Tadeusz od spraw zwykłych – Małgorzata Klunder
Zabieram Was dziś do Szkocji, gdzie od pewnego czasu zapuszcza korzenie rodzina Niziołków znana Wam być może z cyklu książek Małgorzaty Klunder.
Tytuł: Tadeusz od spraw zwykłych
Cykl: Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej (tom 4)
Autor: Małgorzata Klunder
Wydawnictwo: Replika
W Szkocji zmierzyć się będziemy musieli ze smutnym wydarzeniem, jakim będzie śmierć księdza Tadeusza, mentora i przyjaciela Janka Niziołka. Postaci niezwykłej i uwielbianej przez wszystkich, których złączył z nim los. Nie obawiajcie się jednak, ksiądz Tadeusz nie zniknie, ot tak sobie. Będzie towarzyszył swoim przyjaciołom na co dzień, a nawet z nimi rozmawiał i wspierał na każdym kroku. Za to my z przyjemnością poznamy tych wszystkich, na których życie wywarł niebagatelny wpływ.
Jak już wyżej wspomniałam Tadeusz od spraw zwykłych to kolejna, a konkretnie czwarta, część cyklu książek Niziołkowie z ulicy Pamiątkowej. Muszę Wam się przyznać, że czytało mi się ją trochę "ciężko". Dawno temu miałam okazję poznać pierwszą część tej serii (nie pamiętam, czy drugą też) i choć nie było to moje pierwsze spotkanie z tą niezwykłą rodziną, to po tak długiej przerwie początowo trochę się w tym wszystkim gubiłam. Nie pamiętałam, kto jest kim i o co chodzi. Dość szybko jednak pochłonęła mnie magiczna atmosfera tej książki i wtedy zaczytałam się w niej na amen. Dlatego tym, którzy nie mieli jeszcze okazji poznać Niziołków, polecam jednak czytanie tego cyklu od początku. Jak już zaczniecie, "pochłoniecie" cały cykl w okamgnieniu.
W tych powieściach aż roi się od cytatów z przeróżnych dzieł literatury. Motywem przewodnim jest tu oczywiście Hobbit i Tolkien, którego bohaterowie darzą olbrzymią miłością. Niejednemu czytelnikowi rodzina Niziołków od pierwszych kartek skojarzy się z inną sławną literacką rodziną. Oczywiście, mam tu na myśli poznańskich Borejków, bohaterów cyklu Małgorzaty Musierowicz.
Pierwsze części tego cyklu czytałam kilka lat temu równocześnie z moją starszą koleżanką, z którą pracowałam w antykwariacie. To ona zwróciła mi uwagę, że autorka mogła inspirować się jeszcze jednym cyklem książek. Miała tu na myśli dwutomową serię Marii Pruszyńskiej zatytułowaną Przyślę panu list i klucz. Druga część tej książki nosi tytuł Życie nie jest romansem, ale... Ich pierwsze wydania ukazywały się w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i uwierzcie mi, wierne i pamiętające czytelniczki do dziś poszukują ich w antykwariatach. Jest to historia urzędniczej rodziny z przedwojennej Warszawy zwariowanej na punkcie czytania. Jej członkowie na co dzień przerzucają się cytatami z wielkich romantycznych i pozytywistycznych dzieł. Mam nieodparte wrażenie, iż Niziołkowie to ich dalecy krewni, którzy literaturę kochają równie mocni i cytują ulubionych autorów równie zapamiętale.
Jest jeszcze jedna rzecz, która wyróżnia tę książkę. Jej bohaterowie są bardzo religijni, dlatego wiara i Bóg odgrywają tu niebagatelną rolę. Mnie, jako osobie wierzącej, podejście autorki do tych spraw bardzo się podobało. Nie jest ono nachalne i nie przedstawia jedynie słusznej racji. Wydaje mi się, że kiedy po tę książkę sięgnie osoba niewierząca, której z Panem Bogiem ma nie po drodze, nie zamknie jej z krzykiem, tylko z ciekawością przeczyta, jak można żyć spokojnie, wierząc, że ktoś się nami na co dzień opiekuje. Takie podejście do wiary bardzo mi się podoba i odpowiada, bo jak wiadomo, dobra literatura powinna być dla wszystkich, niezależnie od wierzeń i poglądów.
Jak zauważyliście, po niektórych zdjęciach, jestem niepoprawną kociarą, także na pewno nie zdziwi Was fakt, że najbardziej wzruszył i poruszył mnie rozdział zatytułowany Ginger. Nic więcej Wam nie zdradzę, musicie przekonać się sami, dlaczego tak było.
Gorąco zachęcam Was do poznania tej książki, a jeżeli nie czytaliście jeszcze poprzednich części, musicie to jak najszybciej nadrobić. Czeka Was niezapomniana literacka uczta, która zostanie w Was na zawsze. I jestem przekonana, że książki te będziecie wspominać za kilkadziesiąt lat tak, jak moja koleżanka wspomina powieści pani Pruszyńskiej. Rodzinę Niziołków naprawdę warto poznać i zaprzyjaźnić się z nimi na całe życie. Serdecznie Wam te książki polecam i życzę miłej lektury! Do następnego!
Dorota Skrzypczak
Nie znam tego cyklu, ale mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas,aby to nadrobić. 😊
OdpowiedzUsuń