(Nie)miłość. Z tobą lub bez ciebie – Natasza Socha
Miłość jest albo idealna, albo nie ma jej wcale. Żadnych półśrodków, czy odcieni szarości. Gdy coś się psuje to trzeba dać sobie spokój. Przynajmniej taki obraz kreują współczesne media. Natasza Socha po raz kolejny pokazuje, jak bardzo ten wizerunek różni się od prawdy.
Tytuł: (Nie)miłość. Z tobą lub bez
Ciebie
Seria: (Nie) (tom 1)
Seria: (Nie) (tom 1)
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Edipress
Cecylia jest zdecydowana, by zakończyć
małżeństwo. Jej związek ciągnie się już tylko siłą rozpędu,
a codzienność zabiła wszystkie łączące ich uczucia. Jest tego
pewna... do momentu, gdy ulega wypadkowi. Pokaleczona,
unieruchomiona, przykuta do wózka i bezsilna. Chce jej się płakać,
bo rozwód w tej sytuacji nie wchodzi w grę. Musi tylko stanąć na
nogi, dosłownie i w przenośni. Pogra w farsę zwaną małżeństwem
jeszcze kilka miesięcy. Skoro przez wiele lat nic nie zmieniało się
na lepsze, tym bardziej teraz jest to kwestia czekania. Czy aby na
pewno? W takim razie czemu tak boli ją myśl o zdradzie męża? Czy
wszystko jest czarno-białe?
Z przerażeniem czytam książki o
małżeńskich kryzysach, czytam i analizuję. I coraz częściej
stwierdzam, że związek to jednak trudna sprawa. W zamęcie
codzienności bardzo łatwo zapomnieć o drobiazgach, które z czasem
urastają do gigantycznych rozmiarów i każą zadawać sobie pytanie
„, czy my się jeszcze kochamy”? Celestę poznajemy w momencie,
kiedy bez większych wątpliwości może udzielić odpowiedzi
przeczącej. Powoli poznajemy jej powody, a z każdą stroną coraz
lepiej rozumiemy. Bohaterka została wykreowana bardzo życiowo, na
postać z „krwi i kości” dlatego bardzo łatwo się z nią
utożsami i przejąć jej historią. Nie jest ona inna od sytuacji,
które znamy z życia. Żadnych nadzwyczajnych powodów, ot zwykła
codzienność. I właśnie dlatego zgłębiając tę historię wiele
myślałam. Tak, ja jestem inna, mój mąż też, ale wszyscy
popełniamy podobne błędny. Co zrobić, by uniknąć takiego obrotu
spraw? Na to pytanie każda z nas musi sama znaleźć odpowiedź.
"Chcę być kochana. W całym tym zawirowanym świecie, w całym tym systemie wzajemnych relacji układów, tak naprawdę tylko miłość potrafi wszystko wyprostować. Człowiek, który kocha i który jest kochany, rozsupłuje supełki bez większych problemów, nie szamocząc się przy tym i nie obcierając sobie palców".
Relacje między bohaterami rozwijają
się dynamicznie. To, co ledwie kilka stron wcześniej było
oczywiste i przesądzone, kilka dalej staje się co najmniej
wątpliwe. W sferze emocjonalnej wiele się dzieje, uczucia buzują,
a zdrowy rozsądek nie raz ustępuje silnym emocjom. I chociaż wątki
rozwijają się w przewidywalny sposób, lektura tej powieści
dostarczyła mi wiele wrażeń.
Kolejnym plusem jest to, że nie jest
to opowieść cukierkowa. Tak, w pewnym sensie typowa, ale nie w
sposób naiwny. Pojawia się też wątek niepełnosprawności oraz
mimo wszystko niedostosowania ani społeczeństwa ani architektury.
Bohaterce przyjdzie się o tym boleśnie przekonać.
Na uznanie zasługuje też mocne wyeksponowanie profesji głównej bohaterki. Nie tylko w formie wstawek na rozpoczęcie rozdziałów, ale też w sposobie postrzegania przez nią świata. ten zabieg zdecydowanie nadał całości charakteru.
„(Nie)miłość” to historia
małżeństwa, z wszystkimi jego blaskami i cieniami. Tyle i aż
tyle. I do tego można by się było przyczepić. Bo poza kryzysem w
związku książka nie porusza wielu wątków pobocznych, brak
motywu, który by jakoś to wszystko odwrócił, stanowił drugie dno
czy punkt zwrotny. Zachwiałam się wielowątkowym „Pokojem kołysanek”, w porównaniu z nim ta powieść jest po prostu dobra.
Świetnie analizuje obrany temat, ale fabularnie jest prosta i
nieskomplikowana. Do gustu nie przypadło mi również zakończenie,
było takie bez przytupu, zwyczajnie. Dobrze pasujące do opisywanego
małżeństwa, ale czytelnikowi pozostawiające pewien niedosyt.
Mimo wszystko zdecydowanie polecam
najnowszą książkę Nataszy Sochy. Warto ją przeczytać, warto się
zastanowić. Małżeństwa zazwyczaj nie rozpadają się z dnia na
dzień. To wieloletnia praca zespołowa. Od Ciebie zależy, czy czas
ten poświęcisz na budowanie, czy niszczenie.
Nie miałam okazji jeszcze jej czytać, ale trochę o niej już słyszałam. Będę chciała nadrobić :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Koniecznie, niedługo druga część serii.
Usuńna pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca.
Usuń