Przygody małego duchołapa – Aneta Jadowska
Wymyśleni przyjaciele nie są wcale tacy fajni. Bo mimo tego, co sądzicie, wcale nie potrafią wszystkiego. Ani latać, ani przechodzić przez ściany. Są jak wszystkie dzieci, tylko… wymyślone. Co innego duchy! One potrafią wszystko! Z nimi zabawa jest przednia! Tylko uważajcie, by nie zajść któremuś za skórę, wtedy to zaczyna się dziać!
Tytuł: Przygody małego duchołapa
Autor: Aneta Jadowska
Wydawnictwo: SQN
Piotruś widzi duchu! Ale nie róbmy z tego wielkiego halo. To
na razie tylko dwójka małych, zagubionych duszków, które czuję się bardzo samotne.
Piotruś jest zachwycony nowymi kompanami przygód do czasu… gdy te nie robią
czegoś bardzo nieładnego. Chłopiec z takimi niegrzecznymi dziećmi to się
przyjaźnić nie zamierza. Jednak jak ukarać łobuzów, których widzi tylko on?
„Przygody małego duchołapa” to Aneta Jadowska, jakiej
jeszcze nie znacie! Nadal zabawna, ale już w zupełnie inny sposób. Jej opowieść
pełna jest czaru, rodzinnego ciepła i miłości. To historia wypełniona po brzegi
pozytywnymi emocjami, ale też trudnymi przeżyciami. Żadna książka ostatnio tak
bardzo mnie nie wzruszyła, jak ten komiks!
Narracja prowadzona jest z perspektywy Piotrusia i jego
punkt widzenia jest naprawdę magiczny. Chłopiec ma w sobie mnóstwo dziecięcego uroku,
ale jest też niezwykle błyskotliwy. W ciekawy sposób autorka bawi się z
dorosłym czytelnikiem i przekazuje wiele rzeczy niejako „nad głową” głównego
bohatera, który je co prawda relacjonuje, ale nie do końca rozumie. Ta opowieść
zwraca uwagę na to, jak dzieci postrzegają wiele życiowych spraw, nie
wykluczając z tego tych najcięższego kalibru.
Na uznanie zasługuje również piękna grafika. Z przyjemnością
śledziłam rozwój historii i podziwiałam cudowne obrazki. Jedyne, co mnie
zaskoczyło, to wymiary. Przyzwyczaiłam się, że komiksy są raczej mniejsze. Ten
na pierwszy rzut oka kojarzy się z czytanką dla dzieci, a jest czymś o wiele
więcej. To lektura, która sprawi przyjemność zarówno małym, jak i dużym
czytelnikom. Jest styl jest bardzo podobny do uwielbianej przeze mnie serii „Ernest
i Rebeka”. Ciepło, magia i codzienność, która potrafi zauroczyć i nie raz
poruszyć.
Zdecydowanie polecam i już nie mogę się doczekać kontynuacji.
Mam nadzieję, ze przygody Piotrusia zaowocują długaśną serią.
Ciekawa książka. 😊
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, ale córce jeszcze nie mogę kupić bo jest na etapie koszmarów i strachów :)
OdpowiedzUsuńBrzmi przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka
OdpowiedzUsuńMoże mojej siostrze przypadnie do gustu, ona dużo czyta
OdpowiedzUsuń