Pamiętnik inteligenta – Jerzy Rakowiecki
Dzisiaj postanowiłam Was zabrać w pewną niesamowicie sentymentalną podróż do XX wieku. Zaczniemy naszą wycieczkę w czasach przed wybuchem drugiej wojny światowej, znajdziemy się w samym środku powstania warszawskiego, a zatrzymamy się w latach 50-60 ubiegłego stulecia w ówczesnym teatralnym środowisku.
Tytuł: Pamiętnik
inteligenta. Historie wesołe, a ogromnie przez to smutne
Autor: Jerzy Rakowiecki
Wydawnictwo: Edipresse
Ściślej rzecz ujmując
w podróż tę zabierze nas aktor i reżyser, Jerzy Rakowiecki, za
sprawą swoich wspominków z tamtego właśnie okresu. Książka ta
składa się z czterech części. Część pierwsza nosi tytuł Moje
szpargały i zawiera zbiór
ciepłych wspomnień o przodkach autora i niezwykle urokliwym dworze
w Skorkach. Część druga to przejmująco sugestywny Zapis
z powstania warszawskiego. Dwie
ostatnie części to anegdoty i opowieści o wielkich tuzach teatru
polskiego, które autor napotkał na swej drodze zawodowej.
Utwór
ten rozpoczyna wstęp syna autora, w którym na początku przeczytamy
takie oto zdania: To fascynująca historia, niezwykle i
barwnie opisana panorama losów polskiego inteligenta w XX wieku-
napisał mi jeden ze znajomych wydawców- i w zasadzie idealnie
mieszcząca się w naszej misji. Ale niestety, nazwisko jest za mało
rozpoznawalne i nie zarobilibyśmy na niej. A nas na to nie stać.
Coś w tym jest, bo mnie
nazwisko też nic nie mówiło, ale ponieważ bardzo lubię czytać
biografie i pamiętniki, nie wahałam się nawet przez moment, by
zamówić sobie książkę do recenzji. Tym bardziej wydawnictwu
Edipresse należą się wielkie ukłony i podziękowania za ten tak
"mało opłacalny" gest. Byłoby niepowetowaną stratą, gdyby zapiski
autora nie ujrzały światła dziennego, a wielu czytelników
ominęłaby niewątpliwa gratka obcowania z tak wspaniałymi
tekstami.
Tytuł
Pamiętnik inteligenta jest
dla mnie ciut mylący. To nie jest chronologiczny zapis wspomnień
autora. Pan Jerzy przelewa na kartki to co siedzi mu w sercu na dnie.
W jednym miejscu na przykład wspomina swoich dziadków, by w zdaniu
obok powrócić do czasów drugiej wojny światowej. Mam wrażenie,
że ten lekki chaos nadaje tym wspomnieniom jeszcze więcej uroku. Z
każdego zdania wyziera wielkie uczucie i nostalgia za minionymi
czasami. Czyta się to wspaniale.
Książka
ta to wielka gratka dla miłośników prawdziwego, literackiego
języka. Styl, rytm narracja to wszystko tak wspaniale ze sobą
współgra i jak nasz niezawodny wehikuł czasu przenosi nas w
młodzieńcze lata autora. I mimo, że czasy nie były łatwe, nie
będziemy wcale chcieli szybko wracać.
Wielkie
brawa dla wydawnictwa za sposób wydania tej książki. Twarda,
czarna, ascetyczna okładka, w środku papier wysokiego gatunku i mnóstwo oryginalnych fotografii, będących wspaniałym
dopełnieniem oddanego w nasze ręce tekstu.
Gorąco
zachęcam Was do przeczytania tego pamiętnika. Od razu Wam to mówię,
nie odpoczniecie sobie przy nim iście wakacyjnie, oj nie. Będziecie
jednak obcować z naszym pięknym, ojczystym językiem i z nutką
nostalgii pochylicie się nad czasami, które już minęły.
Wierzcie mi, każdemu z nas taka odskocznia od czasu do czasu się
przyda.
Ja
po powrocie z tej podróży, muszę Wam się przyznać, że bardzo
polubiłam autora. I tylko jednego bardzo żałuję. Żałuję
mianowicie, że autor nie polubił mojej rodzinnej Łodzi, o czym nie
omieszkał wspomnieć kilkakrotnie. No cóż, trudno, ja i tak go
lubię:) i Was również gorąco zachęcam ruszajcie w moje ślady.
Pana Jerzego naprawdę warto poznać. Miłej lektury!
Dorota Skrzypczak
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!