Królowa gwiazd – Agnieszka Walczak-Chojecka
Jak przystało na majówkę, zabiorę Was dziś w podróż na uroczą Maltę, a dokładnie wybierzemy się tam z czterema przyjaciółkami: Malwiną, Dominiką, Klaudią i Michaliną.
Tytuł: Królowa gwiazd
Autor: Agnieszka Walczak-
Chojecka
Wydawnictwo: Edipresse
Dziewczyny to aktorki stawiające w tym
zawodzie pierwsze, niepewne kroki, raczej z miernym skutkiem. Po
pewnym wspólnym wieczorze, solidnie zakrapianym winem, w akcie
desperacji postanawiają wybrać się na festiwal filmowy na Maltę i
wziąć udział w castingu do filmu Zorana Mrvicia. Łatwo nie
będzie, bo reżyser potrzebuje tylko jednej aktorki i przyjaźń
dziewcząt wystawiona zostanie na wiele niełatwych prób. Będzie
bardzo ciekawie, bo Zoran wciągnie dziewczyny w pewną tajemniczą i
nie do końca bezpieczną przygodę z Zakonem Rycerzy Maltańskich w
tle. Obiecuję Wam, że będzie naprawdę ciekawie i intrygująco.
Pierwsze co pomyślałam o tej książce
po jej przeczytaniu, to to, że jest to powieść niezwykle
prawdziwa. Pokazuje zawód aktora, szczególnie tego początkującego,
takim, jakim jest naprawdę. Dziewczyny chodzą od castingu do
castingu, ledwo wiążą koniec z końcem, zdają sobie sprawę, że
bez znajomości i porządnych pleców w tym zawodzie, ani rusz. Nie
ujrzymy tu świata pełnego blichtru, czerwonych dywanów, ogonów
paparazzi i niebotycznych honorariów – na to trzeba sobie ciężko
zapracować i być naprawdę twardym i silnym.
Nasze bohaterki takie właśnie są. To dziewczyny uczciwe i dobroduszne, co jak wiemy, w tym zawodzie nie
zawsze się przydaje. Jednak bohaterki udowodnią nam, że warto i
można być wiernym swoim zasadom i też można w życiu coś
osiągnąć.
Ta książka to również hołd złożony
prawdziwej przyjaźni, takiej która wszystko przetrwa, choć łatwo
nie będzie i dla której warto wiele poświęcić (tak, tak nawet
główną rolę u wybitnego reżysera). Dziewczyny będą musiały
się nieźle napracować, aby uratować swoje relacje, a czy im się
to uda i co wydarzy się po drodze, będziecie musieli przekonać się
sami.
Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana,
bo oprócz ciepłej opowieści o relacjach międzyludzkich z
przesympatycznymi bohaterkami w roli głównej, dostałam również
wspaniałe, moje ulubione „tło okołofabularne”.
Historia Malty, opisy jej przyrody i
zabytków i do tego jeszcze fascynujące losy Zakonu Rycerzy
Maltańskich, to był miód na moje serce. Razem z tym, o czym wspomniałam w poprzednim akapicie, składa się według mnie na dobrą, „babską”
literaturę, którą każdemu szczerze polecę.
Już sama okładka zachęca do podróży
i do lektury. U góry zdjęcie czterech sympatycznych dziewcząt,
które jak najbardziej mogą być alter ego naszych bohaterek, a
niżej przepiękny, maltański jak mniemam krajobraz. Och, jak ja
chciałabym się tam znaleźć!
Dlatego nie zwlekajcie za długo,
tylko wybierzcie się moimi śladami na Maltę i spędźcie miło
czas z Malwiną, Dominiką, Klaudią i Miśką. Gwarantuję Wam, że
nie pożałujecie nawet minuty tam spędzonej. Miłej lektury!
Dorota Skrzypczak.
Ja również miło spędziłam czas z tą lekturą, cenię autorkę za interesujące tło powieści.
OdpowiedzUsuń