wtorek, 26 listopada 2019

Zawsze i na zawsze – Jenny Han


Niektóre książki są tak dobre, że doprowadzają mnie do czytelniczego paradoksu. Z jednej strony chcę czytać więcej i szybciej, bo wciąż zastanawiam się „co dalej”, a z drugiej próbuję tę przyjemność jak najbardziej przedłużyć w czasie. Właśnie te emocje towarzyszyły mi podczas czytania „Zawsze i na zawsze”, czyli finalnego tomu serii „O chłopcach”.



Tytuł: Zawsze i na zawsze
Seria: O chłopcach (tom 3)
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Young

Wydawałoby się, że życie Lary Jean właśnie wyszło na prostą. Układa się jej z Peterem, kończy szkołę i czeka na odpowiedź z wymarzonej uczelni. Jednak nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło się zepsuć. Po kolei ujawniają się kolejne problemy i dziewczyna powoli traci grunt pod nogami. Czy w gąszczy komplikacji nie straci z oczu... miłości?

Klimat


Muszę przyznać, uwielbiam całą serię i ten finałowy tom jedynie mnie w tym przekonaniu utwierdził. Książka ma cudowny, nienachalny i słodki klimat. Wszystkie siostry Song są na swój sposób wyjątkowe, każda z nich ma w sobie „to coś”, a główna bohatera to jedna z fajniejszych literackich postaci. Jest wrażliwa, romantyczna, opiekuńcza i po prostu dobra. Nikogo nie udaje, nie gra na pokaz, akceptuje siebie i innych. Opowieść o niej jest harmonijna, a czytając ją, czułam się jak na spotkaniu z przyjaciółką. Autorce udało się wykreować naprawdę cudowną atmosferę.

"Rodziny się kurczą lub powiększają. Jedyne, co można tak naprawdę zrobić, to cieszyć się tym, cieszyć się sobą nawzajem tak długo, jak się siebie ma".

All You need is love


Związek Lary z Peterem nie jest burzliwy w sztampowy sposób, ale pełen prawdziwych emocji. Bohaterzy w ciągu całej serii naprawdę bardzo się zmienili, wydorośleli, a ich uczucie stało się dojrzalsze. Nie zmienia to jednak faktu, że kapryśny los wystawia ich miłość na próbę. Nie ma w tym nic kiczowatego, żadnych przerysowanych scen. Mimo to, czytając książę odczuwałam naprawdę silne emocje, a już końcówkę śledziłam z zapartym tchem.


Historia


Opisana fabuła jest naprawdę wciągająca. Przeplatają się w niej różne wątki, obok miłości głównych bohaterów i życiowych wyborów młodych ludzie, nie brakuje rozczulających tematów rodzinnych. Podobało mi się to, że autorka nie zapomniała o kwestiach poruszonych we wcześniejszych tomach i że nie zdecydowała się na łatwe rozwiązania. Niektóre problemy, jak chociażby nowa miłość taty sióstr Song, wymagają przepracowania. Będziemy świadkami niejednego konfliktu i nieporozumienia.

- Należy do ciebie, skarbie. - Mruga do mnie. - Dam ci radę, Laro Jean. Nigdy nie mów "nie", kiedy tak naprawdę chcesz powiedzieć "tak".

Cudowny finał


„Zawsze i na zawsze” wspaniale zamyka całą serię „O chłopcach”. Idealnie podsumowuje wszystkie wątki i pozostawia czytelnika z myślami „co będzie dalej?”. Teoretycznie... nic. W końcu to finał. Jednak w podziękowaniach autorka opowiada, że nie sądziła, że wróci do tej serii. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem, bo opowieść nie kończy się klasycznym „żyli długo i szczęśliwie”, ale w naprawdę ciekawym momencie. Liczę, że zmieni zdanie i zafunduje nam kontynuację!




banner_czytampierwszy_1

2 komentarze:

  1. Nie znam tej serii, ale to raczej już nie mój target wiekowy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwie pierwsze części czytałam, więc zdecydowanie i po ten tytuł sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates