Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy
Nie liczę kalorii, nie odmawiam sobie kulinarnych przyjemności, ale jedno jest dla mnie ważne, żeby jedzenie było nie tylko smaczne, ale też zdrowe. Właśnie dlatego do pracy zabieram posiłki przygotowane przeze mnie w domu. W teorii możliwości mam mnóstwo, a w praktyce... często nie wiem, co dobrego ugotować. „Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy” to książka, która powinna rozwiązać moje kulinarne rozterki. Czy tak się stało?
Tytuł: Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy
Autor: Malwina Bareła
Wydawnictwo: Znak
Przyznam szczerze, sporo książek
kulinarnych przewinęło się przez moje ręce i większość... już
do nich nie wróciło. Naprawdę ciężko sprostać moim
oczekiwaniom. Ten tytuł zainteresował mnie przede wszystkim dzięki
pomysłowi na dania do pudełka. Bardzo często takie gotuję i
przepisy uwzględniające specyficzne pakowanie bardzo mi się
przydadzą.
Książka zaczyna się od krótkiego
wprowadzenia teoretycznego. Dowiemy się w nim jak gotować zdrowo i
oszczędnie. Autorka pomoże nam wybrać najlepszą dla nas porę do
gotowania, zwróci uwagę, które z produktów gotowych możemy
przygotowywać sami, a jakie półprodukty mogą dłużej postać.
Reasumując, sporo praktycznej i przydanej wiedzy. Nie jest to nic
bardzo odkrywczego, ale sporo z tych oczywistości często wylatują
nam z głowy. Nawet jeśli część z tych rzeczy robicie od lat,
myślę, że i tak znajdziecie pomysły na kilka usprawnień.
Przepisy, czyli z czym to się je?
Zanim zaczniemy gotować, sprawdźmy co mamy w menu. Receptury zostały podzielone według pór
roku, a na końcu dodatkowo pojawia się rozdział poświęcony
napojom. Teoretycznie jest to dobra klasyfikacja, możemy bowiem
wybierać z dań zgodnie z aktualną dostępnością produktów. Ja
jednak... nigdy tak do tego nie podchodzą. Tak naprawdę przeglądam
spis treści lub wyszukuje składnik, z którym chcę gotować, w
indeksie.
Jeść zaczyna się oczami
W każdej książce kulinarnej
fotografie odgrywają szczególnie istotną rolę. W „Lunch box na każdy dzień. Nowe przepisy”
są one wyjątkowo udane. Nie tylko bardzo estetycznie się
prezentują, ale też dobrze oddają samo danie. Ogląda się je z
prawdziwa przyjemności, a z każdą stroną staje się coraz
bardziej głodnym.
Warto też zwrócić uwagę na
fotograficzne ozdobniki. Obok samego zajęcia potrawy, pojawia się
też sporo dodatkowych ilustracji na stronie z recepturą. Dodając
do tego bardzo estetyczną i trwałą okładkę mamy książkę
bardzo solidnie wydaną.
Mniam, mniam?
Czas, na najważniejszą sprawę, czy
jest smacznie? Przepisy z tej książki są łatwe, szybie i
przepyszne. Przetestowałam już sporo z nich i zdecydowanie mogę
polecić. Świetnie sprawdzają się w ramach posiłku do pracy.
Część z nich jest wręcz... oczywista, a mimo tego nie pomyślałam
nigdy, żeby takie danie przygotować i zapakować. Książka stała
się dla mnie źródłem wielu kulinarnych inspiracji i
eksperymentów.
Podoba mi się również sam zapis
przepisów. Pierwszy akapit to zawsze krótki opis dania. Potem mamy
tytuł, liczbę porcji, czas przygotowania i poziom trudności.
Następnie po lewej spis treści, a po prawej bardzo konkretny sposób
przygotowania i czas, przez jaki możemy przechowywać posiłek.
Zwłaszcza to ostatnie to kluczowa informacja, gdy gotuje się do
pudełka.
Poza tradycyjnym spisem treści na
końcu mamy spis potraw, który pomoże nam wybrać przepis, jeśli
zależy nam na konkretnym daniu (np. obiedzie) oraz indeks
składników. Obydwie listy są naprawdę przydane i głównie z nich
korzystam podczas gotowania.
Smaczne pudełko
Zdecydowanie polecam „Lunch box na
każdy dzień. Nowe przepisy”! Ta książka to prawdziwy rarytas
dla miłośników gotowania. Znajdą w niej niejeden przepyszny
przepis i całe mnóstwo ciekawych inspiracji. Posiłki w pudełku
nie muszą być nudne! Z tą książką koledzy z pracy będą ci
zazdrościć pysznych i apetycznie wyglądających obiadków.
Książka już czeka :) pora z niej skorzystać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
Usuń