Pójdę sama – Chisako Wakatake
Każdy etap w życiu wiąże się pewnymi plusami, ale też ograniczeniami. Momoko jest już starsza, odchowała dzieci, pochowała męża i wciąż nie jest do końca pewna, czy ta samotność ją cieszy, czy zasmuca. W jej głowie nieustająco toczą się rozmową, a jakby nie patrzeć, mają o czym mówić. W końcu Momoko ma ponad siedemdziesiąt lat doświadczeń.
„Pójdę sama” to powieść autorstwa Chisako Wakatake, wydana nakładem WAB. W Japonii książka ta została wyróżniona prestiżową Nagrodą im. Akutagawy. Jak twierdzi jury tego wydarzenia, jest to powieść „subtelnie wyważona, niemal filozoficzna”. Na język polski została przełożona przez Dariusza Latosia.
Zanim przystąpiłam do czytania, zachwyciłam się pięknym wydaniem. Okładka ma cudowną grafikę, która rozciąga się skrzydełka. Obrazek na niej zamieszczony idealnie pasuje do tematów, które porusza historia. Na okładce widzimy straszą kobietą, która w otoczeniu drzew spogląda na panoramę miasta. Jednak, gdy zajrzymy pod skrzydełka, naszym oczom ukaże się iście wiejski krajobraz. I taka właśnie jest Momoko: kobieta, która mieszka w mieście, chociaż wychowała się na wsi i w pewien sposób rozlicza się z całym swoim życiem.
Po raz pierwszy spotykamy ją w jej domu, gdy siedzi i nasłuchuje myszy. Chwilę później do opowieści włączają się różne głosy, które nie milkną praktycznie do samego końca. A do kogo one należą? Również do Momoko, która w ten sposób rozmyśla, wspomina, a nawet kłóci się ze sobą. W ten sposób w dość chaotycznej kolejności poznajemy zarówno teraźniejszość bohaterki, jak i jej przeszłość: dzieciństwo, małżeństwo, rodzicielstwo. Ten sposób narracji przypomina mi nurt nazwany „potokiem myśli”. Bo dyskusje w głowie bohaterki dotyczą różnych tematów, zaczynają się i urywają w dowolnym momencie, często dotyczą rzeczy, na które spojrzy bohaterka lub które jej się z czymś skojarzą.
A żeby jeszcze było ciekawiej, część głosów w głowie Momoko wypowiada się zgodnie z jej rodzimym, tokohański, dialektem. Tłumacz próbuje osiągnąć ten efekt przez konsekwentne zmienianie słów w określony sposób np. „ja” na „jo”, litera „k” zastępowana jest przez „g” (czyli słowo „jak” zapisane jest „jag”). Przypominało mi to język, jakim posługują się starsze osoby, które pochodzą ze wsi. Wszystko to wymaga od czytelnika skupiania, ale też przyzwyczajenia do niecodziennego zapisku zwykłych słów.
Z tych dwóch powodów: niesubordynowanego potoku myśli oraz nietypowej narracji – przeczytanie książki zajęło mi więcej czasu, niż się tego spodziewałam. Tytuł ma bowiem tylko 142 strony, jednak zgłębienie tej opowieści wymagało ode mnie dużej koncentracji, inaczej moje myśli leciały w swojej strony, a ja nagle zdawałam sobie sprawę, że dialog toczy się we mnie, a nie w powieści.
Nie oznacza to jednak, że jest to minus tej historii. Wręcz odwrotnie, wreszcie trafiłam na książkę, która jest inna od pozostałych, w której akcja to przede wszystkim przeżycia wewnętrzne bohaterki, a świat zewnętrzny stanowi tylko skromny dodatek. „Pójdę sama” to intrygująca opowieść o przemianie, o tym jak pozornie nieskładne myśli tworzą piękną opowieść o życiu, o wewnętrznych sprzecznościach, o uczuciach, które koegzystują ze sobą, chociaż pozornie się wykluczają i co ciekawe, ostatecznie prowadzą do zmiany.
W tej opowieści jest też dużo prawdy. Jeśli macie w swoim otoczeniu starsze osoby, to z pewnością w losach Momoko odkrycie wiele wspólnych elementów, a może nawet zrozumienie niektóre ich zachowania, które wcześniej wydawały się Wam bez sensu.
Czy jest w tym, wspomniane wcześniej, subtelne wyważenie i filozoficzne przemyślenia? Zdecydowanie tak. Bo myśli Momoko są płoche niczym motyle, raz wspomina swój dom rodzinnym, innym razem rozważa kwestie norm społecznych, czy ich przemijalności. Nigdy nie wiadomo, o jaki temat zahaczy. Jest w tym dużo prosty, sporo codzienności, ale też ogrom głębi. Bo kto z nas nie toczy w głowie wewnętrznej batalii na różne tematy? Taka jest właśnie Momoko, bogata w życiowe doświadczenie, a jednak ujmująca wszystko w prosty, szczery sposób.
Jeśli szukacie książki, która jest inna, od większości nowości wydawniczych, która daje do myślenia, ale nie przytłacza, koniecznie sięgnijcie po „Pójdę sama”. Znajdziecie w niej sporo prawd, które, chociaż wyrastają z japońskiej kultury, są ostatecznie bardzo uniwersalne i ponadczasowe.
Dominika Róg-Górecka
Powinna mi się spodobać. Z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuńPolecam, interesujący tytuł!
UsuńRecenzja zainteresowała mnie. Nie słyszałam o tej książce
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco. Mojej siostrze by się spodobała
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Jak wpadnie mi w ręce to przeczytam
OdpowiedzUsuńNietuzinkowa forma opowieści, lubię sięgać po takie pozycje. Dzięki serdecznie za rekomendację.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam. Lubię takie powieści
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja! Zaintrygowałaś mnie opisem wewnętrznej batalii Momoko. Na pewno dodam ją do mojej listy lektur.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że będzie.momsoenpodobac. ostatnio rzadko czytam książki
OdpowiedzUsuń