Los
Los nie zawsze daje nam zwycięskie karty. Czasem pechowe „rozdanie” niszczy wszystkie nasze plany. Co zrobić w takiej sytuacji? Użalać się nad sobą? Zaczynać wszystko od nowa? Walczyć?
Tytuł: Los
Autor: Audrey Carlan
Wydawnictwo: Edipresse
Ciało jest delikatne, nie tylko
wrażliwe na dotyk, ale też... ogień. Kathleen prawie zginęła w
płomieniach, ale nie zawsze odbiera to jako cud. Jest okaleczona na
ciele i duszy. Odsunęła od siebie wszystko co dobre, porzuciła
mężczyznę swojego życia i przechodzi trudną rekonwalescencję. I
o ile udało jej się kazać mu odejść, o tyle za nic nie może o
nim zapomnieć. Wciąż tęskni, wciąż wspomina. A gdy patrzy w
jego oczy czuje, że on ma podobnie. Żar namiętności nie wygasł,
jednak czy taki ogień może być dobry?
Los jest kolejnym tomem cyklu, jednak
opowiada samodzielną i pełną historię. Można ją więc czytać
nawet bez znajomości wcześniejszych tomów. A więc... zaczynajmy!
Na początku zastrzegę, nie dajcie się
zwieść okładce. Sugeruje ona łatwą, prostą i nawiną historię.
Nic bardziej mylnego. Powieść już od pierwszych stron serwuje nam
prawdziwą emocjonalną burzę uderzając w naprawdę mocne tony.
Główna bohaterka dusi w sobie sporo uczuć: strach przed
przyszłością, żal po przeszłości, ogromną miłość i
niesamowity wstręt do samej siebie. Nie jest w stanie zaakceptować
swojego oszpeconego ciała, tak naprawdę jedynym, co trzyma ją przy
życiu to przyjaźń i wspomnienie miłości.
Tak jak już wspomniałam,
spodziewajcie się wielu emocji, czasem bardzo skrajnych! Z drugiej
jednak strony nie do końca polubiłam się z główną bohaterką. Przynajmniej nie od razu. Bo praktycznie od samego początku zaczęła mi użalać
się na swój los. No dobrze, byłam w stanie zrozumieć jej rozpacz
za utraconą urodą, zaprzepaszczonym talentem, ale jednak... nie
mogłam zupełnie pojąć czemu nie docenia tego, co ma. Dzięki
bardzo majętnemu przyjacielowi mogła korzystać z terapii o których
inni mogą tylko marzyć. A miłość? Cóż... zrezygnowała z niej
na własne życzenie. I takie było moje pierwsze wrażenie, z każdą
przeczytaną stroną coraz bardziej wczuwałam się w jej sytuację.
Może nie do końca stała się moją ulubioną postacią, ale
przestała mnie irytować.
„Los” to powieść przepełniona
namiętnością. Sceny łóżkowe odgrywają kluczową rolę i
stanowią ważny element powieści. Może dlatego autorka poświęca
im wiele słów, stron i scen. Tak, tego już można było się
spodziewać po okładce, w powieści wątek erotyczny jest bardzo
rozbudowany. Jest to więc tytuł zdecydowanie zaadresowany do
dorosłego czytelnika.
Książka dostarcza wielu wrażeń i
emocji, a czyta się ją jednym tchem. Chociaż sama historia nie
jest szczególnie skomplikowana, a bohaterka momentami zachowywała
się dziwnie, całość jest bardzo przyjemna w odbiorze i świetnie
nadaje się do odpoczynku po ciężkim dniu. Przy okazji daje też
powód do przemyśleń o miłości. Bo czy kocha się tylko idealne
ciała? Czy prawdziwe uczucie boi się blizn?
Lubię książki, które wywołają we mnie silne emocje, a tematyka tej dodatkowo interesuje mnie, więc na pewno skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na lustrzana nadzieja :)
Polecam serdecznie 😁
Usuń