. Było przede
wszystkim niecodziennym zabiegiem, zastosowanym z pełną
premedytacją.
"Miłość wywracała życie kobiety na drugą stronę. Bardziej niż ambicja, szacunek, rozsądek".
Dodatkowo wszystko to
zaprezentowano ze sporym humorem, czy to sytuacyjnym, czy słownym.
Bohaterowie sypią żartami, a same autorki również nie szczędzą
nam dowcipów. A skoro już mowa o postaciach to stworzyły one
zabawną zbieraninę łączące nieszablonowe kreacje, ze schematami
powtarzanymi w literaturze. I tutaj ponownie, wszystko, co sztamowe
było wprowadzone świadomie, w pewien sposób podkreślając
powtarzalność określonych motywów.
Sama fabuła stanowi
świetne opowiedzenie znanej historii... na zupełnie nowy sposób.
Pod tym względem nic nie jest takie samo jak w oryginale. I to jest
naprawdę świetne! Dziewczyny miały wiele zabawnych pomysłów i
zaprezentowały je w książce za pomocą dynamicznej akcji. Czasami
aż zbyt dynamicznej. Miałam wrażenie, że historia nie biegnie
płynnie. Momentami gnała na złamanie karku przeskakując po
wątkach, innym razem niepotrzebnie spowalniała. Może to być
konsekwencja pisania powieści w trzy osoby.
„Moja Lady Eyre” to
książka, która zebrała najróżniejsze opinie. Może właśnie
nie nastawiałam się na nic niezwykłego i pozytywnie się
zaskoczyłam. Zabawna narracja, pomysłowa historia, jednym zdaniem,
bardzo udany tytuł! Idealna dla każdego, kto nie podchodzi do życia
zbyt poważnie :)
Mam tę książkę na mojej liście, jednak sama nie wiem, czy ją kupić...Dzięki za wspaniałą recenzję.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiły komentarz :) Mam nadzieję, że na podstawie recenzji będziesz w stanie stwierdzić, czy książka jest dla Ciebie :)
Usuń