Horyzont – Jakub Małecki
Półki księgarni wręcz uginają się od książek.... o niczym. Tematy banalne, fabuły schematyczne, a zwroty akcji przewidywalne. Coraz trudniej jest mi znaleźć autora, który pisze o rzeczach ważnych, który porusza wrażliwe struny mojej duszy. Jednak kiedy już na niego trafię, wtedy sięgam po każdą nową powieść. Do kategorii tej zaliczam twórczość Jakuba Małeckiego. Czy jego kolejna powieść „Horyzonty” zrobiła na mnie wrażenie? A może tym razem się zawiodłam?
Tytuł: Horyzont
Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: SQN
Mariusz wrócił z wojny, jest wrakiem
człowieka złożonym z normalnej przeszłości i traumatycznych
wspomnień. Cierpi na zespół stresu pourazowego, codzienność,
która wcześniej jawiła mu się przynajmniej jako znośna, teraz
zwyczajnie... rozczarowuje. Tymczasem jego sąsiadka Zuza odkrywa
sekret swojej rodziny. Wie, że jest jakaś tajemnica o której nikt
nie chce jej powiedzieć słowa. Postanawia zrobić wszystko, by
dojść do prawdy. Jednak gdy ją odkryje, czy nie będzie żałować?
Co łączy ją Mariuszem? Wszystko i... nic. Długie rozmowy,
bułgarski rap i problemy? To na pewno dobry start.
Zachwyciłam się książką „Niktnie idzie”, przeczytałam „Historie podniebne” i teraz z
podekscytowaniem sięgnęłam po „Horyzont”. Co mogę o niej
powiedzieć? Naprawdę ciężko znaleźć odpowiednie słowa. Z
jednej strony historia zawarta w tej książce jest prosta, może nie
codzienna, ale też nie wyssana z palca. Mogła się wydarzyć,
prawdopodobnie się wydarza. Zarówno losy Mariusza, jak i Zuzy to
samo życie. Smutek, złość, radość, małe przyjemności, czasem
porażki, a czasem sukcesy. Owszem, nie każdy z nas jest żołnierzem
wracającym z wojny, jednak sposób, w jaki autor oddaje emocje
sprawia, że Mańka odbieramy jak jednego z nas. Razem z nim
przeżywamy stres najzwyklejszych sytuacji i trudność w utrzymaniu
zwykłych kontaktów.
Wydarzania z teraźniejszości
przeplatają wspomnienia z pobytu w bazie wojskowej. Coraz lepiej
poznajemy głównego bohatera. Nie raz będziemy się śmiać, by
zaraz potem odczuć grozę i powagę wojny. Myślę, że to właśnie
te historie zrobiły na mnie największe wrażenie.
"Ale nie robić nic, to by dla mnie było zbyt wiele".
Opowieść dziejąca się obok, czyli
losy Zuzy, nadaje całości dynamiki. Kobieta wyjaśnia tajemnicę
rodzinną i zatraca się w tym bez reszty. W tym wątku również
pojawiają się trudne, czasem nawet sprzeczne, emocje. Bohaterka
jest wrażliwą osobą, z którą łatwo się utożsamić. Z
zainteresowaniem śledziłam jej losy i powoli dochodziłam do
prawdy.
W twórczości Jakuba Małeckiego
najlepsza jest dla mnie sama narracja. Autor pisze niezwykle
bezpośrednio, tworząc zdania przypominające myśli bohaterów.
Podczas czytania czułam się, jakbym siedziała im w głowach, przez
co każde przesłanie trafiało do mnie jeszcze mocniej, niż
zazwyczaj. A potem zmuszało do myślenia, do analizowania i
rozkładania na części pierwsze wydarzeń, które pozornie są
oczywiste.
"Może najciekawsze w nim jest właśnie to, ze nie mogę go wyczuć. Czasami mam wrażenie, jakby nieszczególnie mnie lubił. Innym razem wyglada na to, ze na całym świecie obchodzę go tylko ja. Zdarza się też że jest zupełnie nieobecny i nie zwraca na mnie uwagi. Nie wiem nawet czy mu się podobam".
„Horyzont” czytałam do końca z
niegasnącym zainteresowaniem. Nie jest to książka łatwa, ale z
pewnością wyjątkowa. Emocjonalna, napisana w bardzo bezpośredni
sposób, dająca do myślenia i niezwykle wciągająca. Naprawdę
warto po nią sięgnąć.
Znacie twórczość Jakuba Małeckiego?
Czytaliście którąś z jego powieści? Pochwalcie się w
komentarzu!
Twórczości autora jeszcze przede mną, ale czuję, że warto będzie zacząć od tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto! Bardzo polecam :)
UsuńBardzo cenię sobie autora, zatem sięgnę z pewnością!
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Bo to dobra książka jest :)
UsuńBardzo interesująca książka :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! Polecam!
UsuńJak najbardziej sięgnę po książkę, tytuł już uwzględniony w planach czytelniczych. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem ciekawa twojej opini :)
Usuń