„Uważność w jedzeniu” – Jan Chozen Bays
Czy jedzenie jest ważne? Bez wątpienia! Daje nam energię życiową, ale też sprawia wiele przyjemności. Jednak o ile to pierwsze to bez wątpienia prawda, to z tym drugim… bywa różnie. Jemy w pośpiechu, często byle co, katujemy się dietami, a potem mamy wyrzuty sumienia z powodu zjedzenia czegoś z zakazanej listy. Tak nie musi być. I o tym jest ta książka.
„Uważność w jedzeniu” to ciekawy poradnik, który każe nam spojrzeć na tą, zdawałoby się, prozaiczną czynność z… uwagą. Punkt wyjścia jest naprawdę interesujący. Bo czy zdarzyło się Wam czuć przyjemny smak posiłku, ale… tylko przez kilka pierwszych kęsów? Bo przy kolejnych już patrzymy w ekran, książkę, zatapiamy się w rozmowie, a jedzenie… niby jest, ale jak smakuje? Ciężko powiedzieć. Przynajmniej do mnie ten opis pasuje idealnie, dlatego z zainteresowaniem wczytywałam się w treść poradnika.
Autorka trafnie opisuje zjawisko, celnie szuka przyczyn i proponuje proste, ale skuteczne rozwiązanie. Cała książka zaś wzbogacona została o kilka osobistych historii z życia autorki oraz jej pacjentów. Sama pisarka jest bowiem postacią nieszablonową. Jak wyjaśnia, obecnie mieszka i praktykuje uważne jedzenie w buddyjskim klasztorze. Z ciekawością wczytywałam się we fragmenty, niestety nieliczne, które w jakiś sposób zdradzały szczegóły jej życia w tym miejscu.
Myśl przewodnia tej książki jest moim zdaniem bardzo trafna. Z jednej strony staramy się dostarczyć sobie zdrowe, drogie i pyszne jedzenie, żeby zaraz potem pochłaniać je z prędkością światła. Szkoda, prawda? Autorka proponuje sporo prostych ćwiczeń, które pomogą nam czerpać z jedzenia większą przyjemność.
Drugim poruszanym tematem jest kompensowanie sobie posiłkami innych braków. Nie chodzi tu jednak o krytykowanie przekąsek, czy tzw. śmieciowego jedzenia. Autorka zaznacza, że kluczowe jest, by zdawać sobie sprawę, po co po nie sięgamy. Jeśli czekolada poprawia humor, korzystajmy z niej świadomie. Uważność w jedzeniu pomaga zmniejszyć nasze zapotrzebowanie, ale też osiągnąć wyższy poziom zadowolenia z życia.
Jeśli przychodzi Ci na myśl, że nie są to żadne rewolucyjne tezy, to… masz rację. Faktycznie, nie zaskoczyło mnie to. Miałam też wrażenie, że na ten temat równie skutecznie można by było napisać zgrabny artykuł. Jednak poradniki mają to do siebie, że niektóre zagadnienia omawiają szerzej, niż jest to niezbędne, ale też dokładniej. Niektóre kwestie są niepotrzebnie powtarzane, inne zbyt rozwleczone, jednak główna teza nie traci przez to na wyrazistości.
Jeśli tak jak ja, interesujesz się rozwojem osobistym, ale stawiasz na proste, przejrzyste rozwiązania, to ta książka może realnie wpłynąć na Twoje życie. Warto podejść do tematu jedzenia poważnie i… zacząć się nim cieszyć.
Bardzo ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńLubię takie ksiażki. O tej nie słyszałam jeszcze
OdpowiedzUsuń