poniedziałek, 25 marca 2019

P.S. Wciąż cię kocham – Jenny Han


Jak to było w starej piosence „kocha się raz, potem drugi i trzeci i znów”. Miłość jest wyjątkowa, nie tylko ta pierwsze, każda. Uczucia, namiętności, romantyczne westchnienia... Ach te motyle w brzuchu! Wiosna przyszła i natchnęła nas swoim czarem. Dlatego dziś zapraszamy na recenzję książki o miłości.


Cykl: O Chłopcach (tom 2)
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Young
Bestseller

Życie miłosne Lary Jean zawsze biegnie dziwnymi ścieżkami. W pierwszym tomie „Do wszystkichchłopców, których kochałam” musiała skonfrontować się z nie lada wyzwaniem. Pewnego dnia wszystkie jej sympatie dowiedziały się o uczuciu, którym ich darzyła. I to nie byle jak, bo za sprawą listów sprzed lat. I tak się jakoś złożyło, że jeden z adresatów zgodził się być na pokaz jej chłopakiem. Peter, kolega, który niczego nie traktował poważnie. Znajomość rozwinęła się w nieoczekiwanym kierunku, a chłopak stał się dla niej kimś więcej, niż przyjacielem. Lara Jean zadurzyła się po uszy. Ale Peter jest zakręcony, częściej żartuje, niż mówi poważnie i... wciąż utrzymuje bliskie kontakty z byłą. Za to w życiu Lara Jean pojawia się drugi adresat listów. Po latach jest jeszcze bardziej czarujący... Co wyjdzie z tej afery korespondencyjnej?

Muszę przyznać, że długo czekałam na kontynuację tej historii. Pierwszy tom bardzo mi się podobał i trochę obawiałam się, czy drugi sprosta moim oczekiwaniom. Jak było tym razem? Przede wszystkim klimat, to się nie zmieniło. Nadal jest uroczo, słodko, codziennie, ale też młodzieńczo i świeżo. Przepadam za kreacją głównej bohaterki i jej sióstr. Przy tworzeniu tych postaci autorce udało się uniknąć typowych, młodzieżowych schematów. Bo Lara Jean jest po prostu zwykłą dziewczyną, z krwi i kości. Nie jest ani szarą myszką, ani królową imprez. Ma znajomych, piecze ciasteczka, chodzi do kina i czyta książki. Dla mnie magia tkwi właśnie w tym zbiorze zwyczajnych cech, które ostatecznie tworzą unikatową postać, taką, z którą można się utożsamiać. Postać dziewczyny świetnie uzupełnia jej rodzina, ich wzajemne relacje, a zwłaszcza nieposkromiony charakter najmłodszej siostry dodają całości uroku i realizmu. Nic nie jest tu przesłodzone, ale ma w sobie mnóstwo czaru.

"Mówi się, że odległość dobrze wpływa na uczucia, ale myślę, że to nieprawda. Bliskość dobrze na nie wpływa".

To wszystko tworzy podatny grunt pod miłość, bo to właśnie ona stanowi wątek główny. Relacja z Peterem do łatwych nie należy, ale bohaterka w pierwszej kolejności sama musi ocenić swoje uczucia. W jej wieku wcale nie jest to łatwe zadanie i chociaż nie jest z nim pozostawiona sama, nikt nie podejmie za nią najważniejszych decyzji. W tym motywie chyba najlepiej uzewnętrznia się cały młodzieżowy charakter powieści. Perspektywa bohaterki jest bowiem na wskroś nastoletnia, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Wszystko jest świeże, lekkie, intensywne i niepewne. Z zainteresowaniem śledziłam rozwój jej znajomości, ale też dorastanie Lary Jean.

Jeśli zaś chodzi o sam bieg wydarzeń, to trzeba podkreślić, że autorka stawia na klimat, na uczucia i relacje. Poza tym pojawia się kilka mało wymyślnych intryg, czy dynamicznych scen, ale nagłych i zaskakujących zwrotach akcji jest niewiele. Może poza ostatnią decyzją Lary Jean, wtedy spodziewałam się innego rozwiązania i muszę przyznać, że nie do końca rozumiem, co kierowało dziewczyną. Ale... serce nie sługa!

"Aż czuję wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo tak niewiele było trzeba, żeby go uszczęśliwić. Teraz rozumiem, że to te małe rzeczy, drobne starania, utrzymują związek w dobrym stanie".

Na uwagę zasługują też wątki poboczne. Bo obok relacji z Peterem, w drugim planie, można doczytać wiele ciekawych rzeczy. Do łez śmiechu doprowadzała mnie pewna staruszka, ale nie tylko ona. Coraz częściej w historii pojawiał się ojciec Lary Jean i ten motyw był naprawdę fajny, chociaż nie w pełni niewykorzystany. Liczę, że pojawi się go więcej w trzecim tomie.

Jeśli lubicie lekkie, młodzieżowe książki o miłości, ale nie przekłamane, nie sztuczne, słodkie lub bulwersujące na siłę, tylko prawdziwe, jak samo życie – koniecznie sięgnijcie po serię „O chłopcach”. Zarówno pierwszy, jak i drugi tom wart jest przeczytania.



1 komentarz:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates