Między nami chaos – Samuel Miller
Młodzieżówki są dla mnie książkami, których nigdy nie można być do końca pewnym. Potrafią się okazać zupełnym rozczarowaniem, klonem i schematem, albo paradoksalnie zaproponować coś nowego, świeżego i odkrywczego. I za każdym razem, kiedy sięgam po taki tytuł, czuję zarówno obawę, jak i ekscytację. Do której kategorii zaliczyłam „Między nami chaos”?
Tytuł: Między nami
chaos
Autor: Samuel Miller
Wydawnictwo: Burda
Książki
Jednego dnia zwyczajny,
miły chłopak, drugiego... kryminalista. Życie osiemnastoletniego
Arthura nagle się skomplikowało. I powodem nie jest zwyczajna burza
hormonów, ale sądowy zakaz zbliżania się do byłej dziewczyny. A
zraz potem przymusowy wyjazd do wujostwa. I kiedy chłopak jest
przekonany, że zmarnuje kolejne wakacje, w ręce trafia mu dziennik
nieżyjącego już dziadka. Czyta w nim o ostatniej podróży swojego
przodka, wyjątkowo dziwnej i niepokojącej. Arthur chce ustalić, co
tak naprawdę się wydarzyło i czy... staruszek faktycznie nie żyje.
"Na końcu życia historia człowieka jest napisana słowami, których nigdy nie wypowiedział".
Wciągnęłam się w tę
powieść już od pierwszej strony! Absolutnie pokochałam narrację
głównego bohatera, uwielbiam cyniczny „język” oraz krytyczny
punkt widzenia, a tutaj mamy ich pod dostatkiem. Główny bohater to
klasyczny nastolatek, ma muchy w nosie praktycznie w zestawie z
dowcipem. I to połączenie naprawdę świetnie sprawdza się w
książce. Trochę cynicznie, trochę żartobliwie, ale też bardzo
celnie.
Podobało mi się też,
że nie wszystko dostajemy „na tacy”. Na początku praktycznie
nic nie wiadomo. Pojawia się kilka urywków, fragmentów oraz
sugestii, jednak zanim ustalimy wcześniejszy przebieg wydarzeń,
musimy się sporo domyślać. I to jest ciekawy zabieg, który buduje
napięcie oraz trzyma czytelnika w niepewności.
"Czasami jedyny sposób, żeby nauczyć kogoś doceniać to, co ma, to mu to zabrać".
Powieść porusza też
niełatwe tematy i robi to w sposób zarówno bezpośredni, jak i
delikatny. Otwarcie mówi o chorobie, pozwala nam „odczuć” jej
ciężar, zaangażować się w fabułę. To wszystko miesza się z
wątkiem traumy i radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami.
Prawdziwy emocjonalny miszmasz i jazda bez trzymanki! A to wszystko w
niecodziennej formie oraz narracji, która bardziej sugeruje, niż
opisuje.
Na uznanie zasługuje też
magiczna okładka, to właśnie ona przykuła moją uwagę i
obiecywała wyjątkową podróż. Muszę jej przyznać racę! Nie
zawiodłam się! To faktycznie było niezapomniane przeżycie,
niełatwe, ale jednak warte poświęconego czasu.
Między nami chaos nie
jest typową młodzieżówą, nie ma krzty trywialności i ani
odrobiny lukru. Odsłania za to przed nami to książka „dziwna”,
wnikliwa, poruszająca i piękna. Zdecydowanie warta uwagi,
niezależnie od wieku.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!