Zupy moc – Monika Mrozowska
Uwielbiam zupy! Są nie dość, że łatwe w przygotowaniu, to jeszcze pyszne! W ostatnim czasie skończyły mi się pomysły. Właśnie dlatego z ciekawości sięgnęłam po „Zupy moc”. Czy znalazłam w niej przepisy, których nie znałam wcześniej?
Tytuł: Zupy moc
Autor: Monika Mrozowska
Wydawnictwo: Zwierciadło
Tak, ni mniej nie więcej, ta książka
kulinarna jest w całości poświęcona zupom. Znajdziecie w niej
całe mnóstwo inspiracji na ten nie cieszący się dużą
popularnością posiłek. Pierwsze danie wcale nie musi być nijakie,
mało sycące, czy nudne. Wystarczy spojrzeć na spis treści by się
o tym przekonać.
Pierwszym dużym plusem tej pozycji
jest więc ogromna różnorodność. Zwłaszcza miłośnicy podróży
czy orientalnych smaków powinni być zachwyceni. W książce bowiem
znajdą przepisy z całego świata! Nie zabrakło miejsca na ani na
Ramen, ani swojski kapuśniak. Warto też od razu wspomnień, że
zupy w tym wydaniu mają być lekkie i odchudzające. A więc ten
ostatni daleki jest od klasycznych obiadków. Kapuśniak z tofu? Jak
najbardziej! Tę książkę polecam więc osobom, które lubą
próbować nowości oraz testować niecodzienne połączenia.
Przejdźmy jednak do samych przepisów.
Pod tym względem układ jest klasyczny. Głównym elementem jest
oczywiście receptura i lista składników. Z dodatkowych informacji
znajdziemy również liczbę porcji (chociaż nie zawsze) oraz
ciekawostki na temat dania napisane kursywą. To nie jest dużo,
przyzwyczaiłam się, że autorzy zamieszczają jeszcze adnotację o
poziomie trudności czy czasie potrzebnym na przygotowanie przepisu.
Zwłaszcza tego drugiego mi brakuje, ponieważ lubię wiedzieć ile
zajmie mi dana czynności. Ciekawym dodatkiem jest za to umieszczenie
wzmianki o „mocy” zupy, czyli jak pozytywnie wpływa na nasze
zdrowie. Chociaż zawsze wiedziałam, że te dania dobrze oddziałową
na organizm, nigdy nie myślałam o nich w ten sposób. Jest to
ciekawy aspekt, który odróżnia tę książkę kucharską od
innych. Szkoda, że nie znalazło to swojego wyrazu w spisie treści.
Jeśli zaintrygują nas na przykład zupy wzmacniające, przyjdzie
nam przejrzeć wszystkie receptury, bo nie ma nigdzie pomocnego
indeksu.
Od strony graficznej tytuł prezentuje
się naprawdę nieźle. Zdjęcia potraw są intrygujące, a kolory
żywe. Można też zauważyć wyraźny trend w fotografowaniu
jedzenia, mianowicie w przypadku zup na siłę „wyciąga się” na
wierzch wszystkie składniki. Czasem przybiera to dość
karykaturalne formę np. gdy zupę prezentuje się poprzez
umieszczenie wszystkich elementów na talerzu z.... pominięciem
wody. Nie do końca to do mnie przemawia. W „Zupy moc” zdarzyło
się parę takich sytuacji, jednak co do zasady zdjęcia są fajne i
atrakcyjne dla oka.
Moim zdaniem jest to naprawdę świetna
książka o diecie dla każdego, kto lubi poeksperymentować w kuchni. A dla
miłośnika zup pozycja wręcz obowiązkowa!
Uwielbiam zupy
OdpowiedzUsuńJa też ❤️
UsuńTo prawda, zupy są niezwykle szybkie a przede wszystkim zdrowe i pożywne. :)
OdpowiedzUsuńO tak ❤️ uwielbiam zupy.
UsuńKsiążka dla mnie, bo nie umiem za bardzo robić zup :(
OdpowiedzUsuńPolecam, przepisy są dobrze opisane
Usuń