Trzy razy miłość
Miłość wcale nie jest prosta. Nie zawsze wystarczą dobre chęci, czasem los stawia przed nami przeszkody, a wiatr zawsze wieje prosto w oczy. Coś nam jednak każe przeć pod prąd, stawiać całe życie pod znakiem zapytania i walczyć o miłość. Czy warto? Przekonajmy się!
Tytuł: Trzy razy miłość
Autor: Jolanta Kosowska
Wydawnictwo: Novae Res
Ona jest spokojna, ma plany na siebie i
realizuje je ze szwajcarską precyzją. On wpada w jej życie bez
zapowiedzi, jest nieodpowiedzialny, rozpieszczony, jeśli kocha –
to całym sobą, jeśli porzuca – to bez słowa. Wszystko wskazuje
na to, że Martyna powinna omijać Łukasza szerokim łukiem. Gdyby
jeszcze była w stanie... Tym bardziej że życie nie zamierza młodym
niczego ułatwiać. Czy prawdziwa miłość jest w stanie pokonać
wszystkie przeszkody?
Po przeczytaniu fabuły książki
spodziewałam się typowego young aduld. Wiecie, silne emocje,
przeciwności losu, ale jednak nie do końca ogarnięci bohaterowie,
a historia raczej z tych naiwnych. Byłam w ogromnym błędzie, ale
tylko częściowo. Autorka wzięła z gatunku wszystko to, co
najlepsze. Główny bohaterowie to postacie z różnych światów, na
swój sposób trudnych, kształtujących ich charaktery w odmienny
sposób. Już od początku pojawiają się silne emocje, a zwrotów
akcji jest naprawdę dużo. Jednak w opowieści nie ma nic naiwnego,
nic „szytego na siłę”. To opowieść równie wciągająca, co
prawdziwa, bardzo życiowa i poruszająca.
"Chciałbym móc Ci podarowaćJeszcze raz to wszystko,
Co kojarzy mi się z miłością.
Sny niewyśnione,
Słowa niewypowiedziane,
Drogi nieprzebyte,
Noce przeszeptane".
Od pierwszej strony spodobała mi się
też narracja. Jest pierwszoosobowa, lekka, bezpośrednia, bardzo
współczesna. Za jej sprawą poznajemy historię z dwóch
perspektywach, na zmianę oczami Damiana i Martyny. Co do zasady,
wskazywane były imiona narratora, jednak nie zawsze. Czasami,
zupełnie bez uprzedzenia, nagle zmienialiśmy osobę. Wszystkiego
dało się domyślić dzięki formom czasowników, jednak
dokładniejsze oznaczenie z pewnością by pomogło.
Podobało mi się również to, że
histriona rozgrywa się na przełomie wielu lat. Nie śledzimy kilku
miesięcy, jednego semestru, ale spory kawałek życia bohaterów. To
nie tylko daje nam możliwość zaobserwowania tego, jak się
zmieniają, ale też przeżyć z nimi wiele zwrotów akcji. Nie można
narzekać ani na tempo akcji, ani na jej przewidywalności. W „Trzy
razu miłość” dzieje się dużo i bardzo często w tym samym
czasie!
To również książka poruszająca
wiele uniwersalnych zagadnień. Historia Martyny i Damiana skłania
nas do zadawania sobie pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi.
Zdecydowanie polecam tę powieść każdemu miłośnikowi
obyczajówek. Jest mądra, wciągająca i poruszająca. Zapadnie w
pamięci na dłużej i nie raz poruszy serce czytelnika.
Wiele słyszałam o tej książce ciekawych opinii ale nie miałam okazji jej jeszcze przeczytać. Chętnie nadrobię zaległości :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPolecam, książka bardzo ppzpozytyw mnie zaskoczyła 😉
UsuńDziękuję za ciepłą recenzję. Pozdrawiam serdecznie .Jolanta Kosowksa
OdpowiedzUsuńPrzyjemność po mojej stronie. Oby więcej takich książek :)
Usuń