Czarny amulet – Adam Faber
Od kiedy przeczytałam „Krainę luster”, minęło już trochę czasu. Do kontynuacji zasiadłam więc z niemałymi oczekiwaniami, ale też sporymi dziurami w pamięci. Pierwszy tom dosłownie mnie oczarował. Jak było z drugim? Czy po raz kolejny dałam się porwać magicznej krainie?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Kate nie jest już zwykłą nastolatką, to początkująca
czarownica pełna zapału do nauki. Pierwszy raz jedzie też na wakacje w iście
fantastycznym klimacie, tak, poznaje inne nastolatki obdarzone mocą. Ale to nie
wszystko. Jakby w ramach gratisu zyskuje… prześladowcę. Ale nie, żaden tam
stalker, przynajmniej nie w rzeczywistości. Ten KTOŚ nawiedza jej sny. Kto to
jest? Lista potencjalnych prześladowców jest naprawdę długa…
Muszę się przyznać bez bicia. Początkowo zupełnie nie szło
mi czytanie. Napaliłam się na tę książkę, jak przysłowiowy szczerbaty na
suchary, a potem zupełnie nie mogłam się wciągnąć. Prawdopodobnie wynikało to z
mojej sklerozy. Kilku ważnych rzeczy nie mogłam sobie przypomnieć i początkowo
opowieść zupełnie mi się nie kleiła. Dlatego, jeśli zamierzacie czytać tę
serię, nie róbcie sobie zbyt długich przerw między poszczególnymi częściami. I
oczywiście zacznijcie od pierwszego tomu!
Jednak już po kilku pierwszych rozdziałach akcja intensywnie
przyspiesza. Głównie za sprawą magii, która w tej części zaczyna nabierać
kluczowego znaczenia. Dziewczyna uczy się czarować, poznaje pierwsze zaklęcia
oraz zgłębia tajniki jazdy na miotle. Takimi atrakcjami nie pogardziłby żaden
miłośnik fantastyki. Skoro jednak nie możemy skosztować ich w naszej szarej
codzienności… te fragmenty czyta się ze szczególnym upodobaniem.
Uważni czytelnicy znajdą też odpowiedzi na kilka pytań,
które pojawiło się w pierwszym tomie. Jeśli więc po jego lekturze czuliście
niedosyt, nareszcie poznacie wyjaśnienia kilku sekretów. Trzeba bowiem
przyznać, że wykreowany świat jest naprawdę złożony.
Nie można też narzekać na tempo historii. Przygoda ani na
chwilę nie zwalnia, pełna jest zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń. Tutaj
nie ma miejsca na nudę. Z racji tego, że powieść adresowana jest raczej do
młodszego odbiorcy, nie uraczycie tu zbyt wielu przemyśleń, ale prawdziwą
kwintesencję magii i przygód.
Podobała mi się również kreacja bohaterów. Kronika Jaaru
bogata jest w różne stworzenia, mniej lub bardziej cudaczne, zawsze jednak
ciekawe. Każda z postaci ma coś ciekawego do zaoferowania, chociaż ich
charaktery są dość jednoznacznie dookreślone.
Przy „Czarnym amulecie” bawiłam się wyśmienicie. Jeśli i wy
cenicie sobie klimaty fantasy, to serdecznie polecam tę książkę. Nieważne, w
jakim wieku jesteście, ta opowieść was oczaruje.
To nie mój gatunek czytelniczy, ale cieszę się ż,e tak świetnie bawiłaś się przy lekturze tej książki. 😊
OdpowiedzUsuń