poniedziałek, 14 listopada 2022

Kwiaty w pudełku – Karolina Bednarz


Z czym kojarzy Ci się Japonia? Z nowymi technologiami, mangą, a może sushi? Z grubsza, z czymś pozytywnym, prawda? No może poza cenami mieszkań i ich skromnym metrażem. Przynajmniej ja miałam do tej pory takie skojarzenia. Jednak dzięki tej książce spojrzałam na Japonię z innej perspektywy, a konkretnie, z perspektywy kobiety.


Karolina Bednarz zarysowuje nam skomplikowane, ale jednak smutne oblicze kraju kwitnącej wiśni. W swojej publikacji próbuje spojrzeć na temat z różnych stron, ale też okresów czasowych. Chociaż poszczególne rozdziały skupiają się na jednej kwestii, jednym społecznym problemie, momentami można się pogubić. Nie zawsze, niektóre rozdziały prezentują omawianą kwestię w sposób jasny i przejrzysty, ale zdarzają się takie, w których telegraficzne ujęcie zjawiska powoduje zamęt.

Muszę przyznać szczerze, że Japonia nie jest jakoś na szczycie moich zainteresowań. Co nie co o uszy mi się obiło, ale jednak sama z siebie nie wyszukiwałam żadnych informacji. Więc podczas czytania „Kwiatków w pudełku” dowiedziałam się naprawdę sporo, a problemy społeczne, które oceniałam jako marginalne, okazały się zatrważająco aktualne i ważkie.

Podczas czytania książki miałam wrażenie, że zaraz coś mnie trafi, że się ten metaforyczny nóż w kieszeni otwiera, a sytuacja w Japonii to dno i tona mułu. Coś mi jednak podpowiada, że nie do końca jest to prawda. „Kwiaty w pudełku” prezentuje temat dość jednostronnie i mam wrażenie, że celowo korzystając z najbardziej skrajnych przykładów, czy sytuacji. Obraz, który się na jej podstawie wytwarza, chyba nie mógłby być bardziej negatywny. Chociaż autorka odwołuje się do kultury, historii, norm społecznych, mam wrażenie, że robi to bez większego zaangażowania, z perspektywy kogoś, kto wie lepiej i nie szuka wyjaśnień, a powodów do wyśmiania. Podczas całej lektury nie znalazłam tam nic, ani jednego elementu, który zaprezentowałby Japonię w pozytywnym świetle. Co więcej, cieszyłam się, że mieszkam w Polsce. Ale czy naprawdę jest tam aż tak źle?

Z tego względu trudno mi powiedzieć, czy bardziej mnie ta książka poruszyła ze względu na trudna sytuację kobiet, czy zniesmaczyła z powodu braku obiektywizmu. Tak, dowiedziałam się wiele, nie raz była zbulwersowana i przejęta. Jednak pod koniec, po przeczytaniu całości, wciąż zastanawiałam się czy nie jest to przypadkiem zlepek najgorszych możliwych przypadków i sytuacji. Wiem jedno, z pewnością na tej jednej książce o Japonii się nie skończy.


Dominika Róg-Górecka

Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

sofario

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :) Zapraszam ponownie!

Tu mnie znajdziesz

Copyright © 2018 Recenzje na widelcu
| Distributed By Gooyaabi Templates