czwartek, 21 lutego 2019

Trzy razy miłość



Miłość wcale nie jest prosta. Nie zawsze wystarczą dobre chęci, czasem los stawia przed nami przeszkody, a wiatr zawsze wieje prosto w oczy. Coś nam jednak każe przeć pod prąd, stawiać całe życie pod znakiem zapytania i walczyć o miłość. Czy warto? Przekonajmy się!


Tytuł: Trzy razy miłość
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: Novae Res

Ona jest spokojna, ma plany na siebie i realizuje je ze szwajcarską precyzją. On wpada w jej życie bez zapowiedzi, jest nieodpowiedzialny, rozpieszczony, jeśli kocha – to całym sobą, jeśli porzuca – to bez słowa. Wszystko wskazuje na to, że Martyna powinna omijać Łukasza szerokim łukiem. Gdyby jeszcze była w stanie... Tym bardziej że życie nie zamierza młodym niczego ułatwiać. Czy prawdziwa miłość jest w stanie pokonać wszystkie przeszkody?

Po przeczytaniu fabuły książki spodziewałam się typowego young aduld. Wiecie, silne emocje, przeciwności losu, ale jednak nie do końca ogarnięci bohaterowie, a historia raczej z tych naiwnych. Byłam w ogromnym błędzie, ale tylko częściowo. Autorka wzięła z gatunku wszystko to, co najlepsze. Główny bohaterowie to postacie z różnych światów, na swój sposób trudnych, kształtujących ich charaktery w odmienny sposób. Już od początku pojawiają się silne emocje, a zwrotów akcji jest naprawdę dużo. Jednak w opowieści nie ma nic naiwnego, nic „szytego na siłę”. To opowieść równie wciągająca, co prawdziwa, bardzo życiowa i poruszająca.

"Chciałbym móc Ci podarowaćJeszcze raz to wszystko,
Co kojarzy mi się z miłością.
Sny niewyśnione,
Słowa niewypowiedziane,
Drogi nieprzebyte,
Noce przeszeptane".

Od pierwszej strony spodobała mi się też narracja. Jest pierwszoosobowa, lekka, bezpośrednia, bardzo współczesna. Za jej sprawą poznajemy historię z dwóch perspektywach, na zmianę oczami Damiana i Martyny. Co do zasady, wskazywane były imiona narratora, jednak nie zawsze. Czasami, zupełnie bez uprzedzenia, nagle zmienialiśmy osobę. Wszystkiego dało się domyślić dzięki formom czasowników, jednak dokładniejsze oznaczenie z pewnością by pomogło.

Podobało mi się również to, że histriona rozgrywa się na przełomie wielu lat. Nie śledzimy kilku miesięcy, jednego semestru, ale spory kawałek życia bohaterów. To nie tylko daje nam możliwość zaobserwowania tego, jak się zmieniają, ale też przeżyć z nimi wiele zwrotów akcji. Nie można narzekać ani na tempo akcji, ani na jej przewidywalności. W „Trzy razu miłość” dzieje się dużo i bardzo często w tym samym czasie!

To również książka poruszająca wiele uniwersalnych zagadnień. Historia Martyny i Damiana skłania nas do zadawania sobie pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi. Zdecydowanie polecam tę powieść każdemu miłośnikowi obyczajówek. Jest mądra, wciągająca i poruszająca. Zapadnie w pamięci na dłużej i nie raz poruszy serce czytelnika.


4 komentarze:

  1. Wiele słyszałam o tej książce ciekawych opinii ale nie miałam okazji jej jeszcze przeczytać. Chętnie nadrobię zaległości :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, książka bardzo ppzpozytyw mnie zaskoczyła 😉

      Usuń
  2. Dziękuję za ciepłą recenzję. Pozdrawiam serdecznie .Jolanta Kosowksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemność po mojej stronie. Oby więcej takich książek :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates