Too late – Colleen Hoover
Bardzo często identyfikujemy autorów z określonym gatunkiem literackim. Lubimy ich książki za określony styl, ale też sposób narracji. Tylko niewielu pisarzy decyduje się na literackie eksperymenty i wciąż... piszą podobne książki. Pisarski „skok w bok” to zawsze duże ryzyko, zarówno dla autora, jak i czytelnika. Tym razem sięgnęłam po „Too late” powieść Colleen Hoover znanej głównie z tytułów new adult. Jak sprawdziła się w bardziej niegrzecznej odsłonie?
Tytuł: Too late
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Slona jest piękna, młoda i... zależna
od swojego chłopaka. Tkwi w toksycznym związku z Asem, chłopakiem
prowadzącym szemrane interesy. Chociaż najchętniej zakończyłaby
tą znajomość, to nie może. As jest nie tylko kiepskim chłopakiem,
ale też niebezpiecznym typkiem. Slona pogodziła się z myślą, że
jej życie nigdy nie będzie normalne, kiedy na jej drodze staje
Carter. On budzi w niej nadzieję i... namiętność. Rozpoczyna się
niebezpieczna gra w której stawka jest naprawdę wysoka.
Na początek słowa uznania dla
wydawnictwa za jasny i klarowny przekaz, że książka została
napisana w zupełnie innym gatunku, niż dotychczasowy dorobek
autorki. Widać to w wielu elementach. Sugestywna okładka, adnotacja
„tylko dla dorosłych” i przedmowa autorka. Nie da się pomylić
i przez przypadek sprezentować nastolatce coś nieodpowiedniego :)
Dlaczego piszę, że to takie ważne? Bo wielokrotnie nacięłam się
na literackie nieporozumienia. Nie mówię, że autor nie ma prawa
zmienić gatunku, wręcz odwrotnie, to naprawdę fajna odmiana. Ale
dobrze, gdy taki w cudzysłowie debiut, odcina się wizualnie od
dotychczasowego dorobku. Właśnie po to, by uniknąć nieporozumień.
„To late” to propozycja wyłącznie
dla dojrzałego czytelnika. Tym razem autorka napisała powieść
przesyconą seksem i to niekoniecznie w romantycznym wydaniu.
Namiętności jest naprawdę dużo, opisy są odważne, momentami
wręcz gorszące. Powieść kwalifikuje się jako dark erotyk, jeśli
więc nie przepadasz za takim stylem... uważaj na opisy! Jest ostro
i gorąco.
Jeśli zaś chodzi o autorkę, to może
fabuła jest oryginalna w ramach jej literackiego dorobku, jednak w
ujęciu całego gatunku... cóż, średnio nowatorka. Już po
pierwszych stronach można się spodziewać rozwoju akcji, chociaż
zdarza się kilka ciekawych zwrotów akcji, całość dąży w
przewidywalnym zakończeniu.
Mimo tego nie można narzekać na brak
emocji. Obok rozbudowanych wątków erotycznych równie wiele dzieje
się w zakresie uczuć. Nasi bohaterzy będą przechodzić od
skrajności w skrajność, nie raz działając w uniesieniu i
ryzykując wszystko. Temperaturę podgrzewa zwłaszcza konfrontacja
miłości z... świadkiem przestępczym. Do tego intensywna akcja i
dynamiczne sceny.
Hoover w nowym wydaniu da się lubić,
ale nie jest dla każdego. Wulgarność, romantyczność, łzy i
śmiech. „Too late” to tytuł pełen sprzeczności i silnych
emocji. Zaryzykujesz?
`
Jestem ciekawa tego tytułu ;)
OdpowiedzUsuńLubię tę ksiażkę, jest całkiem niezła
OdpowiedzUsuń