Szwindel – Jakub Ćwiek
Podejrzane aplikacje, nadzwyczajne okazje, zainfekowane strony i załączniki pełne wirusów. Myślisz, że jesteś czujny? Że potrafisz się ustrzec przed oszustwem. Sprawdźmy, że przejrzysz „Szwindel” Jakuba Ćwieka.
Tytuł: Szwindel
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Marginesy
Czasem nawet największe gwiazdy
odchodzą po cichu, a już zwłaszcza te, którym przez całe życie
zależało na... dyskrecji. W zakładzie opiekuńczym umiera jeden z
przywódców słynnej grupy oszustów. Od lat nie utrzymywał
kontaktu ze swoim synem, Mikołajem, jednak pod koniec życia
postanowił coś mu dać. Całym jego spadkiem jest niepozorny
zeszyt, zwierający szczegóły dotyczące grupy oszustów i...
obietnicę majątku. Chcą nie chcą wiążę się to zaangażowaniem
w życie grupy oszustów. Czy Mikołaj sprosta wyzwaniu? Z czasem
sprawa zaczyna się komplikować, a ktoś ewidentnie depcze im po
piętach. Tym razem nawet oszuści nie wiedzą wszystkiego...
Po przeczytaniu wiele negatywnych
recenzji, spodziewałam się, że ta książka będzie zwyczajnie
kiepska. Całe szczęście... tak źle nie było. Przede wszystkim
warto pochwalić całkiem przyzwoicie zrobiony research, powieść
cały czas serwuje nam całe mnóstwo smaczków na temat działalności
oszustów. Chyba już odzwyczaiłam się od tak porządnie
przygotowanych historii. Ostatnio bowiem napotykam się tylko na
tytuły zbudowane wokół dialogów z króciutkimi opisami. Tym razem
proporcje są właściwe, a co za tym idzie, samej treści o wiele
więcej.
Nie wpływa to jednak negatywnie na
akcję, która toczy się dynamicznie i intrygująco. Nie na łeb i
szyję, tempo jest szybkie, ale nie przesadnie intensywne. Obok samej
przygody mamy mocno rozbudowane wątki osobiste oraz informacji
budujących klimat.
Podczas czytania powieści miałam
naprawdę silne skojarzenia z pisarstwem Remigiusza Mroza. Coś jest
na rzeczy, ale nie do końca. Tak samo mamy zafiksowaną fabułę,
zbudowaną z intrygi, tylko całe szczęście... bez zagadek
matematycznych. Tego mogłabym już nie zdzierżyć. Dokładniejsze
jest też omówienie merytoryczne poruszanych zagadnień i
jednocześnie mniej łopatologiczne. O ile u Mroza odnosiłam
wrażenie, że książka przesadza z akcją, o tyle u Ćwieka
wszystko dzieje się wolniej, ale z lepszym „podkładem” (czytaj:
uzasadnieniem).
"Proszę nie odebrać tego jako próby samousprawiedliwienie, ale czy nie jest tak, że dajemy się oszukać każdego dnia? Politycy, sprzedawcy w sklepach z fałszywymi wyprzedażami, dostarczyciele usług. Gdyby pan tylko zliczył te wszystkie małe przekręty i naciągnięcia, zdziwiłby się, o jakich kwotach mowa".
Plusem są też postaci, podobała mi
się ich kreacja oraz to, że praktycznie każdy miał dopracowane
życie osobiste. Bohaterowie mieli swoją przeszłość, odmienne
charaktery i aspiracje. Polubiłam tę, zdawałoby się, przypadkową
grupkę osób.
Czy jednak jest idealnie?
Niekoniecznie. Teraz pora na marudzenie. Samo wyjaśnienie głównego
wątku zupełnie do mnie nie przemówiło. Te przygotowania, podstępy
i maskarady zapowiadały coś o wiele większego. Kulminacyjny zwrot
akcji też wywarł na mnie mniejsze wrażenie, niż bym tego
oczekiwała. Takie zwyczajne bum zamiast fajerwerk. Nie wszystko też
miało wystarczająco logiczne uzasadnienie, czegoś niestety
zabrakło...
"– To była najdroższa kawa w moim życiu, wiem (...)– No tak, ale miał pan do niej chociaż bezę".
Nie zmienia to faktu, ze powieść
naprawdę bardzo dobrze mi się czytało. W pisarstwie autora czuć
postęp. Wcześniejsze kryminały mniej mi się podobało. Tym razem
zamiast makabrycznych opis,ów otrzymujemy dopracowaną fabułę oraz
ciekawą intrygę. I to jest bardzo dobry kierunek.
Planuję rozpocząć poznawanie twórczości autora w,ięc być może sięgnę po tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń.
UsuńNie mój klimat, dlatego też sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Trzeba wiedzieć, co się lubi, w końcu czytanie to przyjemność ;)
UsuńMnie skusiło to, że powieść została napisana opierając się na prawdziwych wydarzeniach. Jednak nie wiem co sprawiło, że książka do mnie nie trafiła. Nawet nie doczytałam do połowy i rzuciłam ją w kąt, co mi się nie zdarza często. Jakoś seria "Kłamca" tegoż autora zdecydowanie lepiej do mnie przemawia. Po "Szwindel" już raczej nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak, ja do połowy też nie czułam klimatu. Powieść czytało mi się zaskakująco wolno. Chociaż zwalałam to na nieprzyzwyczajenie do długich opisów. Ale właśnie po połowie dałam się wkręcić i bardzo nie mogłam się doczekać zakończenia.
UsuńMartwią mnie trochę te długie opisy, ale z drugiej strony jestem ciekawa tego tytułu.
OdpowiedzUsuńNa początku trzeba się przestawić, ale potem wciąga.
UsuńI wiesz, pisząc o opisach miałam na myśli schematy działania, relacje między bohaterami, wspomnienia, a nie... przyrodę :)
Mam ten tytuł w planach :)
OdpowiedzUsuńSuper, bo zdecydowanie wart jest uwagi.
UsuńDobrze, że autor dopracował fabułę swojej najnowszej powieści. Będę musiała zwrócić uwagę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńInteresująca recenzja. Po niej nie pozostaje nic tylko sięgnąć po tę książkę, choć nie wiem od której zacznę czytać Ćwieka, bo chyba od starszych. Ale i tak z przyjemnością to uczynię.
OdpowiedzUsuńDorobek autora jest naprawdę różnorodny, a chyba najlepszy jest... na żywo. Uwielbiam spotkania autorskie z nim :)
UsuńNie mój klimat, poza tym mam jeszcze dość długą listę książek do przeczytania, więc jednak się nie skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś uda się znaleźć chwilę :)
UsuńPo opisie mogę stwierdzić, że by się całkiem fajnie czytało. Ja żałuję,że ostatnio mam tak mało czasu na czytanie - tyle zaległości i tyle książek czeka.. :D
OdpowiedzUsuńJa w tym roku przeczytałam już 29 książek. Postawiłam sobie na cel 50 książek przez cały rok, ale sądząc po tempie w jakim czytam będzie ich znacznie więcej niż 50 :D Twoja książka mnie zaciekawiła, może kiedyś po nią sięgnę :-) A muszę przyznać, że jeszcze o niej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jakub Cwiek to zdecydowanie mój ulubiony Polski pisarz. Jego książki są świetne i powinny być tłumaczone z zagranicą. Ja Go pokochałam po serii klamca a tego wydania jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńAutora i tytuł już kojarzę i być może przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię opisy makabrycznych scen zbrodni, także jak dla mnie dobrze że autor się na nich nie skupia, tylko przekłada nad to fabułę, która w końcu jest chyba najważniejszym elementem każdej książki. Przyznam, że bardzo lubię kryminały więc jak tylko będę miała więcej czasu to będę musiała zainteresować się tą książką :) Choć mam wakacje, to jednocześnie jestem tak zajęta że trudno mi znaleźć choć chwilę dla siebie, ale liczę że wkrótce się to zmieni :P
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Nie przepadam za twórczością Jakuba Ćwieka, nie zmienia to jednak faktu, że jest naprawdę dobrym pisarzem. Miye's Imaginations ♥
OdpowiedzUsuńTek książki nie czytałam i raczej nie jest to mój typ. Sama czytam dużo, ale są to raczej powieści młodzieżowe lub coś w stylu romansów. Ale to prawda z tym oszukiwaniem, każdy nas codziennie oszukuje.
OdpowiedzUsuń