Spełniacze – Małgorzata Falkowska
W codziennym życiu brakuje nam dobroci. Nie chodzi mi tutaj o to, że jest źle, ale że w pogoni za lepszym jutrem coraz bardziej skupiamy się na sobie, zapominając o innych. Książki takie, jak ta, otwierają nam oczy na problemy ludzi obok nas, ale też każą doceniać to, co mamy. O czym mowa? O intrygującej książce Małgorzaty Falkowskiej „Spełniacze”.
Tytuł: Spełniacze
Autorka: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Inanna
To, co miało być tylko projektem na studia, okazało się pomysłem na ich życie. Troje studentów w ramach pracy domowej wymyśliło model działania niecodziennej fundacji. Dużo jest instytucji zajmujących się problemami ludzi najuboższych, najbardziej chorych, czy z innych względów na marginesie tego, co uważa się za normalne. A co z tymi, którzy nadal nie mają lekko, a mimo to nie łapią się do tych skrajności? Spełniacze proszą dzieci o listy z ich marzeniami, a potem wybierają 12 do zrealizowania. Uczelniany projekt stał się dla trójki studentów czymś o wiele ważniejszym. Dominika, Maciej i Julian co prawda chcieli dużo zmienić, ale nawet nie sądzili, jak bardzo fundacja namiesza w ich własnym życiu.
Po pierwsze, brawa do autorki, bo swoją najnowszą powieścią zdecydowała się na krok w nieznane. „Spełniacze” to historia, którą naprawdę ciężko zakwalifikować. Jest to książka obyczajowa, z elementami young adult oraz bardzo delikatnym wątkiem miłosnym. Jeśli tak jak ja przyzwyczailiście się, że polskie autorki tworzą w podobny sposób, to czeka was miłe zaskoczenie, ta książka jest inna. To co więcej niż historia ludzi, którzy na końcu muszą się zejść.
Po drugie, Małgorzata Falkowska zdecydowała się poruszyć różne, bardzo skrajne problemy. Niektóre marzenia są ważne, ale codzienne, inne wręcz traumatyczne. Chociaż opowieść momentami trąci moralizatorstwem, to jednak szczytny przekaz pozwala przymknąć oko na pewną przesadę. Ostatecznie „Spełniacze” skłaniają do myślenia, budzą silne emocje, czy wpuszczają do serca niechciane uczucia. W każdym z nas tkwi potrzeba czynienia dobra, dlatego ta fabuła z pewnością poruszy niejednego wrażliwego czytelnika.
Podobało mi się też lekkie zignorowanie wątku romantycznego. Przynajmniej na początku miłość odrywa mniejszą rolę. Z czasem ten temat się rozwija, ale nadal pozostaje w cieniu wielkiej sprawy. Nie bójcie się, nie oznacza to, że jest przez to nijaki. Wręcz odwrotnie, gdy wychyla się na pierwszy plan, robi prawdziwe spustoszenie w życiu bohaterów. Dla mnie jednak ważne jest to, że nie zamienia opowieści w telenowelę. Nasi bohaterzy są już w związku i nie skaczą sobie nawzajem do łóżek jakby to była gra w chowanego. Tutaj wszystko rozgrywa się na gruncie emocjonalnym, pojawiają się niejednoznaczne uczucia, ale w wydaniu prawdziwym i życiowym.
Warto też zaznaczyć, że „Spełniacze” to pierwszy tom cyklu. Skupiamy się w nim na powstaniu i działaniu fundacji, co stanowi dla mnie kolejną zaletę. Uwielbiam okołobiznesowego tematy i tym razem mogłam trochę pozachwycać się szczegółami działania całej inicjatywy. Nie brakuje wyjazdów do sponsorów, negocjacji, prezentacji i innych ważnych aspektów, które niestety często bywają pomijane. Tym razem autorka traktuje je jako istotny element fabuły, chociaż omawia raczej skrótowo.
Im bliżej zakończenia, tym więcej pojawia się wątków osobistych głównych bohaterów. Tej ekip po prostu nie można nie lubić, dlatego z zainteresowaniem śledziłam rozwój ich wzajemnych relacji. Jestem zawiedziona, że książka tak szybko się skończyła! Mogłaby być dwa razy dłuższa, a ja nadal czułabym niedosyt. Jednak zakończyć historię w TAKIM momencie! Mam nadzieję, że kontynuacja pojawi się szybko.
„Spełniacze” to książka idealna na każdą porę roku, ale na święta szczególnie. I nie dlatego, że w tle buja się choinka. Powieść porusza ważkie tematy, w tym spełnianie marzeń potrzebujących dzieci. Chyba nie sposób wyobrazić sobie lepszy prezent, prawda?
Dobrze ż,e jest to książka na każdą porę roku, bo na chwilę obecną, nie dam rady wcisnąć jej już na moją listę. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda! Bo książka rewelacyjna!
UsuńJestem po lekturze i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyła :)
OdpowiedzUsuń"Spełniacze" to świetnie napisana książka, którą faktycznie można przeczytać w dowolnym czasie, ale najlepiej sprawdzi się tuż przed Świętami. Autorce udaje się przypomnieć czytelnikom o tym, co naprawdę ważne, a cała historia to coś o wiele więcej niż powieść obyczajowa. Polecamy wraz z Tobą! :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuń