Marsz w mrok – Miłosz Fryzeł
Nadszedł czas przenieść się do Wrocławia, gdzie trwa zabawa w chowanego. Czy pierwszy swoją ofiarę znajdzie morderca, a może to detektywi sprostają zadaniu i to oni namierzą oprawcę?
Tytuł: Marsz w mrok
Autor: Miłosz Fryzeł
Wydawnictwo: Bukowy Las
Tajemniczy kiler bez jakichkolwiek skrupułów grasuje po mieście i namierza swoich przyszłych denatów w niewyjaśniony sposób… Analizie motywów zbrodni przygląda się bezkompromisowa, twardo stąpająca po ziemi Julia Samarska oraz nieustabilizowany uczuciowo Daniel Delner. Zarówno myśli Samarskiej dotyczące jej innego i prywatnego śledztwa, jak i rozdarcie Delnera wpływają na odbywające się dochodzenie. Już od samego początku dostrzegłam, że między parą detektywów iskrzy, a niekiedy mocno cięte wymiany zdań przysparzały mi uśmiech na twarzy. Dzięki humorystycznemu podejściu autora chętniej i z większym zaciekawieniem przewracałam kartki lektury. Później, w miarę prowadzonego śledztwa odniosłam wrażenie, że czar humoru prysł i pojawił się element lęku i większej koncentracji. Morderca nie zadowolił się bowiem jedną zdobyczą…
Przyszedł nawet taki moment, że zastanawiałam się jak to możliwe, by policja była tak słabo przygotowana na działania domniemanego mordercy. Niby mają broń, ale wystarczył jeden bodziec by nie umieli się nią posłużyć… A może to morderca był na tyle silny i nieprzewidywalny? Choć sam zabójca nie ma wyszukanego narzędzia, którym się posługuje. Jego ofiary charakteryzują się precyzyjnym podcięciem gardła.
Samarska i Delner szybko znajdują podejrzanego, który nawet przyznaje się do wszystkich zarzucanych mu czynów, ale w tej książce nic nie jest tak oczywiste na jakie wygląda. Śledztwo staje się bardzo zawiłe i nawet ciężko się domyślić o co właściwie tutaj chodzi. I tytułowy Marsz w mrok to bardzo udana zabawa w kotka i myszkę mordercy z czytelnikiem. Akcja jest szybka i równie szybko zmienia się bieg wydarzeń, więc nie wolno nam zmrużyć oka! Ale to nawet nie możliwe, bo książkę czyta się bardzo przyjemnie. Ponadto dobrze wykreowane postaci to podstawa porządnej lektury, a biorąc pod uwagę, że jest to debiut należą się powinszowania.
Jak już wspomniałam akcja toczy się we Wrocławiu, ale generalnie nie poznamy go tu w dużym stopniu. Głównie podążamy ciemnymi ulicami i owa ciemność to baza dla świata, w którym toczy się akcja książki. Czy w tej ciemności można dostrzec niuanse, które mogą przesądzić o odkryci prawdy?
Marsz w mrok to debiut literacki, który aż prosi się o jak najszybszą kontynuację! Końcówka jest bardzo obiecująca, więc jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy pary detektywów Samarska & Delner.
"Zmąciłem wodę i stworzyłem falę strachu i smutku, która teraz będzie podmywać latami brzeg wrocławskiego morza dusz. Wyruszyłem w marsz w głęboki mrok…".
Patrycja Sobierajska
Wiem, komu polecę tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńTak, warto polecać :)
Usuń