Złe miejsce – K.N.Haner
Od razu muszę Was uprzedzić! To zdecydowanie nie jest książka dla każdego! Liczycie na słodkie słówka? Patrzenie sobie w oczka i miłość od pierwszego wejrzenia? Od razu odłóżcie tę powieść na bok. Świat w niej opisany to… naprawdę złe miejsce.
Kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach, czyli
schemat podkręcony na maksymalne obroty. Ona czuje się niczym zabawka w rękach mężczyzn,
robi wszystko, co każe jej ojciec, tak… wszystko. Na skutek wypadku samochód,
którym jedzie, wypada z drogi, a ona… staje się więźniem kolejnego szemranego
faceta. Sama nie wie, czy w ten sposób uwolniła się od drania, czy tak naprawdę
wpadła w jeszcze większą niewolę. Nic nie jest jednoznaczne, nic nie jest
proste, w koło pełno jest zła i przemocy. Czy uda się jej odnaleźć w nowej
rzeczywistości i zachować resztki godności? Czy potrafi przetrwać chory układ,
do którego została zmuszona?
Podoba mi się, że gdy autorka pisze o złych mężczyznach, to
oni są… naprawdę źli. Żadne tam udawanie w stylu „robiłem nieładne rzeczy, ale
odkąd Cię poznałem tylko Ty i ogólnie będę lepszy”. Nie, jej bohaterzy są
paskudni i to do szpiku kości, a relacje między ludzkie chore i nienormalne.
Wspominałam, że to nie powieść dla każdego? To dorzucę jeszcze, że fabuła nie
tylko nie balansuje na granicy perwersji, ona się z niej śmieje i kpi. O ile
scen erotycznych nie ma zbyt dużo, to najczęściej są bulwersujące i przesiąknięte
tytułowym złem.
Do czego to prowadzi? Do naprawdę silnych emocji, ciężko się
dystansować wobec tej historii, akcja pełna jest uczuć, napięć, sprzecznych
myśli. Jeśli tylko lubi się „mafijne” klimaty, to ten tytuł jest ich
kwintesencją, zaskakuje i bulwersuje, a relacje międzyludzkie naprawdę potrafią
być szokujące. Cały układ między bohaterami tej książki jest tak zaskakujący,
że nawet ciężko oceniać jego realność, pewne jest jedno, nie będzie nudno, ani…
normalnie.
Właśnie z tych powodów powieść czyta się naprawdę szybko,
wciąga już od pierwszej strony, w pewien sposób właśnie za sprawą swojej
nierealności. Jedno mi się jednak bardzo nie podoba. Bo chociaż mowa o źle, to
jest tu też naprawdę niepokojący przekaz. Chodzi mi o przemoc seksualną oraz
myśl „na początku nie chciałaś, ale było ci dobrze”. Mężczyźni w tej książce
nie rozumieją słowa „nie”, a gwałt jest na porządku dziennym. Rozumiem myśl
przewodnią, ale jednak wolałabym, gdyby bohaterka ucięła… no zemściła się na
oprawcach.
„Złe miejsce” wciąga i przeraża, budzi sprzeczne emocje, ale
nie sposób się od niego oderwać! Jeśli kusi was mrok… zaglądacie w niego na
własne życzenie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!