Zgadnij kto – Chris McGeorge
Zostaliście zamknięci w pokoju. Wy i trup. Droga do wolności jest prosta. Wystarczy wskazać... mordercę. Bo on jest wśród was, śledzi to, jak panicznie szukacie wyjścia i śmieje się z waszej nieporadności. A czas ucieka, a wraz z nim wasze życie. Jeśli nie rozwiążecie zagadki w trzy godziny... wszyscy zginiecie.
Tytuł: Zgadnij kto
Autor: Chris McGeorge
Wydawnictwo: Insignis
Morgan Sheppard w wieku 11 lat odkrył tajemnicę śmierci
swojego nauczyciela. Dwadzieścia lat później jest sławnym detektywem, a może
raczej gwiazdą telewizyjną. Ma swój program, jest rozpoznawalny i
kontrowersyjny. W jego audycji nie ma miejsca na niepewności, a każda tajemnica
zostaje rozwiązana w jednym odcinku. Czy naprawdę jest taki genialny? Ktoś chce
się przekonać. Sheppard budzi się przykuty do łóżka w pokoju hotelowym. Poza
nim jest tam jeszcze 5 innych osób. Nikt nie wie, jak się tam znalazł. Pewne
jest tylko jedno, że facet w łazience nie żyje i że jeśli Morgan nie ustali,
kto go zabił, wszyscy zginą. Ma 3 godziny. Czas start!
"Człowiek bez demonów przeszłości nie jest prawdziwym człowiekiem".
Mam dziwną tendencję, że książki, które wszystkim się
podobają, mi nie przypadają do gustu. Za to powieści powszechnie traktowane
jako rozczarowanie, mnie nagle zachwycają. I tak było w tym przypadku,
naczytałam się licznych głosów, że „Zgadnij kto” okazało się klapą. Kiedy więc
po nią sięgnęła, byłam zaskoczona, nie mogłam się oderwać i zapartym tchem
czytałam, aż do ostatniej strony. Szybko okazało się, że historia łączy w sobie
moje ulubione motywy. Jakie?
Okładka i sporo recenzji wskazują na kluczowy wątek escape
roomu. Trochę w tym jest, ale nie do końca. Bohaterzy są zamknięci w pokoju,
parę wskazówek znajduje się w pomieszczeniu, a głównym celem jest wyjście z
niego, ale... no nie do końca tak to działa. W prawdziwym escape roomie całą
zagadkę dałoby się rozwiązać korzystając z przedmiotu na miejscu. Tu jest
inaczej, głównym tematem jest wskazanie mordercy w gronie obecnych osób.
Właśnie dlatego ten pomysł bardziej kojarzy się z „Cludo”. A że uwielbiam tę
grę, byłam zachwycona!
Skoro już o zagadce mowa, dla mnie ważne jest, by powieść
pozwalała czytelnikowi samodzielnie ustalić rozwiązanie. I tak jest i tym
razem. Może nie od samego początku, ale stopniowo, strona na stronie, możemy
śledzić pojawiające się nieścisłości i zacząć typować podejrzanego.
Kolejnym kluczowym elementem jest sposób prowadzenia
intrygi. Wszystko rozwija się powoli i w przede wszystkim w rozmowach. Pojawia
się trochę akcji, jednak najważniejsze są dialogi. Trochę jak w „Dwunastu
gniewnych ludziach”, gdzie napięcie budowane jest nie poprzez działanie, ale
wręcz odwrotnie... za pomocą milczenia. I nie chcę tu powiedzieć, że „Zgadnij
kto” jest przegadane, pojawia się kilka dynamicznych scen akcji, ale zagadkę da
się rozwiązać wyłącznie wsłuchując się w głos bohaterów. Strasznie mi się to podobało!
Ciekawie poprowadzono też narrację, rozwój wydarzeń
poznajemy z perspektywy pierwszoosobowej, oczami Morgana. Jednak tylko część
historia rozgrywa się w teraźniejszości, wielokrotnie cofamy się w przeszłość,
w różne jej momenty i odkrywamy, że wszystko jest ze sobą powiązane. Jednak czy
aby na pewno? Co z tego jest wskazówką, a co błędnym tropem? Komu możemy ufać
skoro nawet główny bohater to postać etycznie wątpliwa? Morgana wcale nie tak
łatwo lubić. Jego kreacja jest niejednoznaczna, co tylko potęguje ogólne
wrażenie niejasności.
"Każdy jest w pewnym sensie kłamcą: wobec świata, innych albo samego siebie. Ale tobie nie wystarczyło być nie do zniesienia w zaciszu domowym, musiałeś iść do telewizji i rozsiewać swoje kłamstwa po całym świecie. Jesteś uosobieniem kpiny, Sheppard".
„Zgadnij kto” niezwykle przypadło mi do gustu, z zapartym
tchem dotarłam do finału rozwiązującego nie jedną, a kilka zagadek. Nie jestem
miłośniczką klasycznych kryminałów, dlatego ten eksperyment zaintrygował mnie
dużo bardziej niż tradycyjne śledztwo. Fajna, lekka, pomysłowa, trochę
przewidywalna, ale wciągająca historia. Jak myślisz, byłbyś w stanie
stwierdzić, kto zabił? Spróbuj!
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!