Każdy może czytać po angielsku!
Nauka języka angielskiego to nie jest coś, co większość z nas chciałaby robić w wolnym czasie. Niby wiem, że powinnam, niby mam z tego powodu wyrzuty sumienia, jednak w praktyce wciąż odkładam na później.
Usłyszałam kiedyś radę, by uczyć się w sposób, w który lubi się spędzać czas. Mój wybór padł na książki. Postanowiłam nie rzucać się od razu na głęboką wodę i zamiast od razu sięgać po tytuły wydane w oryginale, zacząć od czegoś edukacyjnego. Jak w tej roli sprawdziły się książki z serii Frank Book?
Słów kilka o metodzie
Nauka języka angielskiego od zawsze kojarzyła mi się z górnolotnie opisywanymi metodami, które z czasem okazywały się przykrywką dla prostych i typowych zadań. Tym razem jest inaczej. Metoda I.Franka nie udaje czegoś, czym nie jest, stawia na prostotę i uniwersalność. Na czym konkretnie polega jej fenomen? Z pewnością nie opisałabym tego lepiej, niż wydawca, na którego stronie czytamy:
The iFrank method is based on reading bilingual books (metoda iFrank bazuje na czytaniu dwujęzycznych książek; bilingual – dwujęzyczny). You are not concentrating on acquiring knowledge (nie koncentrujesz się na przyswajaniu wiedzy; to acquire – nabyć, pozyskać, otrzymać) but on providing intellectual experiences (ale na dostarczaniu intelektualnej przyjemności; to provide – dostarczać, zaopatrywać; experiences – przeżywanie, doświadczanie czegoś) by reading interesting content (czytając interesujące treści; content – zawartość, treść). After all, you will find the time for reading everywhere (a przecież/wreszcie znajdziesz czas na czytanie wszędzie). You can do it at any time you like (ty możesz to robić w każdym momencie /który lubisz/). And have fun (i mieć zabawę / dobrze się bawić)!
(…)
The habit will happen by itself – you won’t even realise when (nawyk przyjdzie samodzielnie/sam – ty/nawet nie zorientujesz się kiedy; won’t = will not; to realise – realizować, uświadamiać sobie)!
Dokładnie tak wygląda cała książka, na zmianę otrzymujemy treść po angielsku i pomocne tłumaczenia. Dodatkowo po kilku akapitach pojawia się wyłącznie obcojęzyczna wersja tego samego fragmentu.
Plusy metody
Na początku wszystko może się wydawać lekko chaotyczne. Jednak dosłownie po 2-3 stronach „załapałam” formę i doceniłam pomysł na nauczanie. Przede wszystkim warto zaznaczyć, że nie ma tutaj podziału na poziomy zaawansowania, w zależności od naszej wiedzy możemy inaczej podchodzić do tekstu. Jeśli jesteśmy raczej początkujący, polskie wstawki będą naprawdę pomocne, z kolei gdy dość dobrze radzimy sobie z językiem angielskim, możemy od razu czytać akapity bez tłumaczeń i tylko w razie potrzeby wyszukiwać we wcześniejszych fragmentach poszczególnych słówek. Co więcej, te sposoby można też stosować naprzemiennie, w zależności od tego, jak bardzo chcemy się koncentrować na tekście.
Po drugie, otrzymujemy powieść w oryginale! Wiele książek tego typu idzie na skróty i jedynie omawia fabułę wybranego klasyka. Dla mnie dużym plusem była możliwość zaznajomienia się z bogatym słownictwem pierwowzorów.
Po trzecie, sama prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym po te tytuły. I to byłby błąd. Obydwie wybrane przeze mnie książki „Tajemniczy opiekun” oraz „Pigmalion” to ciekawe, świetnie napisane powieści, które intrygują zarówno fabułą jak stylem narracji. Gdyby nie możliwość przeczytania ich po angielsku, ten drugi aspekt z pewnością by mi umknął.
Warto też podkreślić, że gdy wspominam o tłumaczeniu, nie mam tutaj na myśli prostego przekładu. Tym razem książka nie tylko wyjaśnia nam dane słowo w konkretnym kontekście, ale omawia je szerzej, pokazuje bezokoliczniki i to, jak jego sens dostosowuje się do zdania. To naprawdę ważne, gdyż słownictwo to coś więcej, niż tylko słownik, to dynamiczny proces.
Wady metody
Czy opisana metoda ma wady? Cóż, jak wszystko. Dla niektórych odstraszająca może być zarówno cena, jak i obojętność. Z perspektywy osoby, która już te tytuły miała w rękach, powiem tak, po pierwsze warto, po drugie ilość stron wynika z bogatego i dokładnego tłumaczenia. Czyli znowu, warto!
Problemem może być też początkowa trudność w czytaniu tekstu z licznymi nawiasami. Z czasem da się do tego przyzwyczaić, a w momencie, gdy powieść zaczyna nas wciągać, przestajemy na to zwracać uwagę.
Werdykt?
Przy okazji czytania książek poznałam nie tylko ciekawą opowieść, ale też mnóstwo nowego słownictwa. Owszem, nie zmieniło to drastycznie mojego życia i by zapamiętać więcej, musiałabym wrócić do tych tytułów, jednak naprawdę polecam ten sposób nauki. Jest zupełnie inny niż to, do czego przyzwyczaiły nas szkoły, a przez to o wiele przyjemniejszy. Pozwala nie tylko oswoić się z tekstem w innym języku, ale też przy okazji poznać nowe słowa i obyć się z gramatyką. Dla mola książkowego jest to rozwiązanie idealne!
Czas na książki!
„Tajemniczy opiekun” Jean Webster to opowieść o młodej dziewczynie, która całe swoje życie spędziła w Domu Wychowawczym. Jej los nie jest pewny, lata moment musi opuścić te skromne progi. Nagle dowiaduje się, że jeden z patronów ośrodka chce spełnić jej marzenia i opłacić studia. Warunek ma tylko jeden, dziewczyna musi regularnie pisać do niego listy. Co z tego wyniknie? Kim jest anonimowy dobroczyńca?
Muszę przyznać, że opowieść wciągnęła mnie od pierwszych stron! Po pierwsze, za sprawą malowniczych opisów, które idealnie oddawały klimat książki. Po drugie, dzięki niecodziennej fabule, jednocześnie prostej (od zera do spełniania marzeń) i pomysłowej. Bo kto nie kibicowałaby biednej sierocie? Pełna emocji opowieść o trudnej drodze do upragnionego celu wzruszy serce niejednego czytelnika!
„Pigmalion” George Bernard Shaw – Profesor Higgins zakłada się ze swoim przyjacielem, że wystarczy mu 6 miesięcy, by z biednej kwiaciarki zrobić kobietę godną towarzyskich salonów. Czy podoła niecnemu wyzwaniu? Jaki los czeka dziewczynę?
Ciekawa, wielowątkowa powieść poruszająca problematykę rozwarstwienia społecznego, które pomimo pewnej archaiczności, jako idea wciąż nie straciło na znaczeniu. W powieści poruszanych jest również wiele innych, równie uniwersalnych tematów, jak wyścig za marzeniami i jego cena.
Książka ta robi wrażenie także na płaszczyźnie samej narracji. W oryginalne brzmi to jeszcze pięknie niż po przetłumaczeniu! Z tych względów naprawdę warto sięgać po klasyki, by zrozumieć, jak kwiecisty potrafi być styl literacki.
To również bardzo dobra komedia romantyczna, idealna dla miłośników uniesień serc i wielu emocji. Polecam każdemu, kto powoli traci zainteresowanie literaturą obyczajową ze względu na powtarzalne wątki i utarte schematy. „Pigmalion” z pewnością zaoferuje wam cos nowego, a w tym wydaniu szczególnie!
Reasumując, moją przygodę z serią uważam za bardziej niż udaną! Wreszcie mogę się pochwalić, że nie tylko przeczytałam literackie klasyki, ale że zrobiłam to w oryginalne! Chcecie poczuć, jakie to wrażenie? Koniecznie sięgnijcie po tę serię!
Dominika Róg-Górecka
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!