niedziela, 10 listopada 2019

Mediect – Cleansing and Brightening Bubble Mask


Wieczór to dla mnie pora relaksu. Zasiadam z kawą na kanapie, sięgam po książkę, a czasem upiększam się... pachnącą maseczką. Ostatnio testowałam nowość Mediect. Bąbelki i maseczka? Co wyszło z tego połączenia?


Mediect, Cleansing and Brightening Bubble Mask (Oczyszczająco-rozświetlająca maska bąbelkowa)

Producent twierdzi, że...Pozbądź się z twarzy wszelkich zanieczyszczeń dzięki oczyszczająco-rozświetlającej masce bąbelkowej. Połączenie aktywnego węgla z kwasem migdałowym i ekstraktem z aloesu zapewni delikatne, lecz dogłębne oczyszczanie i usunie codzienne zanieczyszczenia z powietrza oraz martwe komórki skóry, pozostawiając skórę rozświetloną, pełną blasku.
Składniki:
  • aktywny węgiel z Japonii
  • kwas migdałowy
  • glicyryzynian dipotasowy
  • ekstrakt z aloesu
Liczba: 3 sztuki
Cena: ok. 35 zł

Miłość od pierwszego wejrzenia


Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to ciekawa szata graficzna. Lubię ładne kosmetyki, które rozpieszczają również moje oczy. Kiedy mam w planach urodowy relaks, od początku do końca ma być przyjemnie. 
Następnie spojrzałam na skład i humor mi się nie popsuł. Same fajne, naturalne rzeczy, zero niepotrzebnej chemii, czy podejrzanych składników.

Aplikacja


Korzystanie z maseczki jest banalnie proste. Każda sztuka umieszczona została w oddzielnym opakowaniu. Należy je otworzyć, rozprostować maseczkę i nałożyć na twarz. Następnie odczekać `od 3 do 5 minut i zdjąć. Oj! Wtedy okazuje się, że cała buzia jest w bąbelkach! I właśnie o to chodzi. Teraz należy je rozmasować i zmyć ciepłą wodą.
Zastanawiacie się, o czym mówię? Tak wyglądała moja maseczka po zabiegu.



Wrażenia


Od jakiegoś czasu coraz częściej sięgam po maseczki tego typu, jednak ta od Medicot jest inna, niż te, które używałam do tej pory. Czemu? Przede wszystkim przepięknie pachnie! Czuć zapach już od momentu otwarcia opakowania, a późniejsze noszenie to sama aromatyczna przyjemność.
Po drugie, nie wymaga długiego trzymania na twarzy. Mam to do siebie, że o ile na początku bardzo chętnie zakładam maseczkę, to po 10 minutach zaczyna mi uwierać w każdym miejscu. Dlatego cieszę się, że ten zabieg jest o wiele krótszy.
Po zdjęciu skóra jest zdecydowanie bardziej delikatna i przyjemna w dotyku. Moja cera ma tendencje do przetłuszczania, ale po zabiegu była dokładnie oczyszczona. Co więcej, gdy czytałam opinie, że różnicę widać już po pierwszym użyciu, wydawało mi się to z lekka przesadzone. Cóż... byłam w błędzie. Faktycznie wystarczy raz nałożyć maseczkę, by skóra zauważalnie odżyła i wyglądała na rozświetloną. Moim zdaniem strzał w 10! I chociaż produkt można zakupić tylko przez Internet, uważam, że zdecydowanie warto mieć go na potrzeby domowego spa.



1 komentarz:

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates