Miliarder – Sławek Michorzewski
Szukasz w czegoś innego? Masz dość oklepanych wątków, stereotypowych bohaterów i rzeczywistości rodem z Hollywood? Jeśli tak, to świetnie się składa, bo ta powieść nie trzyma się żadnych schematów.
Tytuł: Miliarder
Autor: Sławek
Michorzewski
Wydawnictwo:
Oficyna 4eM
Nasz bohater to osoba z ambicjami, a
jakże! Ambicjami, które brutalnie weryfikuje rynek i brak szans na
godną pracę. Kiedy już zdaje się, że znalazł swoją „bezpieczną
przystań”, wpakowuje się w prawdziwe tarapaty. Przypadkiem i
zupełnie niechcący... staje się częścią intrygi szpiegowskiej.
Po pierwsze powieść jest bardzo
oryginalna, już od pierwszych stron da się wyczuć nietypowy
klimat. Wszystko to za sprawą niezwykle szczerej i momentami
szyderczej narracji. Autor nie ma litości dla swojego bohatera!
Stawia przed nim wyzwania i wytyka wszystkie błędy. To sprawia, że
paradoksalnie... zaczynamy czuć do niego sympatię. Nawet kiedy
„bredzi jak potłuczony”.
„Pan przeprasza, a co ja się naoglądałem, to moje. Niesmak pozostanie... A, że mam pamięć fotograficzną, to pewnie na całe życie”.
Kolejną kwestią jest równie szczere
podejście do otaczającej nas rzeczywistości i bezpretensjonalne
zdemaskowanie jej prawdziwego. Urzekły mnie pierwsze sceny, gdy nasz
bohater, po obronie magisterki próbuje załapać się do
jakiejkolwiek pracy. I wcale nie wkracza na ścieżkę do świetlanej
przyszłości. Niby oczywiste, niby zupełnie normalne, ale
literatura prezentuje nam zupełnie inne wizje. Zazwyczaj wszystko
jest piękne i śliczne jak z obrazka, a praktyki to prosta droga do
międzynarodowej kariery. Nie tym razem! I to jest duży plus
pozycji, jest zwyczajnie w świecie... życiowa!
„Pracowałem 21 lat w milicji i później jeszcze prawie 10 lat w policji, widziałem wiele głupich zdarzeń i wiele debili, jednak z takim idiotą jak ty, chłopcze, spotkałem się pierwszy raz w życiu”.
„Miliarder” nie jest
jednak smętną tyradę w temacie otaczającej nas rzeczywistości.
To powieść łatwa, przyjemna i przezabawna. Gwarantuje, że podczas
jej lektury nie raz się uśmiechniecie, a i pewnie zdarzą się
niekontrolowane wybuchy śmiechu. Zabawny „język”, komiczne
zbiegi okoliczności i nasz niewydarzony bohater z pewnością
dostarczą wam wrażeń.
Na plus należy też zaliczyć
dynamiczną fabułę. Akcja goni akcję, a wydarzenia nie zwalniają
ani na chwilę. Wszystko to sprawia, że powieść, pomimo sporej
objętości, czyta się błyskawicznie. „Miliarder”
to książka idealna, po długim, ciężkim dniu w pracy. Irytują
cię absurdy codzienności? Jeśli tak, to dzięki tej książce
odreagujesz.
Nie planuję tej lektury :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Raczej nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ELi https://czytamytu.blogspot.com
Interesująca
OdpowiedzUsuń