Zgroza w Dunwich – Leandro Pinto
Zgroza może przejąć na samą o bluźnierczych praktykach, które odbywają się w Dunwich! Z czasem okazuje się jednak, że nie jest to tylko lokalny problem, a zagrożenie dla całego świata. Kto może stawić mu czoła? Oczywiście... Ty!
Tak, dobrze czytasz! To właśnie Ty możesz być bohaterem „Zgrozy w Dunwich”, czyli piątego tomu serii gier paragrafowych „Zew Cthulhu” od Black Monk. W jaki sposób? Wystarczy, że przeczytasz pierwszą stronę książki i dasz się porwać przygodzie. Pod koniec każdej strony znajdziesz instrukcję, co zrobić dalej (tj. na której stronie kontynuować czytanie). Czasem będzie to informacja, do jakiego paragrafu się udać, innym razem decyzja do podjęcia. W ten oto sposób będziesz mieć możliwość zadecydowania o losach głównego bohatera.
Motywem głównym tej opowieści są dziwne rzeczy, które dzieją się w Dunwich. Nasz bohater zjawia się tam przypadkiem, jednak miejsce to na dłużej zagości w jego życiu. Czeka go mnóstwo przerażających niebezpieczeństw i bluźnierczych tajemnic. Jednym słowem to, co w twórczości Lovecrafta, na której oparta jest ta historia. Jeśli lubicie takie klimaty, z pewnością będziecie zadowoleni!
Oprócz samej opowieści, do gustu przypadło mi też zakończenie. Było bez wątpienia satysfakcjonujące (no może nie pierwsze, do którego dotarłam, a drugie. Za pierwszym razem zginęłam w wyjątkowo nieprzyjemny sposób). Nasz bohater ma sporo do powiedzenia, działa, stara się wyjść naprzeciw zagrożeniu i raczej nie można powiedzieć, żeby wybory, których mamy dokonać, były pozbawione sensu.
Na uznanie zasługuje też fajna grafika, nie tylko na okładce, ale też w środku. Obrazki świetne podkręcają klimat opowieści. Jestem też pod wrażeniem, że grafikowi udało się narysować to „prawie nieopisywalne zło” i jeszcze zrobić na czytelniku odpowiednie wrażenie. Niektóre z obrazków naprawdę mrożą krew w żyłach.
Co za to podobało mi się mniej, niż we wcześniejszych częściach? Miałam wrażenie, że Dunwich nie przewidziano aż tylu rozwidleń fabularnych, co wcześniej, a cała opowieść zasadniczo toczyła się sama i w jasno obranym kierunku. Podczas czytania poprzednich tomów miałam wrażenie, że co chwilę muszę podejmować kluczowe decyzje. Tym razem takich ważnych wyborów było ledwie kilka. Dodatkowo, przynajmniej w obranych przeze mnie ścieżkach, nie musiałam rozwiązać żadnej zagadki. Szkoda, bo już polubiłam te mechaniki!
„Zgroza w Dunwich” to fajna, klimatyczna opowieść, w której nie do końca czułam ciężar podejmowanych decyzji. Z tego względu książka może się spodobać osobom, które dopiero zaczynają przygodę z grami paragrafowymi lub ceniącym prostszą rozgrywkę. Mimo tego opowieść fajnie wpisuje się w założenia całej serii. Z pewnością będę wypatrywać kolejnych części!
Za możliwość recenzowania dziękuję portalowi www.nakanapie.pl.
Dominika Róg-Górecka
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!