Nigdy więcej – Anna Zamojska
O niektórych tematach po prostu trzeba mówić. Są sprawy, których nie wolno zamiatać pod dywan i żadna książki, poruszająca dane zagadnienie, nie jest zbędna. Problem dzieci molestowanych przez księży stał od jakiegoś czasu kwestią medialną. Ale poza głośną otoczką jest tragedia i dramat wielu dzieci. Obok tego nie można przejść obojętnie.
Tytuł: Nigdy więcej
Autor: Anna Zamojska
Wydawnictwo: Insignis
Data premiery: 2019-10-16
„Nigdy więcej” to książka niepozorna. Jest niewielkich wymiarów, ma niewyróżniającą się okładkę i solidne wydanie. Nie dajcie się jednak zwieść, na tych 178 stronach zamieszczono niezwykle emocjonalne, wręcz szokujące wspomnienia autorki w młodości molestowanej przez księdza. Inspiracją do napisania tego wyznania była twórczość Reginy Brett, kobiety, która otwarcie mówi o swoich krzywdach, problemach, ale też motywuje do szukania szczęścia i wewnętrznego spokoju. To niesamowite, że właśnie jej słowa otwierają „Nigdy więcej”. W swojej szczerej rekomendacji zachęca do zapoznania się z biografią Anny Zamojskiej. Uwielbiam sposób, w jaki Regina przekazuje trudne tematy, dlatego fakt, że poleca książkę, był dla mnie jednoznaczny, z tym że chciałam ją przeczytać. Czy również poczułam się wzruszona? Jakie emocje wzbudziło we mnie to wyznanie?
"Moja dusza jest taka uboga i ciasna. Czasem mam wrażenie, że opuściła mnie na zawsze".
Zdawać by się mogło, że temat dzieci molestowanych przez duchowny został omówiony na tysiące sposobów, że nie można nic dodać, a każda próba jest z góry skazana na bycie przewidywanym omówieniem zagadnienia. Autorka zadaje kłam takiej myśli. „Nigdy więcej” to niesamowita opowieść o życiu wewnętrznym, dorastaniu, a następnie radzeniu sobie z traumą.
Opowieść zaczyna się niepozorne, chociaż spodziewamy się, do czego doprowadzą te niewinne wizyty, emocje nasilają się powoli. Z każdą stroną przekaz staje się coraz cięższy, a uczucia bardziej przejmujące. To nie tylko historia molestowania, ale też relacja z radzenia sobie z traumą, obok smutku, pojawia się też nadzieja. Przez przerażenie, złość, rozpacz, przechodzimy do tego, co tworzy i wspiera.
Na samym początku zaznaczyłam, że te wspomnienia różnią się od pozostałych. Czym? Przede wszystkim sposobem narracji. Nie jest to typowa relacja, w której poznajemy każdą chwilę sekunda po sekundzie. „Nigdy więcej” jest utkana z emocji, to zapis życia wewnętrznego i opis tego, co czuła autorka. Drastyczne szczegóły pojawiają się raczej sporadycznie, a autorka pozostawia większość trudnych momentów w sferze domysłów.
Jeżeli będziecie tam szukać odpowiedzi na pytania, gdzie byli wtedy rodzicie, czemu autorka tak często przebywała u swojego oprawy to... nie znajdziecie ich tam. Autorka nie zdradza zbyt wiele technicznych kwestii, wspomina tylko, że jej rodzina zawsze była zaangażowana w życie wspólnoty. Nie wyjaśnia jednak, co ma przez to na myśli. Możliwe, że chodzi też o ochronę prywatności, ale te elementy mogłyby być pomocne, zwłaszcza dla rodziców.
„… przez niego wiem, czym jest manipulacja, kłamstwo, ułuda, cierpienie i piekło. Ale wiem też, co to miłość, wiara i nadzieja. To, co mi się przydarzyło, nauczyło mnie żyć, choć nie raz sądziłam, że łatwiej byłoby umrzeć”.
„Nigdy więcej” nie jest łatwą książką, to relacja z traumy, pełna ciężkich emocji i niemożliwych do zaakceptowania sytuacji. Mimo wszystko naprawdę warto po nią sięgnąć. Dzięki temu, że autorka unika wulgarnych szczegółów, jej relacja nadaje się do czytania również przez nastoletnie osoby. Szokuje, ale też daje do myślenia.
I takie książki lubię :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej i poluję na nią. 😊
OdpowiedzUsuń