Zielona gwaizdka – Krystyna Mirek
Wreszcie, w tym świątecznym szaleństwie udało mi się znaleźć kilka chwil na napisanie recenzji. Co więcej, będzie to opowieść w iście wigilijnym klimacie. Czy „Zielonej gwiazdce” udało się oddać magię świąt?
Akcja powieści rozgrywa się w małej, górskiej miejscowości, którą Lida kocha całym sercem. I chociaż większość jej rówieśników marzy tylko o wyjeździe, ona nie wyobraża sobie swojej przyszłości gdziekolwiek indziej. Tymczasem na dniach planowany jest koncert wielkiej gwiazdy, a wraz z nią mniej rozpoznawalnego boysbandu. Na skutek pewnego zbiegu okoliczności dziadek Lidia będzie musiał się zmierzyć ze swoją trudną przeszłością i... liczyć na wybaczenie rodziny. Czy święta wydarzy się cud i wszystko ułoży się, jak należy? A może spojone życie rodzinne rozsypie niczym domek z kart.
Krystyna Mirek, jak zawsze, tworzy piękną opowieść o skomplikowanych ludzkich losach. To, co w tym tytule spodobało mi się najbardziej, to lokalny patriotyzm: miłość do małych rzeczy, powrót do korzeni, pieczenie chleba i piękno natury. Z chęcią odwiedziłabym to miejsce, ale już same urokliwe opisy sprawiły mi wiele przyjemności.
Ciekawa była również główna intryga. Dość długo nie spodziewałam się, czego tak naprawdę dotyczy i byłam zaskoczono, gdy wszystko wyszło na jaw. Autorka nie poszła utartymi ścieżkami i mocno namotała w życiu swoich bohaterów.
Niestety tego samego nie można powiedzieć o wątku miłosnym. On niestety jej bardzo ważny i niesamowicie oklepany. W zasadzie po kilku pierwszych stronach wiadomo, jak to się wszystko potoczy, a bohaterzy zostali stworzeni tak, by pasować do siebie jak dwa puzzle. Nie ma w tym wielkiego polotu ani silniejszych emocji.
Zastrzeżenie może budzić też sama konstrukcja. A może nie tylko zastrzeżenie, ile odrobinę znudzenia. Jest ona w pełni poprawna. Po prostu akcja dąży od początku do końca do wielkiego finału, bez żadnych większych zawirowań po drodze.
„Zielina gwiazdka” to książka, którą przyjemnie się czyta. Jest ciepła, ale prosta i trochę przewidywalna. Z pewnością nada się jako odpoczynek po długim, ciężkim dniu, bo chociaż nie jest skomplikowana, to również unika trywialności. Jednak nie jest to powieść, która odmieni życie czytelnika, ot przyjemne czytadło.
Dominika Róg-Górecka
Chętnie przeczytam. Lubię ksiażki autorki i świąteczne klimaty.
OdpowiedzUsuń